Ciemno wszędzie, głucho wszędzie

W Lubuskim Teatrze nadano nowe życie „Dziadom" Mickiewicza. Dzieło wieszcza polskiego ponownie nas oczarowuje i skłania do refleksji. Kto by pomyślał, że po 200 latach ten utwór będzie dalej tak bardzo aktualny? „Gusła" w reżyserii Grzegorza Brala przenoszą nas do cmentarnej kaplicy i ponownie poznajemy wszystkie rodzaje mickiewiczowskich duchów.

Ciemność, dym i melodia grana na fortepianie (Daniel Grupa) oraz skrzypcach (Katarzyna Płaczek-Kaszyńska) – tylko te trzy elementy towarzyszą nam na początku spektaklu. Gdy zapala się pierwsze światło, naszym oczom ukazują się cztery filary kaplicy i Upiór (w tej roli James Malcolm).

Od pierwszych scen „Gusła" utrzymują nas w napięciu i lekkim strachu – zwłaszcza wtedy, gdy głos zabiera kolejny z upiorów, Widmo-Upiór (Paweł Wydrzyński), który wyglądem przypomina wychodzącego z grobu człowieka. Doskonałe ruchy aktora sprawiają, że na rękach pojawia się gęsia skórka. Po pełnym emocji wstępie rozpoczynają się obrzędy Dziadów. Na scenę wchodzą jego uczestnicy i Guślarz (Aleksander Podolak), prowadzący ceremonię. Cała akcja rozpędza się wraz z tempem muzyki (za muzykę odpowiedzialny jest Maciej Rychły).

Przy pierwszym wykonaniu „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie" znowu można siedzieć nieruchomo w fotelu z zachwytu. Aktorzy ubrani w niebanalne, rozbudowane stroje (kostiumy: Adam Łucki), w mrocznym makijażu (charakteryzacja: Maria Kaczmarowska) poruszają się po scenie bardzo płynnie (choreografia: Grzegorz Bral), a każda kwestia chóru jest pięknie odśpiewana. Zwierzęta są w tej sztuce motywem przewodnim – od kostiumów, które upodabniają postaci do niedźwiedzi, wilków czy sów aż do niezwykłych masek i nakryć głowy. Możemy zobaczyć poroże jelenia przy głowie jednego z upiorów czy kruka w rękach Starca (Elżbieta Donimirska). Całość prezentuje się magicznie i niebanalnie.

W sztuce przeplatają się fragmenty IV części „Dziadów", jednak główną część „Guseł" Grzegorz Bral poświęcił części drugiej. Podczas obrzędów pojawiają się więc duchy – najpierw Aniołek (Katarzyna Kawalec), czyli dziewczyna z pary Józio i Rózia, której na ziemi nie dotknęły żadne zmartwienia. Później na scenie gości Widmo Pana (Radosław Walenda) – duch ciężki, który za życia nie był ani razu człowiekiem wobec swoich bliźnich. Trzecią błąkającą się duszą jest Pasterka (Romana Filipowska) pogrążona w samotności i smutku od czasu swojej śmierci. Ostatni duch to Pustelnik (Daniel Zawada) – widmo, którego uczestnicy ceremonii nie są w stanie wypędzić z kaplicy. Pomiędzy zjawami słyszymy pojedyncze fragmenty Wielkiej Improwizacji, która w tym spektaklu pełni funkcję pewnej nauki dla przybyłych do kaplicy duchów.

Scenografię tworzy głównie stół, przy którym zbierają się obrzędujący – stoi on na pierwszym planie, a na nim leżą dary dla złaknionych dusz i dwie świece. Dalej widzimy trumnę, a za nią cztery drewniane belki z rozgałęzieniami u góry (przypominające filary kaplicy), które mogą symbolizować cztery pojawiające się duchy. Dodatkowymi elementami są bukiety kwiatów (powoli tracące swoje piękne płatki w scenie z Pasterką) i ziarna, którymi gardzą umarli– rzucane w stronę widowi.

„Dziady" jako „Gusła" są wyjątkową lekcją dla każdego z odbiorców. Szczególnie przyda się ona uczniom, którzy na lekcjach omawiają właśnie dzieła Adama Mickiewicza. Świetna jest także interakcja z widzami, dzięki czemu możemy poczuć się tak, jakbyśmy i my byli w kaplicy, w trakcie obrzędów.

Wraz ze zgaszeniem świecy w rękach Guślarza kończy się sztuka. Sztuka przez wielkie „S". Jesteśmy pogrążeni w ciemności i ciszy. Zostajemy sami z naszymi myślami, ponieważ spektakl z wyjątkową oprawą muzyczną, podobnie jak XIX-wieczny dramat, nakłania nas do pewnej refleksji nad życiem. Czy na pewno jesteśmy „dobrymi ludźmi"? Czy postępujemy jako „prawi obywatele"? Czy doznaliśmy w naszym życiu goryczy? Czy pozwoliliśmy się kochać i kochaliśmy innych? Czy może wręcz odwrotnie, a tak samo jak goszczące na scenie duchy, mamy trochę na sumieniu i powinniśmy zmienić nasze zachowanie? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam.



Joanna Nawlicka
Dziennik Teatralny Zielona Góra
28 stycznia 2023
Spektakle
Gusła
Portrety
Grzegorz Bral