"...czyli rezonuję błękitem..."
Wczoraj, w ramach 16. Spotkań Trójmiejskich Teatrów Niezależnych odbył się solowy spektakl Anny Haracz z Teatru Kino Variatino - "The Blue Resonance".Spektakl nie miał premiery - gdyż organizacja takowej pochłania mnóstwo czasu, energii i pieniędzy.... Nikt nie zaprojektował kostiumów - wyjęłam z szafy to co kiedyś niewykorzystane było. Nikt nie skomponował muzyki - nagrałam swój własny głos. Zmęczona zabieganiem o pieniądze, sale, ludzi, scenę,promocję przypomniałam sobie, że kiedyś chciałam tylko tańczyć i z tej pasji powstał "The blue resonance".
Ojciec dbał o chleb, brat - bronił, nauczyciel - prowadzi a partner - wspiera...
Umiem żyć bez tego... Opłacam rachunki, uszczelniam cieknące krany i mogę być gdziekolwiek... ale, gdy mam przy sobie moich mężczyzn, zamykam oczy i tańczę tak, jak najbardziej lubię na świecie... bez strachu, że o coś się rozbiję... czyli rezonuję błękitem...
To nie spektakl, to mój taniec i mój śpiew, za każdym razem nie do powtórzenia zdarzenie które jest rezonansem miejsca, czasu, otoczenia, stanu, przepływu lub jego braku, myśli bądź bezmyślności, uczuć bądź ich braku. To może być cokolwiek - takie jakie jest. Teraz.
O "The Blue Resonance" na 16 Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca w Lublinie:
"Fascynujący spektakl zaprezentowała Anna Haracz, artystka, którą nie zawaham się określić mianem wybitnej. W "The Blue Resonance" zaprezentowała dogłębną świadomość ciała, mistrzowską swobodę w korzystaniu z rozmaitych technik tańca, umiejętną pracę również głosem (co bywa przydatne także w teatrze tańca), wreszcie - poczucie humoru i dystans wobec samej siebie. Najpierw pięknie budowała dramaturgię spektaklu i stopniowo przyciągała uwagę do granic niemal hipnotycznych, by w finale w sposób naturalny, bez popadania w autoparodię rozładować narosłe napięcie, nie sprzeniewierzając się przy tym klimatowi całego przestawienia. Bardzo chciałbym częściej oglądać ją na Spotkaniach." (Andrzej Z. Kowalczyk Kurier Lubelski).
(-) (-)
Materiał Teatru
22 marca 2014