Dom europejskiego dialogu

"Duszę tego miejsca tworzyli wszyscy poprzedni wielcy właściciele. To był zawsze dom dialogu międzykulturowego i religijnego, zaiste europejska willa. I staram się, by tak było do dziś." - Danuta Glondys, dyrektorka Willi Decjusza, zaprasza wszystkich na jubileuszowe święto

Piętnaście lat temu w miejscu dotychczasowej ruiny ujrzeliśmy pięknie odnowiony zespół pałacowo-parkowy Willi Decjusza, będący jedną z pereł polskiego renesansu...

Wtedy także powstało Stowarzyszenie Willa Decjusza, a cudowny pałac został przekazany nam w użytkowanie przez władze miasta, abyśmy temu zabytkowi kultury polskiej przywrócili życie, wprowadzili w europejski obieg.

Jak się czujesz, Szanowna Pani Dyrektor, w pięknym pałacu, którego właścicielami byli Justus Ludwik Decjusz, później Lubomirscy, Sanguszkowie, Ledóchowscy, Czartoryscy, gdzie księżna Marcelina organizowała koncerty?

Czuję się fantastycznie, choć jak sama widzisz nazwiska zobowiązują. Zobowiązują do tego, by stworzony przez nie profil i charakter tego miejsca zachować. Bo przecież duszę tego miejsca tworzyli wszyscy poprzedni wielcy właściciele. To był zawsze dom dialogu międzykulturowego i religijnego, zaiste europejska willa. I staram się, by tak było do dziś.

A starasz się już lat dziesięć; są to zatem dwa jubileusze w jednym...

Ja w tym jestem najmniej ważna. Ważna jest nasza działalność: prowadzenie wspomnianego dialogu, promocji polskiej sztuki, także kultury innych narodów.

Co jest największym osiągnięciem Stowarzyszenia?

Najważniejsza jest promocja polskiej kultury i sztuki za granicą. Temu służy nasz program rezydencji literackich dla pisarzy z Europy Środkowo-Wschodniej i Północnej, Letnia Szkoła Wyszehradzka - program dla młodych elit z Europy Środkowo-Wschodniej skutkujący tym, że nasi absolwenci zajmują wysokie stanowiska w swoich krajach i w strukturach Unii Europejskiej. To dzięki nam poznali Polskę, Kraków, często tu wracają. Ważne są też organizowane przez nas międzynarodowe konferencje, powołanie Polskiej Nagrody im. Sergio Vieira de Mello - Wysokiego Komisarza NZ ds. Praw Człowieka - którą otrzymują osoby i organizacje pozarządowe za działania na rzecz pokojowego współistnienia i współdziałania społeczeństw, religii i kultur.

Podejmujecie też działania dla szerokiego odbiorcy...

Organizujemy cykle koncertowe jak np. "Dziedzictwo Chopina", wielką popularnością cieszyły się spektakle "Muzyka na dworach Europy", są "Niedziele u Decjusza" - programy edukacyjno-kulturalne adresowane do rodzin. Bywają u nas gwiazdy muzyki, jak Kevin Kenner, Staś Drzewiecki, ale też politycy z najwyższej półki: prezydenci wielu państw, wreszcie naukowcy, intelektualiści, europejskie osobistości z różnych dziedzin życia publicznego. Często są to wizyty objęte klauzulą tajemnicy, ze względów bezpieczeństwa nie możemy ich zapowiadać.

Za swą działalność byłaś wielokrotnie nagradzana - która z nagród jest najbliższa Twemu sercu?

Zawsze ta ostatnia, czyli w tym przypadku Honoris Gratia od prezydenta Krakowa. Bardzo wzruszające było też wyróżnienie od ministra spraw zagranicznych Adama Rotfelda dla Stowarzyszenia za propagowanie Polski na świecie. Tę nagrodę odbieraliśmy wraz z Markiem Kamińskim i Jurkiem Owsiakiem.

Nagrody, jubileuszowa feta, która zaczyna się dziś w Willi - to jedna strona medalu. Druga to nieustanne zdobywanie pieniędzy na działalność.

Żyjemy dzięki Miastu Kraków, Urzędowi Marszałkowskiemu, Ministerstwu Kultury, wielu fundacjom, m.in. Współpracy Polsko-Niemieckiej, funduszom norweskim, sponsorom, u których bezustannie zabiegam o wsparcie. Koszty są ogromne. Utrzymanie parku i pomników przyrody, jakimi są nasze wspaniałe okazy jesionów i sosen, utrzymanie Willi, pensje pracowników i działalność programowa pochłaniają około 3 milionów złotych rocznie. Te pieniądze musimy zdobyć lub zarobić, wynajmując sale na przedsięwzięcia komercyjne. Dlatego tak bardzo jestem wdzięczna wszystkim darczyńcom, którzy w miarę swoich możliwości wspomagają nas. Dzięki ich hojności nie musieliśmy się wstydzić, kiedy odwiedzał nas książę Karol i książę Edward, prezydenci krajów, ministrowie, ambasadorzy i inni wspaniali goście. Ale czas jubileuszu to też czas radości, zabawy, do której zapraszam wszystkich krakowian. Będą występy Polskiego Teatru Tańca z Poznania, prezentacja spektaklu "Mandragora" z Wojciechem Malajkatem z poznańskiego Teatru Wielkiego, będą występy Baletu Cracovia Danza i wspaniała wystawa prac Albrechta Dürera. Zapraszam wszystkich na święto Willi Decjusza.

Z jakimi marzeniami pozostaje "pani na Decjuszowych włościach"?

Marzę, by władze miasta i regionu okazały nam troszkę więcej zainteresowania i wsparcia finansowego. Willa jest piękna, ale chciałabym, by była piękniejsza i jeszcze bliższa sercom krakowian i Małopolan. By była dobrym świadectwem Polski i utrwalała mocną pozycję naszego kraju na forum międzynarodowym.



Jolanta Ciosek
Dziennik Polski
5 września 2011