Biuro Podróży "Charon"

"Każdy z nas umrzeć musi" stwierdza Stary Lis i nie sposób nie przyznać mu racji. Każdy bowiem, prędzej czy później opuści ziemski padół. Problem śmierci dotyczy wszystkich mieszkańców ziemi. Nie zważa ona ani na wiek, ani na status społeczny, dopada nieoczekiwanie, nie zasięgając niczyjej opinii. Nieustannie dotrzymuje nam towarzystwa i tylko od niej zależy moment, w którym weźmie nasz żywot w swoje ręce. Dlaczegóż by więc nie opowiadać o sprawach ostatecznych dzieciom?

Z takiego założenia wyszli twórcy „Pod-Grzybka”, baśni, której wyznaczono bardzo ważne  zadanie: oswoić najmłodszych widzów ze śmiercią.

Wprowadzeniem do spektaklu jest „minishow”, aktorzy w rytm skocznych melodii, tańczą i śpiewają o funkcji teatru, przenikaniu się światów: realnego i tego kreowanego na scenie. Tym samym akcentem spektakl również się kończy. Zabieg, stosowany w wielu przedstawieniach kierowanych do dzieci (przykładem niech będzie chociażby „Czerwony Kapturek” teatru Groteska), ma ważną funkcję, którą jest nawiązanie kontaktu z małym widzem, wejście z nim w interakcję. Metoda to skuteczna: szczęśliwe maluchy biją aktorom brawo, rozkosznie podrygując w fotelach.

Świat przedstawiony „Pod-Grzybka” stwarzany jest na oczach publiczności, scenografia zostaje wprowadzona na scenę tuż po rozśpiewanym wstępie. Dekoracje są skromne, las stanowi bowiem kilka drzew w kolorze zgniłej zieleni i grzybki: muchomor i dwa podgrzybki (?). Prosto, bez efekciarstwa, rażącej jaskrawości. Także lisie niebo ukazane jest za pomocą nieskomplikowanych metod. Przejściu bohaterów w zaświaty towarzyszą kłęby dymu. Pacynki zmieniają kolor na niebieski, a lisią krainę wiecznej szczęśliwości stanowi kanapo-huśtawka, umieszczona na drewnianej podłodze. Z podłogi tej można usunąć czasem deskę i przez chwilę obserwować poczynania najbliższych, którzy jeszcze przebywają w świecie żywych. Plan ziemski, w trakcie podglądania przez lisie dusze, zostaje po prostu oświetlony, kiedy zaś nie bierze udziału w akcji, znika w ciemnościach.

„Pod-Grzybek” nie jest historią wielce skomplikowaną, autorka sztuki udowadnia, że o kwestiach ostatecznych można mówić w sposób zwyczajny, lecz  niebanalny. Śmierć Starego Lisa ukazana jest bez pełnych grozy i rozpaczy gestów, monologów. Lis pokornie przyjmuje wyrok losu (a właściwie wyrok Myśliwego). Kona powoli i z godnością, żegna się z przyjaciółmi. Mały Lis nie jest w pełni  świadom dziejących się wokół niego zdarzeń. Również ciekawscy mieszkańcy lasu nie wiedzą dokładnie jak wygląda umieranie dlatego też zbierają się tłumnie, aby z bliska obserwować tajemnicze zjawisko. Razem z nimi proces opuszczania świata żywych ogląda młoda publiczność. Proces ten nie jest ani nieprzyjemny, ani przerażający. Pani Śmierć to przemiła, przygrywająca na skrzypcach kobiecina, niemająca wiele wspólnego z odpychającym wyobrażeniem kostuchy, funkcjonującym w świadomości społecznej. Jest wspaniałomyślna, skłonna do wynagradzania wszelakich dobrych uczynków (ocalenie wnuka) i wybaczania złych (pożeranie kur, straszenie słabszych). Tak też Stary Lis, mimo licznych grzechów na sumieniu, okazuje się być godzien wiecznego odpoczynku w niebie. Dodaje otuchy świadomość, że jeden szlachetny postępek, może zaćmić zło, które zdarzało się nam czynić.

W wędrówkę w zaświaty wraz z dziadkiem wyrusza żądny wiedzy wnuk. Wyjątkowo niską ceną wycieczki do lisiego raju, kusi Biuro Podróży „Charon”. Rejs ekskluzywną łodzią odbywa się bez przeszkód, a w niebie czeka wiele atrakcji. Koncert Lisiejsów, różnego rodzaju gry, wyszukane przysmaki, spotkania ze starymi przyjaciółmi, sielska atmosfera. To dowód na to, że śmierci nie trzeba się bać, lecz należy przyjąć ją z godnością, bo życie po życiu wcale nie jest straszne. Wręcz przeciwnie, okazuje się być fascynujące. Mały Lis czuje się w niebie wspaniale, jednak musi wrócić na Ziemię, bo nie doświadczył jeszcze tego, czego każdy w swym życiu zaznać powinien: miłości, szczęścia rodzinnego, nie poznał tajemnic świata dorosłych. Kiedy nadjedzie odpowiedni moment, spotka się z dziadkiem i resztą bliskich mu osób.

Swoje zadanie „Pod-Grzybek” bez wątpienia spełnia. Dzięki przedstawieniu śmierć przestaje kojarzyć się dorosłym ze średniowiecznymi wyobrażeniami przerażającej, bezlitosnej  kostuchy. Dzieciom zaś, w subtelny i łagodny sposób, spektakl temat ten przybliża. Przypomina, że niedoskonałość jest wpisana w człowieczeństwo i nie stanowi przeszkody w osiągnięciu wiecznej szczęśliwości-dobre uczynki zawsze będą miały przewagę nad naszymi drobnymi występkami. Przedstawieniem autorzy chcą przekazać też inną istotną prawdę: z życia należy korzystać, póki się da, ponieważ każdy z nas musi zaznać wszystkiego, co ludzkie.



Monika Roman
Dziennik Teatralny Białystok
8 kwietnia 2011
Spektakle
Pod-Grzybek