Dowód... na istnienie Boga

Pieniędzy dla kultury coraz mniej, ale pasjonaci nie poddają się. Podtrzymywany na duchu przez społeczność Krynickiego Towarzystwa Kulturalnego im. Jana Kiepury, artystyczny dyrektor od roku 1984, Bogusław Kaczyński interesująco zbudował program 35. Festiwalu im. Jana Kiepury, który potrwa w Krynicy do 1 września.

Zapytany o pieniądze, Bogusław Kaczyński odpowiada: - Nie ma o czym mówić. Jesteśmy najbiedniejszym w Polsce tej rangi festiwalem. To, że udało się za skromniutki budżet przygotować tegoroczny program, jest dowodem... na istnienie Boga. Mam nadzieję, że w przyszłości Pan Bóg Krynicy nie opuści. 

Sam Bogusław Kaczyński dwoi się i troi, jest wszędzie. Prowadzi kolejne koncerty i spotkania, albo jak przystało na rasowego gospodarza, zasiada na widowni. A propozycja goni propozycję. Przed południem, o godz. 11 na centralnym deptaku krynickim odbywają się koncerty promenadowe, albo w Teatrze Zdrojowym ,Jaworzyna" prezentowane są znakomite filmy - ,Neapol, śpiewające miasto", ,Kocham wszystkie kobiety" i ,Valse brillante" z Janem Kiepurą, ,Halka" z 1937 r. z jego bratem Władysławem Ladisem Kiepurą i Ewą Bandrowską-Turską, ,Straszny dwór" z 1936 roku i ,Traviata" sprzed 20 lat z Placidem Domingo i Teresą Stratas w reżyserii Franca Zefirellego (ta projekcja odbędzie się w piątek o godz. 20 na deptaku centralnym). Teatr Zdrojowy jest też miejscem interesujących spotkań z gwiazdą. Wczoraj gościła tu Sława Przybylska, w poniedziałek znakomita aktorka przybyła z Kanady, Maria Nowotarska wystąpiła w poruszającym, dramatycznym monodramie Kazimierza Brauna ,Helena - rzecz o Modrzejewskiej" (ta wielka heroina XIX-wiecznej sceny gościła w Krynicy), dziś Nina Repetowska ma wystąpić w monodramie ,Lilka - Maria z Kossaków Jasnorzewska", jutro Krynicę odwiedzi Nina Andrycz ze swą najnowszą sztuką ,Królowa i Szekspir" Esther Vilar, a w piątek - Jan Englert w monodramie ,Święty Mikołaj" Connora McPhersona. 

W muzycznym nurcie krynickiego festiwalu króluje oczywiście opera i operetka, ale w tym roku przedstawiono i inne nurty. Równie atrakcyjne. Oczywiście, jak to u Bogusława Kaczyńskiego bywa, w gwiazdorskiej obsadzie. Między innymi - folk reprezentowała ukraińska grupa Horpyna, zaś czar muzyki cygańskiej odkrywa dziś festiwalowej publiczności światowej sławy zespół pieśni i tańca Romans z Kijowa. 

Tegoroczny festiwal krynicki otwarła dwoma koncertami Orkiestra Symfoniczna KWK ,Staszic" pod dyrekcją Grzegorza Mierzwińskiego. W gali ,Tu gdzie śpiewał Jan Kiepura" wystąpili z katowickimi muzykami m.in. Iwona Hossa, Adam Zdunikowski, Adam Żaak i Joanna Rawik, która ogromnie pracę z katowickimi muzykami sobie chwaliła. W koncercie promenadowym z orkiestrą Grzegorza Mierzwińskiego wystąpili zaś m.in. Grażyna Bieniek, Adam Żaak, Adam Zdunikowski, Maciej Gallas i grupa taneczna ,Rydułtowy". W Roku Verdiego, na całym świecie obchodzonym pod auspicjami UNESCO, nie mogło zabraknąć gali w setną rocznicę śmierci kompozytora. Grała Płocka Orkiestra Symfoniczna pod czujną batutą Jacka Bonieckiego. Bogusław Kaczyński przedstawił w niej prawdziwe diamenty polskiej sceny operowej. Operę Narodową znakomicie reprezentował Adam Zdunikowski, scenę poznańską - fenomenalna, dzień wcześniej goszcząca na plenerowym koncercie Estrady Śląskiej w Katowicach, Iwona Hossa, zaś łódzką - Krystyna Rorbach, Jolanta Bibel i Zenon Kowalski, będący w znakomitej kondycji, wprost odwrotnie proporcjonalnej do artystycznej kondycji ich macierzystej sceny. Zapewne na długo wryje się w pamięć krynickiej publiczności przejmująca aria Lady Makbet Krystyny Rorbach, przeszywająca ciarkami Gilda Iwony Hossy i kwartety - dramatyczny z ,Rigoletta" i pełen radości z ,Traviaty". 

Bardzo atrakcyjnie zapowiada się jeszcze jedna festiwalowa gala - finałowa parada gwiazd opery i operetki ,Wielka sława to żart", do której Bogusław Kaczyński zaprosił m.in. Grażynę Brodzińską, Joannę Cortes, Edytę Ciechomską i Bogusława Morkę, którzy pod batutą Jacka Bonieckiego wystąpią wespół z filharmonikami krakowskimi i chórem Teatru Wielkiego w Łodzi. Warto do Krynicy jeszcze się wybrać, zwłaszcza że w sobotę, ostatni festiwalowy dzień, o godz. 11 w koncercie promenadowym na deptaku pod batutą Grzegorza Mierzwińskiego wystąpi Orkiestra Szkoły Muzycznej im. Jana Kiepury z Sosnowca. Ta szkoła działa już od 55 lat. W 1958 roku odwiedził ją sam Jan Kiepura, który w szkolnej kronice napisał: trzymajcie wysoko sztandar muzyki polskiej. Jego imię szkole nadano w 1995 roku. Dwa lata później uczniowska orkiestra po raz pierwszy wystąpiła na festiwalu w Krynicy. Kolejne zaproszenia świadczą, że młodzi sosnowiczanie wysoko trzymają sztandar muzyki polskiej. To cieszy, bo - jak przed rokiem stwierdził prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, krynicki festiwal jest promocją naszej kultury i przyczyną, dla której tak licznie przybywają tu goście z Polski i zagranicy. By dalej tak było - na ile starczy niezwykłej pasji Bogusława Kaczyńskiego i grupy krynickich zapaleńców, jeśli finansowe wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy Urzędu Marszałkowskiego województwa małopolskiego dla festiwalu jest takie samo, jak wspierających osób prywatnych?



Marek Skocza
Dziennik Zachodni
29 sierpnia 2001