Dla mnie każde przedstawienie jest premierą
Rozmowa z Grzegorzem Sikorą - odtwórcą roli Bruce\'a w bielskiej inscenizacji "Popcornu" Bena Eltona.Anna Hazuka: Pan w „Popcornie” gra Bruce’a…
Grzegorz Sikora: Tak, tak – Bruce’a Delamitri. Reżysera, który dostał Oskara. Po upojnej nocy w Hollywood, po rozmowach w seksowną Brooke Daniels, pojawia się w willi Bruce’a , Wayne ze swoją wspólniczką Scout i w tym momencie zaczyna się jazda. Ale tę jazdę już lepiej niech zobaczy sobie sam widz.
Anna Hazuka: Bardzo zależało mi na rozmowie z Panem głównie z tego względu, że wciela się Pan w najciekawszą według mnie postać tego dramatu.
Grzegorz Sikora: A co dla Pani w postaci Bruce’a Delamitri jest najbardziej interesującego?
Anna Hazuka: To, że w moim przekonaniu on jako jedyny w tym świecie skonstruowanym przez Eltona jest ludzki. Pośród tych innych postaci, które mnie się wydają być sztuczne, plastikowe, wyjęte z sitcomu.
Grzegorz Sikora: Tak, dokładnie jest tak, jak Pani mówi. My właśnie w ten sposób staramy się te postaci prowadzić. W ogóle cały spektakl świadomie igra z konwencją sitcomu.
Anna Hazuka: A na ile rola Bruce’a jest dla Pana wyzwaniem , a na ile Bruce jest podobny do innych postaci, w które się Pan już wcielał?
Grzegorz Sikora: Każde zadanie aktorskie jest dla mnie wyzwaniem, bo każdą rolę traktuję niezwykle poważnie. I staram się zagrać ją prawdziwie. Bo dla mnie w teatrze najbardziej liczy się prawda. Prawda w oczach, prawda w geście, prawda w relacji między aktorami na scenie. I zgodnie z tym staram się tę moją postać poprowadzić. Najpierw Bruce jawi się nam jako zapatrzony w siebie i zakochany w sobie reprezentant hollywoodzkiego światka. Z czasem jednak staje się coraz bardziej ludzki. I podejmuje walkę o swoją rodzinę. Bo trzeba tu jasno powiedzieć – bohater stoi w obliczu prawdziwego zagrożenia. Nagle zjawia się dwójka chorych psychicznie ludzi, których jedynym zajęciem jest mordowanie. A Bruce absolutnie się niczego takiego nie spodziewa. Jest w domu z pewną piękną kobietą, po nocy oskarowej, przychodzi potem jego „prawie była” żona z córką i zostaje on postawiony w bardzo trudnej sytuacji. Pojawienie się córki w tak niebezpiecznym momencie sprawia, że w Bruce’ie wyzwalają się zupełnie nowe pokłady energii. Odkrywa w sobie chęć do podjęcia walki. Z megalomana przeistacza się w ojca walczącego o swe dziecko w sytuacji zagrożenia. A czy wygra tę walkę, to już inna kwestia. Spektakl kończy się wielkim znakiem zapytania.
Anna Hazuka: W związku z tym, czy była w Panu taka pokusa, chęć czy też ambicja usprawiedliwienia Bruce’a, który wcale nie jest postacią kryształową?
Grzegorz Sikora: Tak, musimy bronić swoich postaci. Nikt nie jest czarno- biały. Każdy człowiek jest niezwykle bogaty wewnętrznie i tej różnorodności trzeba szukać, by ją ostatecznie wydobyć na światło dzienne. Zresztą w rozmowach z Bartoszem Obuchowiczem (odtwórcą roli Wayna) doszliśmy do wniosku, że postać mordercy to po prostu projekcja Bruce’a. Wayne robi to, o czym Bruce podświadomie myśli – daje upust swojej wewnętrznej, stłumionej agresji.
Anna Hazuka: A w takim razie o czym jest ten bielski „Popcorn” ? Tylko o manipulacji tak sprytnie stosowanej przez współczesne media? Czy może bardziej porusza kwestię poczucia winy i odpowiedzialności za siebie i innych?
Grzegorz Sikora: O wszystkim. Na pewno ktoś, kto uwielbia sitcomy czy hollywoodzkie filmy akcji nie będzie się nudził. Tu film, teatr i telewizja będą w jednym. Będzie i o manipulacji i o odpowiedzialności. Sam Bruce się zastanawia, czy ma brać na siebie odpowiedzialność za to, że wyreżyserowane przez niego filmy trafić mogą do rąk jakichś niezrównoważonych psychicznie ludzi.
Anna Hazuka: A czy w związku z tym istnieje coś takiego jak odpowiedzialność aktora czy reżysera? Na czym by miała taka uniwersalna etyka artysty polegać?
Grzegorz Sikora: Przede wszystkim na uczciwości. Ja przychodzę do teatru, zostawiam swoje przysłowiowe buty przed budynkiem i cały oddaję się swojej roli. Dla mnie każde przedstawienie jest premierą, dlatego mam permanentną tremę przed każdym spektaklem – bez względu na to, czy to premiera czy nie. Oczywiście z czasem nauczyłem się jakoś ogarniać ten stres. W każdym razie dla mnie nie tylko każda nowa rola jest wyzwaniem, ale takim wyzwaniem jest każde przedstawienie.
Anna Hazuka: A czego symbolem dla Pana jest tytułowy „Popcorn”? Nawiasem mówiąc tytuł nie dość, że nośny znaczeniowo, to jeszcze chwytliwy i łatwy do zapamiętania.
Grzegorz Sikora: A czym jest popcorn? To współczesna kultura, swoisty misz-masz, sztuczność, próżność. Tym jest popcorn i taki właśnie jest świat w „Popcornie” Eltona.
Anna Hazuka
Dziennik Teatralny Bielsko-Biała
14 listopada 2009