Czy jesteśmy krytyczni wobec siebie?
Czy boimy przejrzeć się w lustrze wody, bo odbicie mogłoby wydobyć nasze ukryte wady? Czy brak nam dystansu do religii i wad społeczeństwa, którego mimochodem jesteśmy częścią? Te i wiele innych problemów poruszyli w Miejskim Domu Kultury Dragon w Poznaniu aktorzy Teatru Terminus a Quo podczas autorskiego spektaklu "Usta/lenia"Teatr Terminus a Quo pod przewodnictwem Edwarda Gramonta nie waha się odkrywać naszych niedoskonałości. Wręcz przeciwnie. Wykrzykuje nam je w twarz. Czy ma przygotowane proste odpowiedzi? Otóż nie. Każdy widz powinien je wynieść ze spektaklu samodzielnie.
„Usta/lenia” wykorzystują opowieść o Robin Hoodzie, by, w sposób groteskowy, momentami kabaretowy poruszyć jakże ważny, zawsze aktualny, temat religii. Przeplatając
główny nurt historii o dzielnym Robinie biblijnymi przypowieściami, spektakl ironicznie uświadamia, jak trudno nam zdystansować się do wiary, którą wyznajemy. Czy jesteśmy wobec siebie krytyczni?
Aktorzy znakomicie adaptują spektakl do każdej przestrzeni wykorzystując ją dosłownie w stu procentach. Nie straszne im wspinanie się po ścianie, uczepianie się wystających poręczy. Motorem napędowym występu jest energia, którą widownia jest obdzielana w każdej minucie. Kolejnym atutem jest kontakt z widownią, którego należy teatrowi pogratulować. Śmiech, zdziwienie, zakłopotanie i zamyślenie to tylko niektóre z emocji na twarzach widzów, dające się zaobserwować w trakcie spektaklu. Chociaż, podczas grania tych „Usta/leń”, aktorom zabrakło odrobiny energii. Teatr zdecydował się na zagranie trzech spektakli tego samego dnia, co niestety odbiło się echem na ostatnim z nich, którego widzem miałem okazję być.
Co do kreacji aktorskich, wyborną jest postać grana przez Edwarda Gramonta. Wspaniała mimika i lekkość w grze aktorskiej łącząca się z wyjątkowym wyglądem (broda, przenikliwy wzrok) wywiera nie lada wrażenie. Postać Lolity to dodatek spinający spektakl w całość, a śpiewana przez nią piosenka z pewnością zapadła w pamięć każdemu.
Spektakl z pewnością był dla zgromadzonej na widowni publiczności oryginalną formą teatralną, odbiegającą zupełnie od większości znanych stylistyk, będącą jednoczesnie charakterystyczną dla teatru z Nowej Soli. Wszystkim, którzy nie mieli okazji jeszcze zobaczyć Teatru Terminus a Quo polecam uzupełnienie zaległości w najbliższym czasie!
Paweł Wrona
Dziennik Teatralny Poznań
22 listopada 2011