Dietrich, czyli po prostu – Marlena

Światowa gwiazda, ikona stylu, pieśniarka, piosenkarka i aktorka. W przeciwieństwie do innych postaci tamtej epoki, a wpisanych w szeroko pojmowana kulturę masową, w szczególności w film, Marlena Dietrich miała wyraziste poglądy polityczne, i nie bała się ich manifestować. Ryzykowała wiele.

- Marlena Dietrich zdominowała swoją niezwykłą osobowością niemal całe minione stulecie. De facto, bez dekady, żyła niemal przez cały XX wiek. To kultowa gwiazda kina w ujęciu klasycznym a jej postać symbolizuje zmianę, modernizm i emancypację – zauważa dyrektor Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach, pan Paweł Kos-Nowicki. Była przez kolejne pokolenia, i nadal jest, podziwiana, ubóstwiana, naśladowana – a jednak ciągle pozostaje enigmatycznym mitem. Czy spektakl „Marlena", który zaprezentujemy 19 lipca choć w części pozwoli rozszyfrować tę genialną ale i enigmatyczną postać? – pobudza ciekawość szef radziejowickiej instytucji.

W spektaklu w roli tytułowej występuje Izabella Bukowska, aktorka Teatru Polskiego w Warszawie, wspaniale śpiewająca, piękna, utalentowana i również tajemnicza jak postać, której spektakl jest dedykowany. Bo Marlena Dietrich, znana na całym świecie, pozostała do końca swego długiego życia tajemnicą. Kochały ją tłumy mężczyzn, a kogo kochała Marlena? Czy uzurpujemy sobie prawo do rozszyfrowania tych tajemnic? Czy w ogóle ktoś jest władny je rozwikłać? Nie, nie odpowiemy na to pytanie, nie rozwiążemy wszystkich jej sprzeczności i zagadek, ale Izabella Bukowska zaśpiewa dla Państwa największe przeboje Marleny Dietrich: „Lolę", „Lili Marlene", „Ja jestem tylko po to...". „La vie en rose", „Gdzie są chłopcy z tamtych lat" i wiele innych, równie pięknych choć mniej znanych.

Maria Magdalena Dietrich urodziła się 27 grudnia 1901 roku w Berlinie w szanowanej rodzinie mieszczańskiej. Jej ojciec był porucznikiem policji, a matka pochodziła z zamożnej rodziny jubilerów. Jako nastolatka Marlena - jak sama siebie wkrótce zaczyna nazywać - odkryła muzykę, pobierała lekcje gry na skrzypcach, interesowała się teatrem i filmem. Na początku lat 20. XX wieku Marlena Dietrich stawiała pierwsze kroki na scenie i przed kamerą. Tętniąca życiem metropolia Berlin oferowała jej do tego idealne warunki. Przełom w jej karierze nastąpił w 1930 roku, kiedy wcieliła się w rolę Loli, uwodzicielskiej gwiazdy filmu Josefa von Sternberga "Błękitny anioł". Stała się sensacją dzięki lubieżnemu i ironicznemu wykonaniu piosenki "Falling in Love Again", ot wyśpiewane przez nią siedzącą okrakiem na beczce „Ja jestem tylko po to aby kochać mnie" wpisały ją trawle do Panteonu aktorskich sław. W tym samym roku przyjęła zaproszenie do przeprowadzki do Hollywood.

- W Stanach Zjednoczonych Dietrich stała się kimś więcej niż "tylko" gwiazdą w filmach takich jak "Maroko" (1930) i "Shanghai Express" (1932). Jej obecność pomogła ukształtować zupełnie nowe pojęcie kobiecości - takie, które zrywało z konwencjonalnymi kliszami. Nosiła spodnie, nonszalancko paliła papierosy, portretując postacie, które były pewne siebie i złożone – zauważa Wolf Zinn (deutschland.de).
W latach 30. reżim nazistowski starał się pozyskać ją do działań propagandowych, kategorycznie odmawiała by w 1939 roku przyjąć amerykańskie obywatelstwo. Jak mówiła:
"Trzeba zająć jakieś stanowisko. Neutralność nie wchodziła w grę".

I tu kolejny paradoks. Osądzona od czci i wiary de facto żyła piosenkami wśród hitlerowskich żołnierzy, bowiem „Lili Marlen" był jedną z ich ukochanych pieśni. Tę sama pieśń Marlene śpiewała alianckim żołnierzom, kiedy odwiedzała ich na linii frontu. To właśnie treść tej piosenki, o tęsknocie, rozstaniu, oczekiwaniu dotykała wszystkich, bez względu po której stronie frontu walczyli.

Po zakończeniu wojny Marlena Dietrich kontynuowała wyjątkową karierę, jeszcze w latach 60. pojawiała się w filmach znanych reżyserów, takich jak Billy Wilder, Alfred Hitchcock czy Fritz Lang. Odnosiła międzynarodowe sukcesy na scenie jako piosenkarka. Mało kto pamięta, że była zachwycona Czesławem Niemenem. Pierwszy raz usłyszała go w 1963 roku w paryskiej Olimpii. Osobiście zażądała, aby Polacy suportowali jej koncerty w Polsce. I tak doszło 20 stycznia 1964 roku do rozmowy, w efekcie której artystka nabyła prawa od Niemena (muzyka) i Franciszka Walickiego (słowa) do wykonywania piosenki „Czy mnie jeszcze pamiętasz". Zapłaciła 400 dolarów, jak wspominają wtajemniczeni „żywą gotówką", a piosenka trafiła na album "Die Neue Marlene" pod tytułem "Mutter, hast du mir vergeben" (obok hitów The Shadows, tercetu Peter, Paul and Mary, Pete'a Seegera czy Burta Bacharacha). Również wówczas, podczas europejskiego tournée, artystka wraciła do Niemiec i Berlina Zachodniego. Widzowie ją kochali, choć była oczerniana przez niektórych zagorzałych zwolenników, którzy uważali jej postawę w okresie nazistowskim za zdradę ojczyzny.

Chłodny i elegancki wygląd zewnętrzny światowej gwiazdy skrywał złożoną osobowość. Jej córka Maria River (aktorka urodzona w 1924 roku), w biografii "Marlena Dietrich" kreśli obraz kobiety, która oscylowała między zwątpieniem a perfekcjonizmem. Romanse Dietrich – z takimi ludźmi jak Jean Gabin, Erich Maria Remarque czy Yul Brynner – są legendarne, ale jej życie wewnętrzne pozostaje ukryte przed wzrokiem, identycznie jak wrażliwość ukryta za promienną fasadą. W latach siedemdziesiątych minionego wieku Marlena Dietrich wyjechała do Paryża gdzie przykuta do łóżka, odizolowana i często pod wpływem leków, umarła 6 maja 1992 roku. Z dala od publiczności, która kiedyś tak ją uwielbiała. Pochowano ją zgodnie z życzeniem, w Berlinie.

Czy zatem można rozwikłać tak złożoną postać w ciągu jednego spektaklu? Na pewno można pokazać piękno wyśpiewywanych przez nią pieśni i piosenek oraz psychologiczną złożoność. Tego trudnego zadania podjęli się: Izabella Bukowska (Marlena); Tomasz Błasiak (Mężczyźni); Anna Kędziora- (Pokojówka Norma) oraz akompaniująca Urszula Borkowska. „Marlena" powstała na podstawie spektaklu Teatru Polskiego w reżyserii Józefa „Żuka" Opalskiego na podstawie scenariusza Janusza Majcherka i w adaptacji Izabelli Bukowskiej.

Bezspornie w osobie Izabelli Bukowskiej postać tytułowej bohaterki znalazła osobę godną tej kreacji. Absolwenta PWST w Warszawie (1996) a od 1996 aktorka warszawskiego Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana, ma na koncie również role w Teatrze Polskiego Radia oraz niezliczone filmowe oraz dubbingowe w produkcjach polskich jak i światowych hitach. Krytycy i miłośnicy jej talentu w sposób szczególny doceniają swobodę operowania głosem, w tym znakomite interpretacje muzyczne. Można powiedzieć, że jest aktorka idealnie „skrojoną" do wcielenia w tak złożoną artystycznie i psychologicznie postać jaką była Marlena Dietrich.

„Marlena" – Namiot Festiwalowy – Dom Pracy Twórczej w Radziejowicach, 19 lipca (sobota) godz. 19. Bilety za pośrednictwem platformy biletyna.pl .



Piotr Iwicki
Materiał organizatora
4 lipca 2025
Portrety
Józef Opalski