Głód i miłość

Mogą zawierać ze sobą najdziwniejsze pakty i odnajdywać się w przeróżnych konfiguracjach. Zdaniem komisarza Luigi Alfredo Ricciardiego to dwa główne motywy, doprowadzające człowieka do popełnienia zbrodni.

Fabuła kryminalna książki oraz libretto opery „Pajace" Ruggiero Leoncavallo przenikają się wzajemnie. W tle pojawia się również „Rycerskość wieśniacza" tego samego kompozytora, jako że obie te opery wystawiane są razem. Twórca „Pajaców" twierdził, że dzieło powstało w oparciu o prawdziwe zabójstwo. Maurizio de Giovani ze świata opery i życia w Neapolu w latach trzydziestych ubiegłego wieku stworzył fantastyczną opowieść o tym, jak emocje sceniczne wielkich artystów przeplatają się z uczuciami fikcyjnych bohaterów, których grają, tworząc siatkę wzajemnych powiązań, trzymających czytelnika w niesamowitym napięciu aż do rozwiązania akcji.

Pisarz wprowadza nas w świat wielkiej opery. Już sam gmach w Neapolu potrafi oczarować i tych, którzy podziwiają architekturę Królewskiego Teatru San Carlo i tych, którzy mijają go obojętnie. To tutaj rozgrywają się najbardziej emocjonujące ludzkie dramaty, to tutaj na scenie operowa fikcja miesza się z realnymi zdarzeniami. I tutaj także świat dzieli się na pół, tak jak podzielony jest Neapol. A dzieli się na artystów oraz rzemieślników zatrudnionych w pracowniach. Ale i te dwie połowy tworzą hierarchię, na szczycie której znajdują się najlepsi soliści, nieco niżej pozostali śpiewacy obsadzani w pomniejszych rolach. Poniżej jest balet oraz chór. Część drugą wypełniają krawcowe, rymarze, wszyscy ci, którzy w swych pracowniach wytwarzają wszystkie potrzebne „elementy"; ci, dzięki którym operowy spektakl może być zrealizowany. Podobnie jest z miastem, podzielonym na strefę dla bogatych i biednych. Co więcej, podzielony jest na tych, którzy akceptują rodzący się faszyzm oraz tych, którzy są nim przerażeni. A kiedy asystent komisarza kontaktuje się z transwestytą Bambinellą, by zebrać potrzebne informacje, postać ta przywołuje sztukę „Pięć róż dla Jennifer" Annibale Ruccello, w której to pojawia się transwestyta Jennifer, mieszkający Neapolu. W sposób istotny, dopełniający klimat tego osobliwego włoskiego miasta.

Ta wyżej wymieniona dualność dotyczy także konstrukcji psychologicznej i osobowościowej bohaterów. Super tenor, Arnaldo Vezzi, tytułowy odtwórca w „Pajacach" znajduje się w opozycji do chórzysty Michele Nespoli. To samo dotyczy postaci kobiecych. Pomimo że kolor włosów blond, w pewnej chwili dynamicznie toczącego się śledztwa, czytelnik może uznać jako znak rozpoznawczy należący do jednej tylko kobiety, zaprowadzi go jednak do zupełnie innych odkryć. Bo ta powieść kryminalna jest wyjątkowa. Fantastycznie ma przemyślany każdy szczegół, komisarz prowadzi śledztwo, którym poszczególne elementy układają się ksiądz całość. Pamiętajmy, że są to lata trzydzieste ubiegłego wieku ksiądz prowadzone wówczas czynności zmierzające do wykrycia zabójcy, wykorzystywały zupełnie inny arsenał środków.

Skonstruowana z fantazją postać księdza Pierino Fava, kochającego operę, znającego na pamięć libretta, rozkoszującego się pięknem głosów solistów, okazuje się kluczowa w toku rozwijającej się akcji. To on, bardzo delikatnie i niepostrzeżenie staje się „leksykonem operowym" wtajemniczającym komisarza Riccardiego w istotę opery. Objaśnia motywy działania głównych postaci w „Pajacach", opowiada o duszy Opery i pracujących w niej ludzi. A do tego, przed komisarzem staje przeogromna ilość rzemieślników, prawdziwych mistrzów w szyciu kostiumów, butów. Twórców scenografii, a także zespół czuwający nad sprawnym przebiegiem przedstawienia. Czy wśród nich znajduje się morderca Vezziego?

I wreszcie tytułowy pajac i jego łzy. Światowej sławy tenor - Arnaldo Vezzi. Na scenie w wykonywanych partiach uwielbiany przez kobiety, nagradzany długimi brawami. Mistrz, dla którego przychodzi się po kilka razy na ten sam spektakl. Poza operą – mężczyzna, pełen pychy, dumy; słowem bardzo nikczemny charakter. Dwoistość jego natury idealnie wpisuje się w fabularną koncepcję tego kryminału.

Maurizio de Giovanni stworzył opowieść o ludzkich namiętnościach, tak silnych, że wykraczających poza przyjęte normy zachowania, doprowadzających do emocjonalnych działań w afekcie. Uczucia te są ciekawym kontrapunktem dla postaci komisarza Riccardiego. Niezwykle przystojnego mężczyzny, zamkniętego w sobie, arystokraty, posiadającego nadprzyrodzony dar. Dzięki niemu widzi „ofiary wypadków, zabójstw", a także i słyszy ich ostatnie słowa wypowiedziane przed śmiercią. Nazywał te osobliwe przeżycia – „zdarzeniami". Ale ten niezwykły komisarz, nie tylko zachwyca swą umysłowością i emocjami, ale również i dwoistością. I to jest bardzo zaskakujące dla czytelnika. A ujawnia się ona pod koniec prowadzonego śledztwa. Jest to niebywała okazja dla czytelnika, żeby być sam na sam z komisarzem. Wniknąć w jego motywację i odnieść swoje życiowe doświadczenia oraz przekonania do jego postawy i podjętych decyzji.
Zresztą autor podaje nam do oceny wiele filozoficznych spostrzeżeń komisarza, jego poglądy, stosunek do kobiet i świata. Ciekawie to skonstruowana postać.

Z kolei podtytuł „Zima komisarza Riccardiego" wiąże się z misterną kompozycją, świadczącą o znakomitym warsztacie literackich autora. Znakami rozpoznawczymi „zimy" jest porywisty wiatr, ciężkie czarne chmury, przenikający ziąb, ostre słońce. Krótkie, ale wyraziste poetycko opisy pogody, niczym nić, łączą poszczególne ogniwa tej kryminalnej intrygi. Tworzą klimat podgrzewający atmosferę, ale i podkreślający emocjonalną „zimę" w sercu komisarza, uosabianą przez jego stalowe, zielone oczy.

Niemała, w stworzeniu tak interesującej i jednocześnie pociągającej za sobą kryminalnej machinacji, jest zasługa tłumacza Macieja A. Brzozowskiego. Nie tylko sprawnie prowadzi czytelnika po operowych meandrach, ale i wyczuwa się ukryte zachęcanie do ich poznania. Myślę, że intencja ta jest zgodna z zamysłem autora. Maciej Brzozowski w sposób bardzo przejrzysty i logiczny oddaje łańcuch przyczynowo-skutkowy powieściowej akcji. Swobodnie czuje się także w opisach zjawisk pogodowych w powiązaniu ze stanami psychicznymi komisarza.

Klimat tej kryminalnej historii podkreśla okładka, autorstwa Witolda Siemaszkowskiego. Zdjęcie z epoki, świetny kontrast złożony z kilku barw, w tym i plamy krwi na kostiumie scenicznego Pajaca, to wystarczający sygnał, by zachęcić do poznania tego, co kryje się we wnętrzu książki.

__

Maurizio de Giovanni, Łzy Pajaca. Zima komisarza Ricciardiego; Wydawnictwo: Noir sur Blanc; Przekład: Maciej A. Brzozowski; Opracowanie redakcyjne: Klemens Górski; Projekt okładki: Witold Siemaszkiewicz; Okładka: miękka ze skrzydełkami; Liczba stron: 204; ISBN 978 83 65613 88 2



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
30 sierpnia 2019