Czy Kropiwnicki zmieni dyrektora Teatru Nowego?

- Decyzja w sprawie ewentualnego zwolnienia dyrektora artystycznego Teatru Nowego nie zapadnie przez powrotem z urlopu prezydenta Kropiwnickiego - dowiadujemy się w urzędzie miasta. Kiedy prezydent przyjdzie 3 sierpnia do pracy, będą na niego czekać listy w obronie Zbigniewa Brzozy

Przypomnijmy. W lipcu "Gazeta" ujawniła, że Jerzy Kropiwnicki nosi się z zamiarem zwolnienia dyrektora Nowego po zaledwie jednym sezonie szefowania teatrowi. I to mimo to, że większość członków komisji oceniającej, jak Brzoza zrealizował przedsezonowe zapowiedzi, głosowała za nim. Kropiwnicki chciałby, żeby nowym dyrektorem został Olgierd Łukaszewicz. Świetny aktor nie pali się jednak do objęcia tej funkcji po porażce w ubiegłorocznym konkursie. Nie chce być wplątany w polityczne rozgrywki.

Po zapowiedzi łódzkiego prezydenta zawrzało nie tylko w środowisku teatralnym. Jako pierwszy zareagował senator Maciej Grubski, który w liście otwartym zwrócił się o niedokonywanie zmian na stanowisku dyrektora. "Nie dopuszczam myśli, iż Pan Prezydent mógłby pozwolić na odejście osoby tak ważnej dla łódzkiej sceny teatralnej" - napisał senator.

Kolejną korespondencję zredagowało ponad 20 dramatopisarzy, kierowników literackich i krytyków teatralnych (m.in. Piotr Gruszczyński, publicysta "Tygodnika Powszechnego" i "Dialogu", oraz znani młodzi autorzy sceniczni: Paweł Demirski, Magdalena Fertacz czy Maria Spiss). "Po udanym sezonie artystycznym, który przerwał trwający na tej scenie przez ostatnie sześć lat okres marazmu, prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki stawia Teatr przed groźbą nieprzedłużenia kontraktu z odpowiedzialnym za wspomniany sukces dyrektorem artystycznym, Zbigniewem Brzozą".

O ile przyszłość Brzozy jest jeszcze nieznana, to wiadomo, że jego najbliższy współpracownik - Tomasz Śpiewak - nie będzie kierownikiem literackim Nowego. Śpiewak odebrał wypowiedzenie umowy, będzie natomiast nadal zatrudniony jako dramaturg. Zwolnioną funkcję ma natomiast objąć Bożena Jędrzejczak, radna PiS-u, wieloletnia pracowniczka Nowego. Jędrzejczak - jako członek komisji - także oceniała Brzozę. Negatywnie.

"Harmonijna współpraca między dyrektorem artystycznym i kierownikiem literackim jest we współczesnym teatrze jednym z najważniejszych warunków kształtowania jego charakteru" - komentują tę sytuację autorzy cytowanego wyżej listu.

Osobny protest napisali liderzy i członkowie teatrów alternatywnych, w tym np. Marian Glinkowski, wieloletni animator łódzkiego życia teatralnego, a także przedstawiciele teatru Porywacze Ciał z Poznania. Można w nim przeczytać: „W krótkim czasie Zbigniew Brzoza wykonał olbrzymią pracę, by przywrócić łódzkiej scenie należne miejsce na mapie teatralnej Polski. Nie chodzi tylko o sukces spektakli (m.in. Grand Prix dla «Brygady szlifierza Karhana ») i pozytywne recenzje. Uważamy, że teatr Zbigniewa Brzozy tworzy ruch intelektualny, który otwiera przed łódzką publicznością nowe perspektywy”.

Na tym nie kończą się reakcje. Do prezydenta Kropiwnickiego trafiły także osobne listy (już nie otwarte) od teatralnych autorytetów. A petycje w sprawie pozostawienia dyrektora Brzozy na stanowisku można też znaleźć na witrynach internetowych www.kropastop.pl i www.petycje.pl.



Jakub Wiewiórski
Gazeta Wyborcza Łódź
1 sierpnia 2009