Dla wytchnienia
Tytuł tej błahostki, "Sekstet", mówi wszystkoSzóstka bohaterów podczas wyprawy wakacyjnej jachtem wchodzi w rozmaite związki (i te związki niweczy), niby dla zabawy, ale gdzieś tam pod spodem czai się strach przed samotnością. Pod uśmiechami kryją się więc dramaty, komedyjka Michaela Pertwee ukazuje mniej zabawną podszewkę. Prawdziwą ozdobą przedstawienia jest Tadeusz Chudecki, który w popisowej roli nieudacznika z bożej łaski wzbudza szczere salwy śmiechu. Sztuka na leniwy wieczór, solidnie zmajstrowana przez Jerzego Bończaka pod fachowym nadzorem kapitana żeglugi wielkiej Krzysztofa Baranowskiego.
Tomasz Miłkowski
Przeglad
4 czerwca 2011