Dzień szósty
Siostra po stracie brata, wizjonerzy kultury, aktorzy i aktorki zderzeni z prozą życia: przemocą, zakazami prawnymi, brakiem stabilności finansowej, podziałami, niezrozumieniem i nienawiścią. Czy rozwiązaniem jest, jak podpowiadają twórcy „Persony. Ciała Bożeny" radykalne przebaczenie?11 grudnia, środa, szósty dzień festiwalu Boska Komedia w Krakowie.
Szósty dzień teatralnego karnawału, do końca festiwalu zostały niestety tylko cztery dni. Być może to jedna z ostatnich szans aby w Krakowie zobaczyć najlepsze spektakle mijającego sezonu z innych teatrów niż krakowskie. W Teatrze im. Juliusza Słowackiego na scenie MOS miał miejsce ponowny pokaz spektaklu „Antygona w Molenbeek" w reż. Anny Smolar. Godzinę później widzowie na scenie im. Jerzego Treli mogli zobaczyć „Work On It!" w reż. Tomasza Cymermana. Wieczorem mogliśmy wybierać pomiędzy pokazem „Rewizora" w reż. Łukasza Kosa w Nowohuckim Centrum Kultury i „Polowaniem na osy. Historią na śmierć i życie" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Łaźnia Nowa. Dzień zakończył spektakl w reż. Jędrzeja Piaskowskiego „Persona. Ciało Bożeny" w Narodowym Starym Teatrze.
Współczesna odsłona antycznej tragedii
Z przyczyn logistycznych w środę udało mi się zobaczyć jedynie dwa spektakle: „Antygonę w Molenbeek", a wieczorem „Personę. Ciało Bożeny". Biegnąc w stronę szatni po spektaklu „Antygona w Molenbeek" jedna z widzek krzyknęła głośno do koleżanki: „Kocham Annę Smolar!". Trudno przebić tak afirmatywną recenzję. Spektakl to faktycznie – jak pisał jeden z krytyków – małe arcydzieło. Kameralny, z wykorzystaniem skromnych środków scenograficznych. Trwa niecałą godzinę, więc nie cierpi na brak nożyczek, którym kilku innym przydługim spektaklom by się przydały. Rola główna to popis mistrzowskiego aktorstwa. Marianna Linde, ale też towarzysząca jej Maniucha Bikont dały radę. Czy współczesna odsłona antycznej tragedii robi na widzach wrażenie? Nie pozostawia obojętnym. Mnie, mówiąc kolokwialnie „walnęła obuchem w głowę". Poczułem psychiczny dyskonfort, wytrącono mnie na chwilę z dobrostanu. Reżyserka osiągnęła więc zamierzony efekt. Czy żal mi Nourii, belgijskiej studentki prawa pochodzenia arabskiego, siostry terrorysty która nie może pochować szczątków brata? Czy podzielam belgijski porządek prawny? Z kim się utożsamiam, z kim w tej tragedii sympatyzuję? Co ja zrobiłbym na jej miejscu? A na miejscu sędziego? Pytania które każdy z widzów musi sam sobie zadać, a odpowiedzi wcale nie będą łatwe.
Zawsze i wszystko wybaczać?
„Persona. Ciało Bożeny" to na szczęście lżejszy w tonie, liryczny i zabawny spektakl duetu Jędrzej Piaskowski i Hubert Sulima. Po spektaklu twórcy mówili że inspiracją dla ich pracy była m.in. książka „Radykalne wybaczanie" Colina Tippinga. „Chcemy opowiedzieć o czymś, co jest wciąż bardzo istotną i potrzebną rzeczą w Polsce – o przebaczaniu. To jest spektakl o oglądaniu nowych, nieznanych perspektyw" – mówił reżyser Jędrzej Piaskowski. Czegoż i kogoż my tu nie mamy: Donalda Tuska opłakującego umierającego Jarosława Kaczyńskiego, ofiary II wojny wybaczające i bratające się z Hitlerem, wybitnego reżysera o imieniu Krystian który krzyczy gdy mu się przerywa artystyczny monolog, Bożenkę, człowieka z ludu. Katowice kontra Sosnowiec. Prawdziwe kombo, mieszanka wybuchowa i rollercoaster.
I znów, nie jest to spektakl dla wszystkich. Jeśli ktoś kupuje taką konwencję: niekiedy żartobliwą, niekiedy szyderczą, będzie zadowolony. Mieszczańscy esteci i wiejscy puryści (albo i na odwrót) mogą się czuć nieco urażeni. Grupa aktorów na widowni miała przedni ubaw.
W Krakowie podobną w estetyce teatralną ścieżkę kilka lat temu w Starym Teatrze przecierał duet Monika Strzępka i Paweł Demirski.
Protestów z różańcami raczej nie będzie.
Grzegorz Nurek
Materiał nadesłany
12 grudnia 2024