Coś z życia

Z zainteresowaniem można śledzić rozwój talentu dramaturgicznego Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej, która sięga po tematy z życia, gdzie zwyczajność aż skrzeczy, ale nigdy nie zatrąca o banał

Jednoaktówka "Gabinet" mimo skromności pokazuje problemy młodych matek aż do bólu szczerze, jednak tym razem ból nie przytłacza ani nie grozi nieodwracalną katastrofą, lecz nawet pozwala się uśmiechnąć. Wielka w tym zasługa Pauliny Holtz, która stworzyła prawdziwą aktorską kreację, na tle której partner (Rafał Kosecki) stanowi zaledwie jednobarwne uzupełnienie. Rola Pauliny Holtz tchnie autentycznością, jakby grała ona samą siebie i opowiadała własną historię.

Autorka przygotowała tradycyjną inscenizację pozbawioną eksperymentalnych udziwnień i drugiego dna, jednak przedstawienie jest na wskroś współczesne, choć bez typowych dla dzisiejszego teatru atrybutów, takich jak projekcje wideo. Zamiast tego reżyserka pozwoliła sobie włączyć w narrację kilka tradycyjnych retrospekcji. Sztuka po niewielkich retuszach mogłaby być materiałem pomocniczym dla szkół przy omawianiu tematu wychowanie do życia w rodzinie.



Bronisław Tumiłowicz
Przeglad
5 stycznia 2011
Spektakle
Gabinet