Dzikość serca

Niepokorny, pyskaty, mający w poważaniu wszelkie konwenanse. Naginał reguły, szokował publiczność i wzbudzał kontrowersje nie tylko swoimi filmami, ale i ostrymi wypowiedziami na tematy uczuciowe, polityczne i zawodowe. Choć jego dzieła, nierzadko bojkotowane przez cenzurę, dzieliły krytykę, Żuławski nigdy nie zamierzał się podporządkować i zmieniać artystycznych poglądów. Krytyczne wypowiedzi na swój temat z ust byłych partnerek kwitował ironicznym uśmiechem. 22 listopada przypada 80. rocznica jego urodzin.

- Andrzej Żuławski urodził się 22 listopada 1940 roku we Lwowie
- Był jednym z najbardziej znanych polskich reżyserów, twórcą m.in. "Opętania", "Szamanki" czy nagrodzonego w 2015 roku na Festiwalu Filmowym w Locarno "Kosmosu"
- Żuławski uważany był za twórcę kontrowersyjnego, lubiącego szokować widza
- Isabelle Adjani była jedną z pierwszych aktorek, które oskarżały reżysera o psychiczne znęcanie się. "Uważał, że lepiej zagram, jeśli będzie mnie na planie poniżał i obrażał" - mówiła
- Swoją trudną relację i współpracę z Żuławskim wspominały też była żona Małgorzata Braunek i Iwona Petry

Najważniejsze filmy Żuławskiego

Na opowieści aktorek, które zarzucały mu, że "zniszczył im życie" czy też "doprowadził do załamania nerwowego", reagował wzruszeniem ramion. Nikogo nie udawał, mówił to, co myślał, nawet jeśli z tego powodu lądował na sali sądowej. W 2000 roku wycofał się z branży filmowej – jak twierdził, na znak solidarności z synem, który miał ogromne problemy z zebraniem funduszy na swój projekt. Za kamerę powrócił dopiero po piętnastu latach. Jego "Kosmos", zainspirowany powieścią Witolda Gombrowicza, święcił triumfy na zagranicznych festiwalach filmowych.

"Nie sposób było się nie zakochać"
Reżyser, scenarzysta i pisarz Andrzej Żuławski urodził się 22 listopada 1940 roku we Lwowie. Do Francji wyjechał zaraz po maturze, by rozpocząć studia na Wydziale Reżyserii, choć wyjazd za granicę wcale go nie kusił; marzyło mu się kontynuowanie edukacji w łódzkiej filmówce. "Była to wtedy najlepsza szkoła filmowa – twierdził w wywiadzie dla »Przewodnika Krytyki Politycznej«. – Rodzice nie chcieli mnie puścić, dlatego, że przez wojnę byłem najmniejszy w klasie, najchudszy. Rodzice się zbuntowali, że mnie nie wyślą do żadnej Łodzi, nawet jeśli bym zdał te egzaminy, dlatego, że ja tam zginę marnie jak mucha". Ale to w Polsce zaczął karierę reżyserską. Do kraju wrócił na początku lat 70., by zrealizować "Trzecią część nocy". I już wtedy wywołał ogromne poruszenie w branży filmowej. "Trochę mnie za niego pochwalono i strasznie mi dano po dupie", wspominał w "Dzienniku".

Trzecia część nocy
Oczywiście, zupełnie go to nie obeszło. Tym bardziej że na planie spotkał Małgorzatę Braunek. "Przyjechał z Paryża porsche, otaczała go atmosfera tajemniczości, był piękny. Nie sposób było się nie zakochać", zachwycała się aktorka, wspominając dzień, kiedy spotkali się po raz pierwszy. Uczucie raziło ich jak grom z nieba. Zaraz potem Braunek zaszła w ciążę, a zakochany Żuławski poprowadził ją do ołtarza. Narodziny syna Xawerego były dla nich jednym z najszczęśliwszych dni w życiu.

Ale szybko dopadła ich szara rzeczywistość. Żuławski, słynący z silnego charakteru i braku tolerancji dla jakichkolwiek sprzeciwów, szybko dał się we znaki swojej młodej żonie, nie stosując wobec niej żadnej taryfy ulgowej. Zaraz po "Trzeciej części nocy" zaangażował ją do swojego kolejnego projektu, "Diabła", choć Braunek była już wtedy w zaawansowanej ciąży. Aktorka próbowała się z filmu wykręcić (wolała poświęcić się przygotowaniom do rychłego macierzyństwa), jednak mąż pozostawał nieugięty. Dopiero gdy w sprawę wmieszali się ludzie z kierownictwa, poddał się niechętnie i bez przekonania. Małgorzatę Braunek miała zastąpić inna popularna aktorka, Barbara Brylska. Uparty Żuławski nie miał jednak zamiaru rezygnować ze swojej wizji – po jednym dniu zdjęciowym bez słowa wyjaśnienia wstrzymał prace nad filmem, jakby zamierzał udowodnić, że nie ugnie się przed niczyją wolą.

Odczekał, aż jego małżonka urodzi syna, pozbył się Brylskiej i rolę ponownie powierzył Braunek. Nie zniechęciła go nawet wytoczona przeciwko niemu sprawa w sądzie. Autorytarny charakter męża doprowadził wreszcie do spodziewanych konfliktów. Do Braunek powoli zaczynało docierać, że, jak sama mówiła, żyje w toksycznej relacji, a Żuławski jest prawdziwym tyranem, którego wymaganiom, choćby nie wiadomo jak się starała, nie potrafi sprostać. W końcu postanowiła odejść; zabrała kilkuletniego synka Xawerego i zamieszkała z innym mężczyzną. Potem poprosiła o rozwód. "Na dłuższą metę trudno jest żyć z Andrzejem. Wszystko musi być u niego emocjonalne, histeryczne, na najwyższych obrotach. Inaczej się nudzi – tłumaczyła swoją decyzję. – Nie chciałam, by Xawery dorastał, obserwując trudną miłość".

Wyrzucony z Polski
Zresztą po tym filmie nie tylko małżeństwo Żuławskiego legło w gruzach – zakończyła się też, na jakiś czas, jego reżyserska kariera. "Mnie po »Diable« wyrzucono z Polski", mówił w "Przewodniku Krytyki Politycznej". Urażony, wyjechał więc do Paryża, gdzie właśnie zachwycano się jego "Trzecią częścią nocy". W 1975 roku nakręcił "Najważniejsze to kochać" z Romy Schneider, a sześć lat później "Opętanie" z Isabelle Adjani. Aktorka była jedną z pierwszych, które oskarżały reżysera, że znęcał się nad nimi psychicznie "Zejściem do piekła była dla mnie współpraca z Andrzejem Żuławskim przy »Opętaniu«. On uważał, że lepiej zagram, jeśli będzie mnie na planie poniżał i obrażał. Przypłaciłam to załamaniem nerwowym", żaliła się po latach w "Gazecie Wyborczej". Co na to sam zainteresowany?

Isabelle Adjani w scenie z filmu "Opętanie"
Twierdził, że aktorka "obrosła w piórka" i sabotowała film, utrudniając ekipie pracę. Nie chciała na przykład nosić wybranych przez charakteryzatorkę soczewek, co doprowadzało Żuławskiego do szewskiej pasji. Przyznawał, że wówczas, doprowadzony do ostateczności, zareagował bardzo nerwowo. "Przycisnąłem ją do muru i powiedziałem: »Jak ty, k..., nie wrócisz na górę, jak nie włożysz tych oczu, jak w ciągu trzech minut nie zejdziesz tutaj i nie będziesz grała, to ja cię uduszę. Ja cię zabiję«. Ona po prostu fizycznie się mnie bała", opowiadał w "Przewodniku Krytyki Politycznej". Źle pracę z reżyserem wspominała też Iwona Petry z "Szamanki", twierdząc, że po zakończeniu zdjęć przeżyła załamanie psychiczne.

Zresztą niezbyt przyjemnie o relacji – tym razem prywatnej – z Żuławskim wypowiadały się również kobiety, które były z nim blisko, w tym Weronika Rosati; ich kłótnia po rozstaniu, przypieczętowana przez reżysera wydaniem "Nocnika", miała swój finał w sądzie. W 2015 roku aktorka wygrała proces.

Niezwykle pozytywnie wypowiadała się za to o Żuławskim jego wieloletnia partnerka, Sophie Marceau, która przyznawała, że właśnie dzięki polskiemu reżyserowi zdołała zrobić karierę. "Gdyby nie Andrzej, pewnie długo jeszcze grałabym naiwne, sympatyczne nastolatki – mówiła w wywiadzie dla »Twojego Stylu«. – Otworzył mnie, odblokował jako człowieka i kobietę. Dużo rozmawiał, podsuwał lektury, uczył. Dzięki niemu odkryłam radość z tworzenia". Rozstali się, ale bez wielkiego żalu. "Mój świat jest światem obłąkanym. Mój świat to świat Romka Polańskiego. Tutaj żadne małżeństwo nie utrzymuje się dłużej niż dwa, trzy lata. Wszystkie prawa są tu ciężko chore", kwitował Żuławski w rozmowie z Romanem Praszyńskim.

W 1989 roku odbyła się polska premiera filmu fantastycznego "Na srebrnym globie", o grupie badaczy kosmosu, którzy opuszczają Ziemię w poszukiwaniu wolności i szczęścia, lądują na nieznanej planecie i rozpoczynają budowę nowej cywilizacji. Żuławski pracował nad nim przez 12 lat (produkcję filmu blokowały władze PRL). Scenariusz oparł na powieści swojego stryjecznego dziadka, pisarza Jerzego Żuławskiego. Innymi filmami Żuławskiego, powstałymi w latach 80., były "Kobieta publiczna" (1984) i "Narwana miłość" (1985). "Narwana miłość" to swobodna adaptacja powieści Fiodora Dostojewskiego "Idiota", w jednej z ról w tym filmie wystąpiła Sophie Marceau. Ma też w dorobku filmy: "Borys Godunow" (1989), "Moje noce są piękniejsze niż twoje dni" (1989), "Błękitna nuta" (1990) czy "Wierność" (2000).

Na srebrnym globie
W 2002 roku pojawił się jako aktor w serialu telewizyjnym "Niebezpieczne związki", wspólnej produkcji Wielkiej Brytanii, Francji i Kanady, zrealizowanej według powieści Choderlos de Laclos. Wcielił się w postać Antoine'a Gercourta. Główne role w tym serialu grali: Catherine Deneuve, Rupert Everett, Nastassja Kinski i Leelee Sobieski.

W 2002 roku Żuławski został uhonorowany francuskim Orderem Legii Honorowej.

Pod koniec życia przyznawał, że jest dumny ze swojej kariery – ale jeszcze bardziej ze swojego syna, Xawerego, który poszedł w jego ślady. "To była największa niespodzianka w moim życiu. Kiedy mi więc powiedział o swoim wyborze, omal nie spadłem z krzesła", wspominał w "Dzienniku".

Andrzej Żuławski zmarł 17 lutego 2016 roku.



Sonia Miniewicz
Onet.Kultura
23 listopada 2020