„Dziady" - tak, jak było. W świetle ukrytych materiałów

„Kryptonim Dziady" Majcherka i Mościckiego jest po półwieczu wnikliwym i obiektywnym spojrzeniem na spektakl i problem społeczny „Dziadów" Mickiewicza w inscenizacji Dejmka w Teatrze Narodowym będącej zapalnikiem wydarzeń marcowych 1968.

Przedstawienie skłoniło ludzi spragnionych wolnego słowa do spontanicznych reakcji na widowni i poza teatrem w czym ówczesne władze dopatrzyły się wrogości i szybko zdjęły „Dziady" z afisza.

Nie licząc się ze sprzeciwem studentów, środowisk naukowych i twórczych. Na apele, odezwy, marsze, demonstracje i strajki rządzący odpowiedzieli siłą. Okoliczność, że wśród organizatorów protestów byli Polacy o korzeniach żydowskich starczył za pretekst do wygnania wielu z nich z kraju. Z tych głównie powodów „Dziady" przeszły do legendy, choć Dejmek stawiał sobie cele artystyczne.

Majcherek i Mościcki scalili dotąd niepełną wiedzę o „Dziadach" Dejmka. Wzbogacając o informacje ze źródeł do niedawna tajnych. Ciekawostką jest zestawienie dwóch krańcowych recenzji Witolda Fillera, rzetelnej i usłużnej. Pierwsza poległa w szufladzie cenzora, drugą zamieściło „Życie Warszawy". „Kryptonim Dziady" to intrygująca opowieść o nie tak nieodległych latach, kiedy o kulturalnych wyborach kogoś decydował ktoś inny.

Zaletą książki jest plastyczna okładka i strony tytułowe, indeksy, wybór oraz cyfrowe rekonstrukcje zdjęć. Tym chętniej się po nią sięga i tym mniej chętnie chcemy się od niej oderwać.
Andrzej Piątek



Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Rzeszów
15 marca 2018