Dramatyczna decyzja Franciszka Pieczki

- Odchodzę z teatru. To jest moja decyzja. Nie chcę być uciążliwy, przeszkadzać w planach ekonomicznych, finansowych - mówi "Super Expressowi" Franciszek Pieczka. Ostatni raz zjawi się w teatrze w grudniu tego roku.

ODCHODZĘ Z TEATU, NIE CHCĘ BYĆ ZAWALIGRODĄ

Franciszek Pieczka (86 l.) kończy z pracą. Odchodzi ze swojego ukochanego Teatru Powszechnego. Podkreśla, że to jego decyzja, ale wiadomo, iż jest ona związana z nadejściem rządów nowego dyrektora Pawła Łysaka (50 l.). Popularny Gustlik woli usunąć się w cień, niż denerwować się o swój los.

- Odchodzę z teatru. To jest moja decyzja. Nie chcę być uciążliwy, przeszkadzać w planach ekonomicznych, finansowych - mówi "Super Expressowi" Franciszek Pieczka. Ostatni raz zjawi się w teatrze w grudniu tego roku.

O co chodzi? O zmiany, jakie nastąpiły z przybyciem nowego dyrektora. Od 1 września w teatrze rządzi Paweł Łysak, który już w marcu poinformował pracowników, że planuje zwolnienia. Pracę miała stracić nawet połowa aktorów! Muszą zrobić miejsce młodszym...

Pieczka jest oszczędny w słowach, ale widać, że go to boli. - Mimo wszystko jest trochę przykro, bo coś zrobiłem dla tego teatru. Przykro, że teatry traktowane są jak fabryki, jak zakład oczyszczania miasta - mówi wielki aktor.

Na szczęście pan Franciszek nie rezygnuje całkowicie ze sceny. - Mogę pracować jako wolny strzelec - obiecuje nam.



IH
Super Express
17 września 2014