Czasami bawię się lalkami

- Po czterech miesiącach, dwóch nowych premierach nastąpił kryzys. Przez tragedię narodową dwa tygodnie nie graliśmy, nie zarabialiśmy. Temat kultury zszedł w kraju na dalsze miejsce. Dowiedziałam się wtedy, że być może nie przetrwamy lata, bo comiesięczne stałe koszty, utrzymanie i wynajem budynku kumulują kryzys - mówi Maria Seweryn, dyrektorka artystyczna Och-Teatru w Warszawie

Och-Teatr

Najpierw długi remont. Potem szczęśliwy start. Ale wkrótce... zaczęły pojawiać się skutki oszczędności i remontu ciąg dalszy: wentylacja, ogrzewanie. Dlatego stanęliśmy na prawie cały sierpień. Po czterech miesiącach, dwóch nowych premierach nastąpił kryzys. Przez tragedię narodową dwa tygodnie nie graliśmy, nie zarabialiśmy. Temat kultury zszedł w kraju na dalsze miejsce. Dowiedziałam się wtedy, że być może nie przetrwamy lata, bo comiesięczne stałe koszty, utrzymanie i wynajem budynku kumulują kryzys. Postanowiliśmy w tej sytuacji dać nowe premiery. Stąd po ponad 20 latach zrobiliśmy w innej wersji "Białą bluzkę" Agnieszki Osieckiej. Spektakl okazał się lokomotywą teatru. Jednocześnie ja, trochę z konieczności, pośpiesznie zaczęłam próby jako reżyser do spektaklu "Zaświaty, czyli czy pies ma duszę?" Jerzego Masłowskiego. Ten trudny czas potwierdził mi, że teatr to żywa materia i nie da się wszystkiego zaplanować. Do dziś budzę się codziennie rano i zastanawiam, co dziś mnie zaskoczy.

film

Jako dziecko w kółko oglądałam dwa filmy: "Romeo i Julię" Zefirellego oraz musical "Deszczowa piosenka". W tym pierwszym uwielbiałam monolog Merkucja. Potem sięgałam po filmy, w których grali aktorzy, jakich ceniłam. Pamiętam, że widziałam wszystko z Juliette Lewis, podobnie jak z Alem Pacino. Uwielbiam też Woody\'ego Allena. Kino polskie? Bardzo lubię "Kochanków mojej mamy" Radosława Piwowarskiego, ale już filmu, który dla mamy był jednym z ważniejszych w karierze, czyli "Przesłuchania", nie mogę oglądać. Kiedy byłam dzieckiem, mama organizowała jego tajne pokazy. Zasłaniała wtedy okna, a ja w strachu słuchałam, jak ją na tym filmie torturują. Nie jestem zatem obiektywna (śmiech). Ostatnio widziałam genialny rosyjski film "Rusałka".

muzyka

Jako małe dziecko uwielbiałam słuchać Mozarta. W liceum, ponieważ dobrze mówiłam w języku francuskim, non stop słuchałam z kolei Jacques\'a Brela. Potem, kiedy związałam się z pewnym młodym gitarzystą, pamiętam wieczory z U2 i Jimim Hendriksem. Mam ogromną słabość do Toma Waitsa. Nie mogę natomiast w ogóle znieść radia, bo nowoczesna muzyka mnie męczy. Najbardziej jednak lubię koncerty, muzykę na żywo. Do dziś pamiętam wrocławski koncert Manu Chao z 2008 roku. Porównanie jego płyt z koncertem jest zaskakujące. Na CD brzmi grzecznie, a na żywo okazuje się punkowcem, wraca do korzeni, czyli do grupy Mano Negra. Za damę polskiej piosenki uważam Katarzynę Nosowską.

mistrzowie

Aktora kształtuje każdy reżyser, z którym się spotyka. W moim przypadku były to spotkania z Andriejem Konczałowskim, Anną Augustynowicz, z którą, mam wrażenie, mamy sobie jeszcze wiele do powiedzenia. Bardzo chciałabym, aby pracowała z nami w Och-Teatrze. Kiedy w 2002 roku jechałam do niej do Teatru Współczesnego w Szczecinie, by zagrać w "Polaroidach", byłam bliska rezygnacji z zawodu. Myślałam wtedy, że nie mam dość wytrzymałości psychicznej i pewności siebie, by być aktorką. Pokazała mi odpowiednie narzędzia, których mogę używać do grania, uświadomiła mi, jak wyglądam, co wyrażam sobą, kiedy wchodzę na scenę. Dzięki niej zaczęłam stawiać swoje pierwsze pewne kroki w aktorstwie. Wiele jej zawdzięczam, także Maćkowi Kowalewskiemu. Od paru lat związałam się zawodowo z moimi rodzicami. To oni kształtowali mnie w tym następnym etapie. Przy mamie uczę się teatru szeroko pojętego: od strony artystycznej i koncepcyjnej. Och-Teatr jest tego owocem. Po "Dowodzie" w Teatrze Polonia,

który reżyserował Andrzej Seweryn, mam wrażenie, że to on jest moim reżyserem, mamy podobną wrażliwość i rozumiemy się niemal bez słów.

czas wolny

Najważniejsze są córki. W mijającym roku popełniłam względem nich grzech zaniedbania. Ale wierzę, że najgorętszy okres w Och-Teatrze już za nami. Nie jestem jedną z tych matek, które bawiąc się ze swoimi dziećmi, np. chodzą na czworakach. Chociaż czasami bawimy się lalkami. Najbardziej cenimy sobie jednak długie spacery, rozmowy i nic-nierobienie na kanapie. Na szczęście dziewczynki lubią też spędzać ze mną czas w teatrze, czasami przychodzimy tu w niedzielę, bo mam jakieś spotkanie, a potem idziemy na obiad.

plany

Właśnie zaczęłam próby do roli w spektaklu "Kim jest Sylwia?" Albee\'ego w reżyserii Kasi Adamik i Olgi Chajdas. Gram żonę, ale nic więcej nie mogę zdradzić, bo to jedna z tych sztuk teatralnych, których nie można opowiadać, nie odejmując przyjemności odbioru widzowi. W obsadzie także Piotr Machalica, Bartek Topa i dwóch debiutantów. Premiera 19 września w Och-Teatrze. Potem studenci Mistrzowskiej Szkoły Filmowej Andrzeja Wajdy pod opieką artystyczną Łukasza Kosa przygotowują "Sceny z życia małżeńskiego" Bergmana. Premiera w październiku. Planujemy też komedię Robina Hawdona "Z soboty na niedzielę" z Krystyną Jandą, Piotrem Machalicą i Jackiem Poniedziałkiem (premiera 27 listopada). Od września ruszamy też z cyklem Och-Warsztatów, projektem realizowanym wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W każdą niedzielę odbywać się będą wykłady o filmie, operze, tańcu, teatrze, poprowadzą je: filmowe Grażyna Torbicka, o operze opowie Sławomir Pietras, o tańcu - Sławomir Woźniak, a o teatrze - prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska i zespół specjalistów. Wstęp na każde spotkanie będzie bezpłatny. Zagramy też mnóstwo koncertów. Chcemy też zakończyć sezon letnich spektakli na placu Konstytucji prezentacją tych spektakli w przestrzeni pod Och-Teatrem od ulicy Grójeckiej.

Maria Seweryn (rocznik 1975) - aktorka teatralna i filmowa. Zagrała w filmach m.in.: Radosława Piwowarskiego, Roberta Glińskiego. W teatrze m.in. u Krzysztofa Warlikowskiego, Przemysława Wojcieszka i Andrzeja Seweryna. W Och-Teatrze, który prowadzi z Krystyną Jandą, wyreżyserowała ostatnio spektakl "Zaświaty, czyli czy pies ma duszę?".



(-)
Dziennik Gazeta Prawna
14 sierpnia 2010