Ciemna młodość Mozarta
W wypadku "Wesela Figara" mamy do czynienia z wielostopniowym niejako schodzeniem w niższość – opera buffa wywodząca się z commedia dell arte to przecież gra na niskich instynktach.Drugie zastrzeżenie odnosi się do nastręczającej się siłą rzeczy problematyki autobiografii i biografii, innymi słowy na ile Figaro funkcjonuje jako fantastyczna fikcja, a na ile jego fałsz jest prawdą o samym twórcy,i co za tym idzie, o nas samych.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę konwencjonalność formuły opery komicznej, dzieło Mozarta jest absolutnym w tej kategorii arcydziełem. Niejako wzorcem z Sevres opery buffa. Bufonada to jednak śmiertelnie, jak na Mozarta przystało, poważna.
Uroczysty i wyraźny wróg, oddech śmierci, pełzające przemijanie – wszystkie te wątki wyczuwalne są podskórnie w tej z pozoru wesołej historyjce. Libretto według słynnej podówczas komedii Pierre'a Beuamarchais, nie zawiera żadnych zmian. Ta podskórna niewesołość wyczuwalna jest bowiem w samej muzyce.
I taki jest chyba w dużej mierze sens wojny Mozarta z duchem klasycyzmu – wywracanie na nice zastanych konwencji.
Aktorzy odtwarzający postacie, śpiewacy Opera Nova w Bydgoszczy,sprostali postawionemu sobie zadaniu i wyśpiewali tę smutną wesołość z wyczuciem i werwą. Zwłaszcza udało się to odtwórczyniom ról Cherubina, Hrabiny i Zuzanny. Kobiece arie wybrzmiały tym razem bardziej przekonująco niż męskie.
Konwencja wzruszającego powitania najbliższych nie mogła być tu to rozegrana lepiej. Pisząc najbliższych mam na myśli melomanów, których łączy przecież z Operą więź szczególnej, odwzajemnianej podczas każdego przedstawienia miłości. Wesele Figara to opera magna, skrzący się feeriami kuglarski popis sztuki muzycznej Mozarta. Jednocześnie jest to szlachetna w swej prostocie perełka, która mieni się światłem geniuszu jej twórcy.
Powróćmy teraz do scen aktu pierwszego. Do arii Figara, w której pozornie żegnamy się ze światem uciech Cherubina, a w istocie wkraczamy w całą tę grę pozorów. Rokokowo – manieryczne igraszki miłosne zapętlające się w wąskiej sieci serc głównych bohaterów.
Moc odpędzania złych duchów miała mieć również skóra tygrysa – także tyrs Dionizosa, a w opera buffa śpiew, który pozwala zwykłym śmiertelnikom, trochę na podobieństwo szamanów, wznosić się na metafizyczne wyżyny.
W wielu legendach i mitach koreańskich studnia kojarzy się z narodzinami nowego życia. Studnia pomysłów muzycznych Mozarta wydaje się być czymś na kształt studni artezyjskiej. Aria po arii, jak fala po fali, pozwala nam, kroplom, rozpłynąć się na nowo w muzycznym Wszech Oceanie. Muzyczne wariacje mozartowskie są jak paciorki różnobarwnych pereł nanizane na sznur strumienia świadomości twórcy.
Udaje się to, bez naruszenia piękna tej kompozycji, oddać zespołowi Opera Nova.
Ceremonie religijne obchodzone w Teotihuacanie miały uroczysty, widowiskowy charakter. Sztuczność i przesadnie piękne dekoracje mozartowskiej opery, wszystkie te pudełka w kształcie serca, tandetne błyskotki układają się w inscenizacji Wojciecha Adamczyka w rokokową muszlę, w której możemy usłyszeć, jak Ullisess,śpiew syren.
Sadząc z charakterystycznych wolut wychodzących z ich ust kapłani śpiewają hymny religijne. Ich religią jest późnorokokowa wizja miłości, w której rangę kapłanów ars amandi zyskują amanci. Ich miłosne zaś pieśni brzmią równie ekstatycznie jak zaśpiewy kapłanów antycznych religii.
Wiemy jak krótko żył Mozart, i jak bardzo jego młodość chmurna była ciemniejącą jasnością, która przebiegła błyskawicznie od Wesela Figara ku mrokom Requiem. W każdej sekundzie tej jasnej muzyki słychać strach przed ciemnością.
Dokąd wędrujesz? Ciemniejąca jasności? Jaśniejący mroku? - cichnąca w odmętach śmierci muzyko sfer. Mozart jest uznawany za jednego z tych kompozytorów, którzy posiedli klucze do wieczności, rozumianej jako Niezgłębialna Tajemnica. Jeśli można się do niej zbliżyć w jakiejkolwiek inscenizacji opery, to w jakimś sensie udało się i tym razem zespołowi bydgoskiej Opera Nova.
Po co tam idziesz? W jaśniejącą ciemność? W wesoły mrok śmierci? W wieczne Wesele Figara? - odpowiedzią pozostaje muzyka.
Tak więc, sumując wszystkie moje spostrzeżenia i dodając, że obsada Opery Nova jest wyborna, pozostaje mi Państwu polecić tę wspaniałą inscenizację wielkiego arcydzieła.
Według podanego źródła w roli Figara występują:Łukasz Goliński/Janusz Żak.
Tam, gdzie pojawiają się główne bohaterki kobiece usłyszeć możemy głosy i podziwiać urodę:
Zuzanna - Marta Ustyniak-Babińska, Victoria Vatutina, Julia Pruszak - Kowalewska.
Hrabina Rozyna - Gabriela Kamińska, Magdalena Polkowska.
Cherubin - Dorota Sobczak, Darina Gapicz, Aleksandra Gudzio, Paulina Dybowska.
Marcelina - Małgorzata Grela, Katarzyna Nowak-Stańczyk.
Szczególnie ciekawie wypada przewrotny Cherubin – postać pełna przeciwieństw, hermafrodytyczna.
Motyw cudownej przemiany występuje również w kreacji Zuzanny.
Dobrze, ale tylko dobrze, bez fajerwerków, wypada Figaro. Analogicznie jak hrabia Almaviva i właściwie wszyscy męscy bohaterowie, którzy pozostają przytłoczeni siłą dominującej ich, pociągającej, a wręcz zniewalającej kobiecości. Figaro, jak i Almaviva, przez swoją transparentną fircykowatość, pozostaną postaciami bardziej komediowymi.
Była to więc inscenizacja z właściwie rozłożonymi akcentami, uwydatniająca ponętne piękno kobiecości i jej niezrozumiałą dla mężczyzn naturę i stawiającą męskość w punkcie jej kryzysu. Przekaz to jednocześnie feministyczny i,o zgrozo, poprawny politycznie. Łyżka więc dziegciu w beczce miodu. Laska imbiru w polewie marcepanowej.
Wesele Figara:
opera buffa w czterech aktach, KV 492
Kompozytor: Wolfgang Amadeusz Mozart
Libretto: Lorenzo da Ponte według P.A.de Beaumarchais'ego: Figaro ou La Folle Journée. Oryginalna wersja językowa z tłumaczeniem na język polski
Data przedstawienia: 7.10.2023
Czas trwania: 3 godziny, w tym przerwa
Wykonawcy: Soliści, Chór, Orkiestra Opery Nova w Bydgoszczy
Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Toruń
19 października 2023