Czas nie-pamięci

„Prawdziwy obraz przeszłości przemija w czasie jednego błysku" – pisał Walter Benjamin (za: G. Didi-Huberman 2008: 211). Oczywiście miał on na myśli fotografię, co natomiast z innymi mediami? Jednym z najbardziej dostrzegalnych nurtów w rozliczaniu się z nierzadko trudną przeszłością poprzez sztukę teatralną, w ostatnich kilku latach, są spektakle, w których dzieci próbują odtworzyć bądź pogodzić się ze swoimi rodzinnymi historiami, często tymi dotyczącymi niedyskutowanej w rodzinie przeszłości związanej z czasami II wojny światowej.

Spektakl The Institute of Memory (TIMe), wyprodukowany przez Early Morning Operę, jest kolejnym na mapie moich poszukiwań badawczych. Jest to spektakl wędrujący, kilka lat temu pokazany w Polsce, ostatni raz można go było podziwiać w Yerba Buena Center for the Arts w San Francisco w Kalifornii.

Tytułowy "The Institute of Memory" jest bezpośrednim nawiązaniem do warszawskiego Instytutu Pamięci Narodowej, z którego Jan – główny bohater zaczerpnął informacje, nagrania m.in. podsłuchy, materiały archiwalne, zdjęcia oraz dokumentację medyczną dotyczącą jego zmarłego ojca, które stały się podstawą do stworzenia spektaklu. Ten sam tytuł w skrócie jawi nam się jako TIME - CZAS. Nadrzędną względem wszystkich porządków ludzkich instytucją pamięci lub nie-pamięci jest nieubłagany w skutkach czas, który zaciera wspomnienia, powoduje wyrwy w pamięci, ale również pod jego wpływem, pod wpływem dystansu względem przeżytego doświadczenia, staje się ono możliwe do wypowiedzenia. Spektakl nawiązujący wprost i prezentujący historię rodzinną jego reżysera Jana Larsa, otwiera scena niczym z szekspirowskiego Hamleta. Widzom jawi się widmo ojca, które nawiedza głównego bohatera, aby w dalszej części spektaklu umożliwić niespokojnemu, rozdygotanemu wewnętrznie bohaterowi dokonanie rozpoznania przeszłości oraz niejako odzyskanie dla siebie historii ojca-polskiego imigranta Henryka Ryniewicza, a tym samym swojej.

***
Czym jest tytułowy instytut pamięci? Jak może być rozczytywany? „I am the father", „I am the son". Te słowa często padają na scenie. To ustanawianie ról zdaje się nie mieć końca. Spektakl balansuje pomiędzy prywatnym a publicznym - prywatną historią wpisaną w publiczną i publiczną kształtującą prywatną. W tle rozgrywanych scen jawi się widzom rezonans magnetyczny mózgu ojca, ale również m. in. archiwalne nagrania z Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Przedstawienie to można potraktować jako formę radzenia sobie z traumą doświadczenia wojennego. Uwidacznia się tu proces podobny do tego, który w swoich badaniach analizuje między innymi izraelska badaczka Carol Kidron pisząc o doświadczeniu dzieci i wnuków ofiar Zagłady i tych, którzy ocaleli. Jan, który nigdy nie miał kontaktu ze swoim ojcem zmaga się z traumatycznym wymiarem własnej historii. Przez cały czas jego trwania bohater próbuje zbudować i osadzić swoją własną podmiotowość, która nie jest możliwa bez kompletu fundamentalnych informacji o przeszłości bohatera. Próbuje dotrzeć „do sedna przeszłości". Jak zauważa Irena Górska również „Kantor wielokrotnie podejmował niemożliwe próby dotarcia do sensów tego, co minione. Próbował odtworzyć utraconą krainę młodości — świat umarłych i umarły — jak mawiał. By powtórzyć niepowtarzalne, wyrazić niewyrażalne, by wreszcie pochwycić choć namiastkę przeszłości, twórca Teatru Śmierci odwoływał się do dwóch zasadniczych mediów — fotografii i „klisz pamięci"" (I.Górska 2014: 137).

Sam Lars Jan przyznaje, że jego myślenie o teatrze, sztuce teatralnej i pracy z pamięcią historią na scenie wyrasta z tradycji Tadeusza Kantora i jego teatru śmierci. Spektakl oparty jest na wyrazistej grze aktorów z publicznością, której ta dwójka zadaje pytania i wciągają w toczącą się na scenie rodem z kryminału czy thrillera, nielinearną narrację dzieła. Wyczuwalna jest aura legendy [...] thriller w stylu Johna le Carré'a: na ekranie migają ważne dla bohaterów dużych rozmiarów daty, które strukturyzują opowieść. Olśniewająca, aczkolwiek ascetyczna scenografia, na którą składają się przez całe przedstawienie: trzy kartony po aktach personalnych, stalowa rama z neonem, maszyna do pisania i dwa telefony przypomina proces „grzebania", przekładanie kolejnych kart w archiwum. Wyciąga „z krypty" pojedyncze fakty chcąc stworzyć z nich niczym z puzzli chociażby zarys historii, obraz ułożony z pasujących do siebie elementów. Widzowi jawi się dwóch ubranych na biało mężczyzn. Całości dopełnia ruchoma instalacja świetlna, która zapewnia również zagospodarowanie przestrzenne sceny. Zmienia się ona względem opowiadanego w danym momencie fragmentu historii. Układa się ona między innymi w kontury mieszkania, o którym opowiada syn, oficyny, w której mieszkał ojciec. Jednakże nie jest to jedyne znaczenie iluminacji. „Światło bowiem i powstająca z niego rzeźba odnosi się do maszyny do pisania z lat pięćdziesiątych XX wieku, na której pracował ojciec reżysera, zamieszany w polityczne rozgrywki wokół Zimnej Wojny". To samo światło przygasa w miarę niewyraźności wspomnień. Wyostrza się, gdy wyostrzają się i układają się w ciągi. Tym samym jest ono niejako odzwierciedleniem pracy pamięci długo- i krótkotrwałej. „Autorem scenografii multimedialnej jest Skylar Tibbits, architekt znany ze studiów nad niezależnym montażem, w myśl której zamiast budować obiektu (krzesło) można tworzyć materiały, które będą się same składać jak nić DNA. Dlatego scenografia składa się między innymi ze skanów laserowych 3D w czasie rzeczywistym".

Podobnie jak niegdyś Kantor, tak teraz Lars Jan próbuje „jeszcze raz powtórzyć swoje życie, uregulować swoje niezałatwione i przerwane sprawy, dokończyć, spełnić swoje marzenia, przecięte nieruchomym wizerunkiem" (T. Kantor, 2004: s. 218). Wspomnienia są wywoływane „ z pamięci >>na gorąco<<, pod wpływem emocji w teatralnym geście uobecnienia minionego świata" (I. Górska 2014: 140).

BIBLIOGRAFIA:

Didi-Huberman G., Obrazy mimo wszystko, przeł. M. Kubiak, Kraków 2008.
Górska I., Wielopole, Wielopole Tadeusza Kantora — między medium
pamięci a medium fotografii, „Zagadnienia Rodzajów Literackich", LVII z.1.
Grogan M., The Institute of Memory (TIMe), [online:] http://exeuntmagazine.com/reviews/the-institute-of-memory-time/, dostęp: 20.09.2019.
Kantor T., Teatr Śmierci, Teksty z lat 1975-1984, wybór i oprac. K. Pleśniarowicz, Wrocław-Kraków 2004.
[online:] http://www.nytimes.com/2016/01/12/theater/review-lars-jans-the-institute-of-memory-time-is-a-search-for-identity.html?_r=0, dostęp:22.06.2018.
[online:] http://culture.pl/en/event/time-the-institute-of-memory,20.07.2019.
[online:] https://www.boskakomedia.pl/spektakl/179, dostęp: 20.09.2019.



Sylwia Papier
Dziennik Teatralny Kraków
30 września 2019
Portrety
Lars Jan