Bananowa afera w Baju
Najnowsze przedstawienie Baja Pomorskiego o przygodach Słoniczki potrafi rozbawić także dorosłych. W najnowszym przedstawienie "Baj Pomorskiego" - "Wschód i Zachód Słonia" - tak jak w "Shreku" - co innego śmieszy dorosłych, a co innego dzieci. Jednak i jedni, i drudzy bawią się świetnie.Teatralna opowieść zaczyna się w momencie, gdy Słoniczka opuszcza mamę, gdyż uważa, że jest na tyle dorosła, że może wyruszyć w świat. Wkrótce poznaje Małpka, który staje się jej przyjacielem. Żyją sobie beztrosko, jedząc banany i kokosy.
Pewnego dnia ich sytuacja życiowa zmienia się na gorsze, bowiem na ich drodze staje Paskudny Wielbłąd. Jest on bardzo nieprzyjaźnie nastawiony i zabiera wszystkie banany i kokosy. Słoniczka i Małpek postanawiają więc uciec od niego. W tym celu przepływają na drugą stronę rzeki. Wielbłąd chce za nimi iść, jednak nie umie pływać. Po przypłynięciu do celu przyjaciele osiedlają się w miejscu pełnym drzew z owocami. Wkrótce ich szczęście zakłócają myśli o Paskudnym Wielbłądzie. Zastanawiają się, czy mogą mu pomóc?
Tak rozpoczyna się ich wyprawa na koniec świata, podczas której przeżywają wiele przygód. Jej finał zaś jest niezwykle optymistyczny... Okazuje się, że nigdy nie można się poddawać i należy wierzyć, że zawsze uda się pokonać trudności. Bohaterowie przekonują się także jak ważna jest miłość i przyjaźń.
Przedstawienie powstało w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, a autorami inscenizacji są grający w nim aktorzy: Anna Katarzyna Chudek, Dominika Miękus i Mariusz Wójtowicz. Na pochwałę zasługuje ich gra aktorska, którą połączyli z animacją lalek, przypominających miękkie, pluszowe zabawki dziecięce. Małpek, momentami kapryśny, nieprzewidywalny i szalony dzięki charyzmie Dominiki Miękus jest absolutnie wyjątkowy. Znakomity jest też Mariusz Wójtowicz wcielający się w postać Paskudnego Wielbłąda. Epizodycznie gra też żyrafę, pelikana czy strusia. Wystraszona, naiwna Słoniczka, w tej roli Katarzyna Chudek, również nie daje łatwo się zapomnieć. Dużym atutem jest także niezwykła muzyka Bartłomieja Orłowskiego z tekstami Joanny Herman. Zwłaszcza piosenka o bananach i kokosach wzbudziła salwy śmiechu wśród dorosłych.
Ten spektakl bawi humorem rodem z filmów animowanych, których prekursorem był "Shrek". Niektóre sytuacje czy teksty są naiwne i banalne dla dorosłych, a dzieci z pewnością rozbawiają. I odwrotnie - pewne gesty, słowa niezrozumiałe dla dzieci rozbawiają dorosłego widza niemalże do łez. Dla starszych widzów to tylko dobra rozrywka, zaś dzieciom być może pozwoli uporządkować hierarchię tego, co w życiu ważne.
(mi)
Anna Krzesińska
Nowości
29 maja 2009