Człowiek na każdą okazję

Miks zdarzeń i wrażeń, rozpad form, nieustanne zagrożenia - według poety i dramaturga Tadeusza Różewicza porządkiem świata jest... chaos. Z kakofonii opisanych przez niego człowieczych doświadczeń melodię wydobywa Marek Fiedor w inscenizacji groteskowo-szyderczej sztuki "Stara kobieta wysiaduje" (wydanej w 1969 roku). Przedstawienie, w które włączył znaki naszych czasów, ma rytm (m.in. rapu), temperaturę, robiącą wrażenie estetykę i aktorską siłę.

Śmietnik, przestrzeń tak ważna w tekstach T. Różewicza, otrzymał formę poczekalni czy dworcowego bufetu - plastikowe stoliki, kanapy. Na jednej z nich kobieta. Żaden ludzki strzęp z wysypiska - dojrzała, efektowna, w trenczu i modnych butach.

Za chwilę zacznie się zmieniać, stając się kobietą na każdą okazję - przebraną i ubraną, zakręconą i egzekwującą swoje prawa (choćby te, jakie ma, przychodząc na kawę). Ale co by się działo wokół, najważniejsze będzie dla niej czekanie na syna, misja rodzenia.

Barbara Marszałek doskonale splata życiowe realia z symboliką wpisaną w postać wiecznej rodzicielki i jedynej nadziei ludzkości. Jest zwyczajna, kobieco - przewrotna, zalotna, wtapia się w tłum postaci, jakie się za chwilę przewiną obok niej, by w finale odsłonić znów swoją największą tęsknotę i (bez)nadzieję...

A świat i tak się kręci jak zawsze. Życie mija wśród ludzi i manekinów. Trwa estetycznie wypreparowany performance. Na naszym radosnym śmietniku musi się zmieścić wszystko i wszyscy. Gdy otworzy się ściana i niczym resztki ze zsypu (przy akompaniamencie huku, jaki słyszymy, gdy pod blok przyjadą po śmieci) wysypią się ludzkie szczątki, to każda ręka będzie porządnie owinięta w folię.

W "Kartotece" Chór Starców recytował "Odę do młodości". Tu chór kobiet zjawia się w różnych sytuacjach, m.in. w spa, opowiadając o cenach za ratujące młodość kosmetyczne zabiegi. Signum temporis!

Martyrologia, wiara za często ślepa, podszyta grą pozorów, ka-botyńskie udawanie, show, który przecież musi trwać: "absolut- nie absurdalny absurd", jak mówi jedna z postaci.

Oprócz tytułowej bohaterki skutecznie przekonywali o tym: Dobromir Dymecki, Mariusz Jakus, Przemysław Kozłowski, Michał Staszczak, Mariusz Słupiński, Dorota Kiełkowicz, Izabela Noszczyk, Grażyna Walasek, Radosław Osypiuk, Hubert Jarczak.

Opracowując tekst i reżyserując Fiedor, przy wsparciu scenografki Justyny Łagowskiej i autorki kostiumów Niki Jaworowskiej, zbudował "śmietnik" groteskowy i przerażający. Za komentarz celnej inscenizacji na Scenie Kameralnej Teatru im. Jaracza mógłby posłużyć fragment wiersza "List do ludożerców", w którym T Różewicz pisze: "Kochani ludożercy nie zjadajmy się Dobrze bo nie zmartwychwstaniemy Naprawdę."



Renata Sas
Express Ilustrowany
16 listopada 2010