Eksperymentalna Wiera Gran
Pomysł, aby było inaczej, rzeczywiście się powiódł. Powstał spektakl w stylu dadaistyczno-absurdalnym o wybitnej pieśniarce.Zdarzyły się tutaj sekwencje poetyckie i przejmujące, jak choćby pierwsza, z czołganiem się po scenie, ale w sumie przedstawienie niczego nie wyjaśniało. Nie dowodziło, że Wiera Gran była wielką artystką, bo jej piosenki były źle zaśpiewane i niemądrze zaaranżowane. Nie tłumaczyło, że pieśniarka uratowała się z warszawskiego getta, nie podpowiadało, że przez resztę życia starała się w sądzie odrzucać fatalne oskarżenia. Autorzy uznali natomiast, że trzeba się pobawić wyimkiem z "Pana Tadeusza" o kawie, którą przemianowano na kakao. W takim stylu rzecz też się kończy. Szkoda.
Bronisław Tumiłowicz
Przegląd
30 grudnia 2017