Dzieci ziewały na premierze
Nowy Teatr zrobił spektakl dla dzieci. I dzieciom należy się uznanie. 5-letniej Magdzie Hyle, która zagrała tytułową rolę, i młodej widowni, która momentami ziewając i kręcąc się na krzesłach dotrwała do końca.- Najbardziej podobała mi się dziewczynka, która grała Basię i pani z miotłą. No i jeszcze pan z pociągu - mówiła po spektaklu 9-letnia Weronika Szeremeta (te postacie grali Magda Hyła, Hanna Piotrowska i Ireneusz Kaskiewicz - dop. red.).
8-latka Sara Twardowska też przyznała, że wrażenie na niej zrobiła mała Magda Hyła, która wcieliła się w postać Basi. I rzeczywiście drobna blondyneczka ujęła widownię. Była w swojej grze bardzo prawdziwa i szczera. Tak jak potrafią to tylko dzieci.
I dzieci na widowni też szczerze i bez skrępowania pokazywały w czasie spektaklu swoje reakcje. Były momenty, gdy siedziały z otwartymi buziami, śledząc akcję, ale były też i takie chwile, gdy kręciły się na fotelach wyraźnie znudzone.
Momentami akcja była zbyt mało dynamiczna. Na przykład w scenie rozszyfrowywania zamazanej informacji na kartce z danymi osoby, którą jako opiekunkę Basi wyznaczyła jej umierająca matka. Kilkulatki traciły wątek, nie bardzo rozumiały, o co w scenie chodzi.
- Przecież ona ma na imię Basia - mówiła zdezorientowana 8-letnia Paula, gdy z kartki przeczytano imię Stanisław. Widać pewne kwestie nie zostały wytłumaczone wystarczająco jasno jak dla tak młodego widza.
"Awantura o Basię" ma charakter musicalu. Niestety, jakość i dynamika piosenek w spektaklu były słabe. Niewiele z nich poruszyło kilkulatków, a do tego jeszcze słowa kilku były trudno zrozumiałe. Spektakl przesycony jest piosenkami, ale tylko kilka, jak ta śpiewana przez armię dam z parasolkami, zasługiwało na aplauz.
Za to reżyserowi udało się jasno wyrazić przesłanie historii - ludzie, z którymi zetknęło się osierocone dziecko, zmieniali się diametralnie. Miłość do Basi budziła w nich szczere uczucia. Łagodnie też przekazał drastyczną informację o tym, jak Basia została sierotą. Motyw śmierci matki został przedstawiony bardzo delikatnie, a wiadomość przekazana małemu widzowi subtelnie.
Monika Zacharzewska
Głos Pomorza
18 maja 2009