Capitol pełen śmierci
Teatr Capitol przedstawia historię Rivierów, przy których rodzina Adamsów wydaje się być nudna i mdła. Po sukcesie "Frankensteina” mamy okazję zobaczyć wybitny "Ja, Piotr Rivière, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich...".Agata Duda-Gracz przedstawia historię chłopca o imieniu Piotr, który w niewielkiej francuskiej wiosce dopuścił się okrutnej zbrodni – zamordował całą swoją rodzinę oraz wszystkich sąsiadów. Wyrok wydaje się być prosty, ale przy lepszym poznaniu sprawy i tła całego wydarzenia okazuje się, że nic w tej historii nie jest jednoznaczne.
Przedstawienie podzielone jest na dwie części. W pierwszej mamy do czynienia z rozjuszonym tłumem trupów, próbujących połączyć swoje wersje w spójną całość. Sąsiedzi oskarżali Piotra, wypominając przy tym jego ograniczenia umysłowe, zaś zabita rodzina o dziwo broniła winnego. Sam oskarżony w tym czasie przebywał zamknięty w klatce. W drugiej części spektaklu dochodzi do pełnej rekonstrukcji wydarzeń, w trakcie której ze zdziwieniem i trwogą odkrywamy kulisy życia w małym miasteczku. Mieszkańcy w żadnym wypadku nie są czarno-biali, każdy ma własne problemy i radzi sobie z nimi jak tylko może. A czasem nie może. Piotra otacza świat, który jest zły, okrutny i pozbawiony jakichkolwiek zasad moralnych.
Spektakl odbywa się w Sali Radia Wrocław – w obiekcie, który wydaje się być zupełnie nieprzystosowany do takiego przedsięwzięcia, ale to właśnie dodaje smaku całej scenografii. Miejsca dla widzów znajdują się przy każdej ze ścian, a zajmuje się je, korzystając z pomocy aktorów, którzy za rękę prowadzą osobę na wybrane dla niej siedzenie. Wszystko odbywa się w mrocznej, żeby nie powiedzieć trupiej atmosferze, gdyż szybko orientujemy się, że za rękę prowadzi nas ktoś martwy. Od pierwszych chwil, kiedy wchodzimy na salę ciemnym korytarzem, wkraczamy w świat niesamowitej atmosfery, którą reżyserce udaje się utrzymać aż do końca spektaklu. Aktorzy ubrani są w jasne stroje, scenografia jest biała, sterylna. Czystość zaburza tylko gra świateł i muzyka.
Poza gwiazdami Capitolu – takimi jak: Cezary Studniak jako Rivière, Justyna Szaran w roli Rivièrowej oraz Ewelina Adamska-Porczk i Bartosz Picher (genialni!) – mamy okazję zobaczyć również aktorów gościnnie grających we Wrocławiu, m.in. w tytułowej roli Sambora Czarnotę, Tomasza Schimscheinera jako Młynarza czy Magdalenę Kumorek odgrywającą Amien.
Przesłanie tej historii nie jest zbyt optymistyczne: trzeba być chorym na umyśle, żeby z czystego miłosierdzia nie wziąć siekiery i nie zamordować wszystkich wokół... Na szczęście świat pełen jest wariatów. A już na pewno warto przekonać się o tym wszystkim na własne oczy
Agata Matkowska
Dziennik Teatralny Wrocław
8 kwietnia 2013