Gatunek ludzki

Najnowszy spektakl Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego, "Gatunek żeński", to zwiastun dobrej zabawy i mądrej refleksji, w której centrum stoją nie kobiety, a po prostu ludzie.

Spektakl wyreżyserował znany toruńskiej publiczności choćby z doskonałej realizacji "Machiavellego" Bartłomiej Wyszomirski. Akcja sztuki Joanny Murray-Smith dzieje się w wiejskim domu pisarki, autorki feministycznych bestsellerów - Margot Manson (Agnieszka Płoszajska), która w obliczu zbliżającego się terminu wydania kolejnej książki przeżywa twórczy kryzys. W tym stanie - gdzieś pomiędzy głośnym myśleniem, nieudanymi próbami tworzenia i leniwym przewalaniem się po meblach - zastaje ją Molly (Karolina Michalik). Ta studentka, niby przypadkiem spotkana podczas autostopowej przejażdżki, a rzeczywiście niezwykle silnie związana z pisarką na każdym etapie życia, szybko okazuje się być wcale nie zagorzałą fanką pisarki, a wrogiem numer jeden gotowym na to, by Manson przykuć kajdankami do stołu i mierzyć do niej z broni palnej. Sposób, w jaki feministka wpłynęła na życie Molly odkrywa kolejne tajemnice życia obu kobiet.

Podobnie jak w przypadku poprzedniego spektaklu Wyszomirskiego przygotowanego dla Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego - choć wokół głównego bohatera kręci się cała akcja, nie on sam jest najważniejszym tematem spektaklu. Każda kolejna scena i pojawiająca się na teatralnych deskach postać udowadniają, że po raz kolejny w widowisku osią stają się damsko-męskie, ot, po prostu ludzkie relacje.

Broń Molly wystrzela regularnie, zagęszczając akcję i wprowadzając coraz to ciekawsze postaci. Jest tu więc córka Margot, Tess (brawurowa Dominika Figurska) - zawiedziona nadzieja matki, która karierę postanowiła zamienić na macierzyństwo, ale to wykończyło ją dość szybko, odsłaniając uroki w postaci całonocnego przygotowywania makiety kina albo zgłębianie tajemnic Pokemonów. Mąż Tess, Bryan (znakomity Michał Chorosiński) to szczerze zatroskany, prostoduszny, może nieco przygłupi, a na pewno pozbawiony ikry mężczyzna. Taksówkarz (świetny Jeremiasz Gzyl), który przypadkiem pojawia się w życiu pań to z kolei zdradzony przez żonę macho, który poległ na próbie zrozumienia kobiecej natury. Jest wreszcie i gej Theo (niezawodny Dariusz Bereski) - agent i przyjaciel Margot, który najbardziej jednak dba o własne interesy. Ciekawe, krwiste kreacje stworzyli wszyscy aktorzy, ale prym w tym spektaklu wiodła Dominika Figurska - z lekkością i przekonaniem wcielająca się w niezwykle wdzięczną rolę córki pisarki, Tess.

"Gatunek żeński" przynosi dużo momentów do czystej zabawy i radosnego śmiechu zarówno dla pań, jak i panów. Ale nie jest to zwykła farsa. To sztuka, która porusza wiele tematów do dyskusji: dziedzictwo feministek drugiej fali, rodzice kontra potomstwo, stosunki między pokoleniami, niepokoje macierzyństwa, miłość i rozsądek, praca i marzenia, samorealizacja a szara codzienność, władza, bunt i posłuszeństwo - wobec idei albo też oczekiwań innych. Nie czyni tego w jakiś wyjątkowo odkrywczy sposób, ale - przy całej dobrej zabawie, jaką funduje widzom Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego - skłania do mądrej refleksji. To tylko potwierdza, że warto było podjąć się polskiej prapremiery "Gatunku żeńskiego" w tym składzie. Widz zyskał podwójnie: ucztę dla oka oraz ducha.



Michalina Pietkiewicz
Teatr dla Was online
22 stycznia 2016
Spektakle
Gatunek Żeński