Bogusław Linda na Transatlantyku

Gościem festiwalu Transatlantyk był w środę wybitny polski aktor i reżyser Bogusław Linda. W CK Zamek spotkał się z widzami i z mediami. Aktor nie chciał ujawnić w jakim filmie i w jakich spektaklach teatralnych zobaczymy go w najbliższym czasie.

Zapytany jakie warunki stawia reżyserom przed przystąpieniem do pracy nad filmem stwierdził, że najważniejszy jest dobry scenariusz, ale niestety w Polsce jest ich bardzo mało i czeka z utęsknieniem aż się coś ciekawego pojawi. Na pytanie dotyczące depresji jaka pojawia się podobno wśród aktorów po zakończeniu realizacji filmu Bogusław Linda odpowiedział, że on osobiście nie przeżywa depresji.

- Jest to temat bardzo modny w związku ze śmiercią Robina Williamsa. Nie ruszajmy tego tematu. Uczcijmy tego faceta z szacunkiem - zaapelował Bogusław Linda. Aktor przyznał, że na Transatlantyku jest pierwszy raz. Podoba mu się szczególnie fakt, że jest tu kino kulinarne. Żałuje, że nie był na pierwszych spotkaniach z tego cyklu, ale ma nadzieję, że w środę wieczorem zajrzy na spotkanie dotyczące curry choć nie jest to jego ulubiona przyprawa. Lubi natomiast kapary.

Jak wyznał marzy o dobrej kolacji w Poznaniu, mieście, które kojarzy mu się z koziołkami i z tym, że wszyscy pilnują obowiązkowej prędkości. - Przynajmniej jeszcze niedawno tak było - zauważył Bogusław Linda.

Aktor nie chciał ujawnić w jakim filmie i w jakich spektaklach teatralnych w najbliższym czasie zobaczymy go. Powiedział tylko ogólnie, że będzie to projekt filmowy realizowany z Władysławem Pasikowskim. O planach teatralnych powiedział - negocjacje trwają.



Marek Zaradniak
Polska Głos Wielkopolski
16 sierpnia 2014
Portrety
Bogusław Linda