Familijnie na scenie Norwida

Widownia Teatru Norwida w mikołajkowy wieczór wypełniona została po brzegi. Na premierę spektaklu "Scrooge. Opowieść wigilijna" Dickensa przyszli mali i dorośli widzowie

Reżyser spektaklu, Henryk Adamek zapowiadając adaptację Dickensa na jeleniogórskiej scenie, zaznaczał, że „nie jest to bajka dla malutkich dzieci”. Miał ambicję pokazania głównego bohatera Scrooge\'a inaczej niż tradycyjny wizerunek skąpego starca: - jako współczesnego człowieka panicznie bojącego się biedy.

„Scrooge. Opowieść wigilijna” jest spektaklem familijnym. Jednak bajką, choć nie dla malutkich dzieci: z dozą dydaktyzmu, urokliwą scenografią, świetnymi kostiumami i dzięki temu - z teatralną magią (nawet, jeśli w dickensowski klimat wmiesza się... wizja świata zaczerpnięta z Gwiezdnych Wojen). I lepiej mieć tego świadomość, wybierając się na spektakl. To widowisko, które w klimacie okresu bożonarodzeniowego przyciągnie do teatru rodziny z dziećmi. Magia scenografii jest atutem spektaklu. Podobać się mogą sceny zbiorowe, zwłaszcza taneczne, zagrane z teatralnym nerwem. Trudno jednak o spektaklu rozmawiać w kategorii „przygody teatralnej”.

Czy Scrooge nawiązuje z widzem dialog o współczesnym obliczu kapitalizmu, presji bogacenia się i ucieczce w egoizm w strachu przed upadkiem ze szczytu? Nie sądzę. Odniesienia do współczesnego przeżywania Świąt Bożego Narodzenia z karuzelą konsumpcji wyniesioną na piedestał to za mało, aby nawiązać rzetelny dialog. Lepiej zostawmy dickensowski klimat mrocznego Londynu i Scrooge\'a w epoce wiktoriańskiej.



MPP
Nowiny Jeleniogorskie
7 grudnia 2009