Bardziej do teatru zbliżyć się już nie można

Każdy mógł dosłownie dotknąć teatru Gra miejska, zwiedzanie piwnic z lalkami i kostiumami oraz możliwość wejścia na scenę i zobaczenia, co znajduje się za nią. Tak wyglądały białostockie obchody Dnia - a właściwie weekendu - Teatru.

Ta gra to wspaniała zabawa - mówiła Jola Rosa, uczestniczka sobotniej gry miejskiej. - Ogromną frajdę sprawia mi to, że musimy do gry angażować też przypadkowych przechodniów. Ja na przykład namówiłam jednego pana, by odegrał ze mną scenę z "Balladyny". Nie wiem czemu nie chciał mówić do mnie "Babo".

Uczestnicy gry miejskiej, na podstawie krótkiego opisu musieli odnaleźć dziewięć miejsc na terenie miasta i wykonać tam odpowiednie zadanie. Mogło to być odegranie krótkiej sceny teatralnej, przygotowanie scenografii do spektaklu lub odpowiedzenie na kilka pytań związanych z teatrem. Tylko pozornie zadania te wydawały się łatwe.

W zabawie wzięły udział cztery kilkuosobowe grupy. Tworzyli je zazwyczaj znajomi, ale nie zawsze. Pani Jola na przykład dołączyła do grupy uczniów z Publicznego Gimnazjum nr 9 w Białymstoku, których wcześniej nie znała.

- To wspaniałe, że możemy poznawać nowych ludzi - zapewniał Mateusz.

- W zabawie tej chodzi o to, by teatr wyszedł na ulicę do zwykłych przechodniów - tłumaczyła Martyna Zaniewska z Teatru Dramatycznego, organizatora imprezy.

Gra miejska nie była jedyną atrakcją z jakiej mogli skorzystać miłośnicy teatru. Nie zabrakło spektakli i warsztatów. W niedzielę, każdy kto chciał mógł zwiedzić teatr od kuchni.

Przez Białostocki Teatr Lalek przewinęły się tłumy. Oprócz rozmów z aktorami, zwiedzania sceny i warsztatów robienia lalek, można było obejrzeć piwnice BTL-u. A kryją one prawdziwe skarby.

- Znajdują się tu lalki, które były wykorzystywane w naszych spektaklach - mówi Jerzy Szostak, pracownik BTL. - Najstarsze z nich pochodzą z lat 60. ubiegłego wieku. A z każdą wiąże się ciekawa historia.

Dzieci zwiedzające piwnice były zachwycone. Każda lalka robiła wrażenie. Niektóre np. kościotrup początkowo wywoływały strach, ale szybko ciekawość brała górę.

- Najbardziej podobała mi się taka szmaciana lalka przy wejściu do piwnicy - mówiła 7-letnia Maja, którą w teatrze spotkaliśmy razem z babcią i bratem.



azda
Kurier Poranny
1 kwietnia 2014
Festiwale
5. Dotknij teatru