Carmen jest tylko jedna!

Carmen - spektakl baletowy w choreografii Johana Ingera – premiera 26 kwietnia 2025 w Operze Nova w Bydgoszczy. Południowy temperament tancerzy, porywające partie solowe, duety oraz sceny zbiorowe, uniwersalna scenografia oraz wspaniała muzyka stworzyły na scenie Opery Nova brawurowy spektakl baletowy na miarę XXI wieku.

Carmen, której fizyczność dała portugalska tancerka Maria Martins, solistka Baletu Opery Nova, jest literackim ucieleśnieniem tytułowej postaci z noweli Prospera Mérimée. Spektakl baletowy „Carmen" w rewelacyjnej i zjawiskowej choreografii Johana Ingera jest bowiem sceniczną opowieścią, w której słowo zastępuje sztuka komponowania układów tanecznych. I tak, podążamy za konfiguracją gestów, w których choreograf zakodował największe ludzkie emocje. Zauroczenie, pożądanie, zazdrość, zemstę i zabójstwo. Fałszywie pojmowaną niezależność, wewnętrzną dumę, wolność wyborów, poddanie się uczuciom, zniewolenie, zaufanie i wiarę w odwzajemnienie emocji oraz przemoc.

Pomysł reżyserski, by na tę niezwykłą baletową opowieść spojrzeć oczami Chłopca, którego kreowała na premierze Amelia Małysz, wyznacza jej niezwykłą spójność kompozycyjną, prowadzącą w jasny sposób widza do finału. Piłka, doskonale sprawdza się w roli dziecięcej zabawy oraz nadaje scenom wymowę symboliczną.

Trzeba przyznać, że w tym spektaklu choreografia wyznacza znacznie więcej symboli, a widz nie ma problemów z ich rozpoznaniem. Johan Inger opowiada bowiem historię Carmen i Don José zrozumiałymi układami i scenami odwołującymi się do przeżyć i emocji, bliskich każdemu z nas. Osiąga to przede wszystkim interesującą choreografią, w której powtarzalność niektórych gestów przez tancerzy nadaje spektaklowi rytm oraz dynamikę zdominowaną przez narastające napięcie. A tworzą je nie tylko technicznie doskonałe układy taneczne, ale także i muzyka, o której za chwilę.

Pozostańmy przy postaciach, ponieważ są one zbudowane bardzo ciekawie w aspekcie psychologicznym, a do tego ich wyrazistość i przeżywane uczucia zostają wyrażone poprzez arcydoskonałą technikę wykonawczą oraz umiejętności aktorskie.

Partie solowe Marii Martins jako Carmen urzekają doskonałością interpretacyjną. W duecie z rewelacyjną Martą Wróbel w roli Manueli konstruuje sprzeczkę, która kończy się obnażeniem jej bezwzględności oraz okrucieństwa. W duetach z Don José, kreowanym przez Kazuki Mitsuhashiego uwalnia swoje ambiwalentne uczucia wobec niego i znakomicie transponuje emocje w gesty. Kazuki Mitsuhashi nie tylko był przekonujący w przeżywanych emocjach, ale także wspaniale oddawał ich skrajność. W scenach z torreadorem Escamillo, Carmen uwalnia pożądanie i namiętność. Jorge Gutierrez wykreował tańcem, gestami i mimiką nie tylko emocjonalną, ale także i fizyczną fascynację Carmen.

Johan Inger stworzył Carmen, młodą Cygankę, która wpisuje się w swój literacki pierwowzór. Jest jedną z wielu robotnic w fabryce cygar, a wyróżnia ją czerwona sukienka, która dookreśla jej osobowość i działa prowokująco na mężczyzn. W scenach zbiorowych tancerki Opery Nova tworzą jeden organizm, zachwycając doskonałym wykonaniem układów choreograficznych.

Ale jest i Zuniga, Paweł Nowicki odsłania przed publicznością nie tylko doskonałe warunki aktorskie, ale przede wszystkim zachwyca płynnością tańca oraz interpretacją, w której wspaniale wyraża osobowość Zunigi.

A kiedy na scenie pojawiają się Mężczyźni – psy lub Cienie, dochodzi do prawdziwej eksplozji tańca wyrażającego inscenizacyjne podteksty, sensy i znaki. Ci pierwsi zachowaniem, gestami, okrzykami prowokują wychodzące z fabryki pracownice. Zawołania nie są wolne od słownej przemocy. Cienie pojawiają się już w początkowej fazie spektaklu jako zapowiedź, nie tylko nadchodzącego nieszczęścia, ale także i jako znak drzemiącej w człowieku ciemnej strony, która w określonych okolicznościach, zdolna jest do uwolnienia Zła, a także i do przywołania śmierci.

Ruch i tempo tworzą na scenie opowieść, w której operowi tancerze stworzyli zjawiskowy koloryt. Konstruują nastrojowe obrazy przemawiające siłą swej plastyczności, tak jak to dzieje się w sennym marzeniu Don José, projektującym sielankową wizję życia rodzinnego wspólnie z Carmen.

Całości przedstawienia sprzyja scenografia, której autorem jest Curt Allen Wilmer i Leticia Ganan. Jej uniwersalizm zawarty w pojedynczych elementach pozwala na przemieszczanie ich po scenie, na układanie z nich konfiguracji harmonizujących z treścią spektaklu. Ich monumentalność wyraża się w tworzeniu ścian, symbolizujących spotkanie człowieka z przeszkodą. Jeśli do tego dodamy jeszcze kilka ciekawych rozwiązań połączonych ze znakomitą reżyserią świateł, to koloryt spektaklu intensywnie oddziałuje na zmysł wzroku. A tworzą go także kostiumy, zaprojektowane przez nieżyjącego Davida Delfina, w imieniu którego Maria Luisa Ramon Corrales nadzorowała ich wykonanie w pracowniach krawieckich Opery Nova. Rzadko zdarza się, by barwy i krój kostiumów tak fantastycznie były zharmonizowane z przesłaniem reżysera oraz z wymową spektaklu.

O ile w spektaklach baletowych sercem jest choreografia i tancerze, to jego duszą jest muzyka. Maestro Manuel Covez tak poprowadził orkiestrę Opery Nova, że wydobył z niej wszystko to, co ma najlepszego. A więc, czystość dźwięku, technikę wykonawczą i interpretacyjną, pozwalającą na wyrażenie tych emocji, które rozgrywały się na scenie. I co ważne, był to swego rodzaju bardzo oryginalny eksperyment, w którym uczestniczył sam Georges Bizet oraz współczesny kompozytor Marc Álvares Garcia, przy niemałym udziale autorów aranżacji Rodiona Szczedrina i Alvaro Dominquez'a Vasquez'a. Skomponowanie na motywach muzyki Bizeta odważnej, z szacunkiem do kompozytora, oryginalnej w brzmieniu „ścieżki dźwiękowej" dla baletu, w której na przemian pojawia się orkiestra oraz muzyka elektroniczna, łączyło klasykę z nowoczesnym brzmieniem. Warto dodać, że duże brawa należą się perkusistom, którzy tworzyli wspomniany wyżej rytm i dynamikę spektaklu oraz muzykom grających na marimbach. To była olśniewająca perfekcja wykonania. I jeszcze warto powiedzieć o obecności fortepianu w chwilach, kiedy Don José przeżywał pierwsze oczarowanie Carmen...

Co jeszcze budziło tak ogromny entuzjazm publiczności, która tak energetycznie biła brawa? Płynność i lekkość oraz niezwykła subtelna precyzja wykonawcza tancerek i tancerzy. Nawet wtedy, gdy pojawiały się gesty przemocy, łączyły one w sobie głębokie pokłady siły fizycznej z aktorskim warsztatem.

Ta olśniewająca choreograficznie opowieść sceniczna o ludzkich namiętnościach Johana Ingera w perfekcyjnym wykonaniu Baletu Opery Nova, zainaugurowała XXXI Bydgoski Festiwal Operowy.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Kujawy
29 kwietnia 2025