Burza zrodzona w domu gniewu

„Ryszard II" Williama Szekspira nie należy do najpopularniejszych utworów, a wystawiony przez Simona Godwina na deskach Teatru Globe w Londynie jest kapitalnym przykładem genialności dramaturgicznej tego autora. Dramat Ryszarda II to wciągająca historia o zdradzie, honorze i wygnaniu.

Jaką moc ma królewski oddech, gdy jednym słowem można przekreślić całe ludzkie życie? W upojeniu władzą przehulać cudzą krew. Ile wolno władcy? I co się dzieje, gdy król nadużyje swojej władzy? - Nagle okazuje się, że nie ma nic. Zdaje sobie sprawę, że nie uniósł ciężaru odpowiedzialności. Był szynkarzem Anglii, ale nie jej królem i teraz jego łożem śmierci stanie się ziemia nad którą panował...

Cudowne są nowe interpretacje dramatów Szekspira: „Makbet" z Michaelem Fassbenderem, „Koriolan" z Ralphem Fiennesem, „Tytus Andronikus" z Anthonym Hopkinsem. Umiejętnie uwspółcześnione nabierają kolorów... Ale jeśli szukamy Szekspira historycznego, to naszym pierwszym punktem odniesienia powinny być właśnie wystawienia w londyńskim Teatrze Globe. Nigdzie indziej, jak właśnie w domu Szekspira, spektakle te wybrzmiewają ze swoją pierwotną mocą. Przedstawienia prezentowane w tym teatrze umożliwiają wsłuchanie się w melodykę szekspirowskiej frazy. Brytyjskie aktorstwo w sposób znaczący różni się od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w naszych teatrach. Granie Szekspira, szczególnie w Wielkiej Brytanii (a zwłaszcza w Londynie), rządzi się własnymi prawami. Należy je rozpatrywać w całkowicie oderwanym kontekście – jest wartością samą dla siebie.

Charles Edwards grający rolę tytułową, w jednej ze scen mówi słowami Ryszarda II, że język w jego ustach staje się instrumentem bez strun. Aktor grający te teksty musi unieść rytm i melodykę myśli Szekspira. Sprawić, by rozkwitło piękno jego wiersza i metaforyki. Z drugiej strony, musi pędzić z podawaniem tekstu na złamanie karku, ponieważ w Globe Szekspir grany jest bez skrótów. Rytm języka i krzyżujących się dialogów jest tu więc nośnikiem dynamizmu całego spektaklu. Aktor ma do dyspozycji potoczystość renesansowej frazy, ale wyzwaniem pozostaje wyniesienie tych postaci na scenę, jako rzeczywistych, pełnokrwistych bohaterów, którzy nie są jedynie papierowymi tworami popisującymi się poetyckością języka. Odtwórca w takiej inscenizacji gra "bebechami", ale nie swoimi, jak często można to zaobserwować w teatrze współczesnym, a swojej postaci. Artysta w Teatrze Globe jest jak naczynie do którego wlewa się roztwór z bohatera. Stąd przejmujące sceny: abdykacji, bo choć wszystko stracone nie jest łatwo rozstać się z władzą; podobnie, przejmująca scena ze stajennym, gdy okazuje się, że nawet królewski koń, stąpający dumnie, jakby w pogardzie miał całą ziemię, pokornie niesie nowego jeźdźca. Ale Szekspir potrafił w swoje tragedie wpleść ludyczny śmiech, stąd również cudowna i lekka, alegoryczna scena z ogrodnikami przystrzygującymi rebeliantów i plewiącymi buntowników.

W spektaklach wystawianych przez Teatr Globe obok wysmakowanego, angielskiego aktorstwa ogromną wagę przywiązuje się do wizualnej strony przedstawienia. Wymuskane scenografie współgrają z dopracowanymi kostiumami, które zachwycają warsztatem teatralnych krawców. Misternie poprowadzone ściegi, kroje, faktury i materiały, dopełniają obraz świata przedstawionego. Malowniczo poprowadzone sceny sprawiają, że całość wygląda jak z gobelinu.

„Ryszard II" prezentowany w ramach programu National Theatre Life jest z całą pewnością jedną z najciekawszych produkcji teatralnych tego sezonu.



Olga Śmiechowicz
Dziennik Teatralny Kraków
17 listopada 2016