Barbara Komorowska zadebiutowała

Fizycznie jej nie było, ale jej duch unosił się nad wszystkimi w podziemiach Ogrodu Botanicznego. Świece, zdjęcia, kwiaty, wspomnienia Rodziny i Przyjaciół. Mówiła do nas swoimi wierszami... Dopiero teraz się otworzyła przed publicznością

Wcześniej nikt nie wiedział, że pisze, nawet najbliższa rodzina. Jej życie nie było łatwe, ale nigdy się nie poddawała. Czyżby w poezji szukała siły do życia? A może czuła, że ma coś ważnego do przekazania? Dopiero przed śmiercią przyznała się do swojej wrażliwości, oddając swojemu bratu plik zapisanych kartek, testament swojego życia. 

Ten inauguracyjny wieczór w Teatrze Stygmator, otwierający kolejny sezon teatralno - poetycki 2007/2008 z cyklu Poezja i Muzyka w Ogrodzie, zapisał się w historii jako debiut poetycki Barbary Komorowskiej, której wiersze, dzięki staraniom Rodziny i Przyjaciół, ukazały się w pośmiertnym tomiku "Kobierzec Babuni". Poetka odeszła w 2006 roku, jednak dopiero tym wieczorem Rodzina i Przyjaciele pożegnali się z Nią w pełni. Zrobili wszystko, żeby pamięć o Niej przetrwała. "Kobierzec Babuni" jest pokłosiem Jej zmagań, wspomnień i przesłań. 

Barbara Komorowska zadebiutowała, dojrzała do roli poetki nie uciekającej przed swoimi uczuciami. Podzieliła się nimi głosem znakomitej aktorki Teresy Budzisz Krzyżanowskiej, która, nie kryjąc swoich emocji, często z drżącym głosem, stopniowała publiczności w kolejnych wierszach zapisy z życia nikomu wcześniej nie znanej poetki. Komorowska jawi się w nich jako niespokojny ale bardzo radosny duch, szukający wciąż właściwej drogi i irracjonalnych pierwiastków, które niewidzialne racjonalnym okiem, odnalezione nadają sens życiu. 
"Spójrz dookoła pustynia kona
Pójdę poszukać pustyni nowej (...)
Gdzie słowo Miłość ma inne imię" fragment wiersza "Pustynia"

Ten wieczór osobiście mnie uspokoił. Cieszę się, że w tym zawirowanym świecie i ciągłej pogoni za chwytliwymi tematami, nawet w środowisku teatralnym, jest miejsce i czas na wspomnienia, na odkrywanie Kogoś, kto nigdy nie miał szansy stanąć przed publicznością i zaprezentować swoich dokonań poetyckich. Barbara Komorowska miała taką szansę i dziękuję Teatrowi Stygmator za wieczór poświęcony jej pamięci, a szczególnie Pani reżyser Violettcie Zygmunt, która prowadząc ten wieczór dała świadectwo szczególnej wrażliwości na wielkość dzieł nieżyjącej poetki.



Aleksander Witkiewicz
mediafmnet
30 października 2007