Brawa dla Anny Polony

Dziś o sobie chcę pisać. I o Annie Polony, która zechciała przyjąć zaproszenie pani Karoliny Witek do jej sympatycznej kawiarni Caroline. I ja w roli gospodarza. Co mówię - gospodarza Podnóżka Podnóżka wielkiej Anny Polony! Euforia i strach - czym też Anna Polony zaskoczy. Zaszczyt i paraliż. I niepewność: w jakim będzie tego dnia nastroju

A więc najpierw róża. To zawsze działa. I pytanie o przygotowywany spektakl... Trafiłem. - Dobrze, że pan zaczął od przyszłości, humor mi to poprawiło... 

Zatem teraz możemy zanurzyć się w przeszłość. "Już mała Hania chciała być aktorką i przed rodziną się popisywała: patrzcie jak jestem fajna?" - szarżuję. - No.. - odpowiada idealnie rozbrajająco aktorka i zbiera wielkie brawa. 

I następuje opowieść o dzieciństwie, o Stanisławie Drabiku, wspaniałym tenorze. - Zorientował się, że mam niezły głos i słuch i zaczął mnie uczyć... I Anna Polony śpiewa. Brawa 

Przypominam Annie Polony, jak mówiła że bardzo chciała zostać aktorką, mimo iż krytycznie oceniała swe warunki fizyczne - mała, drobną niezbyt ładną piegowata.. 

- Jakby pan widział te dziewczyny, które przychodzą do PWST na egzamin wstępny, to by się pan nie dziwił, że ja też stanęłam do tych zawodów Mając lat 18 czy 19 człowiek nie myśli, że się nie nadaje, a wręcz przeciwnie, że jest wspaniały i wszystko przeskoczy... - Znowu brawa. I serio wspomnienie kółka poetyckiego Jana Niwińskiego, który rozbudzał miłość do poezji, motywował do wyboru sceny. 

Naturalnie pojawić się musi i Konrad Swinarski, którego Anna Polony była wielką aktorką, o której powiedział, że jest aktorskim Stradivariusem. I tak z aury żartu przechodzimy do rozmowy o "przepaściach rozpaczy". - Tego momentu nigdy w życiu nie zapomnę, właśnie zmierzyłam kostium do jego "Hamleta", w którym miałam grać królową Gertrudę, i nagle dowiedziałam się o śmierci Konrada.. Dopiero na drugi dzień mogłam płakać... Ubóstwiałam tego artystę, tego chłopaka bo on był jak chłopak, mimo swoich czterdziestu kilku lat... 

I trzeba wyjść z tej absolutnej ciszy, od jakiej odbijają się wyznania aktorki i powrócić do głośnego śmiechu po kolejnych żartach, anegdotach, bon motach. 

Pytam o ostatnie Kaliskie Spotkania Teatralne, na których w przeszłości Anna Polony wielokrotnie była nagradzaną a teraz goszcząc ze wspaniałym spektaklem "Król umiera czyli ceremonie" poprosiła o wycofanie swej roli z konkursu. Dlaczego? - Bo gdyby Trela dostał Grand Prix, a ja mniejszą nagrodę, to bym tego nie przeżyła.. - I znów salwa śmiechu. Nie dodaję, że pewnie Anna Polony Grand Prix też by dostała. Jak Trela 

I tak dzięki rozmaitym anegdotom mówimy o "charakterku" aktorki. - Zawsze byłam dość gwałtowna i histeryczna.. Łatwo popadam w gniew... Tak naprawdę wcale taka potworna nie jestem, tylko taka głośna - mówi z przewrotnością w głosie. I zbiera kolejne brawa Otrzyma je też, gdy poj awi się wątek dawnego Teatru Telewizji, w którym też zagrała tyle pięknych postaci, i z żalem przychodzi konstatować, że to już było, podobnie jak fakt niewykorzystania talentu aktorki przez film. U Marty Meszaros zagrała w"Dzienniku dla moich dzieci"; dostał nagrodę w Cannes, a Polony świetne recenzje. 

- Rolą królowej w "Król umiera" chciałabym zakończyć swoją karierę... To byłaby ładna koda kończąca moją współpracę ze Starym Teatrem. Przeciągłe "nie" sali mówi wszystko. Podobnie jak frekwencja. I jak gigantyczne oklaski na koniec. - Co nie oznaczą że już nie będę grała. Jestem dalej otwarta na propozycje - dodaje aktorka. Zatem pewnie takie oklaski usłyszy jeszcze nieraz. A jeszcze nieraz chętnie stanę się podnóżkiem.



Wacław Krupiński
Dziennik Polski
16 czerwca 2009
Portrety
Anna Polony