Gombrowicz bez kreacji

Intymne zapiski Witolda Gombrowicza zatytułowane "Kronos" pokazują materię życia, którą pisarz w "Dzienniku" przekształcił w autokreację literacką - powiedziała na środowej konferencji prasowej Rita Gombrowicz. "Kronos" trafi do księgarń 23 maja.

O istnieniu "Kronosa" dowiedziałam się w 1966 roku, ale nie zdawałam sobie sprawy, czym są te zapiski - nie mówiłam po polsku. Dwa lata później mój mąż, coraz bardziej chory i zmęczony, zaczął wprowadzać mnie w sprawy związane z "administrowaniem jego sławą", czyli opiekowaniem się jego twórczością. Uczył mnie jak czytać umowy z wydawcami, jak odpowiadać na listy. Wtedy właśnie pokazał mi segregator z rękopisem "Kronosa". Powiedział: - "Jeśli wybuchnie pożar, bierz "Kronos" i umowy i uciekaj, jak najszybciej możesz". Wiedział, że sam, chory na astmę, nie uratuje w takim wypadku niczego. Ale wtedy zrozumiałam, jak ważne są dla niego te zapiski - mówiła Rita Gombrowicz podczas środowej konferencji prasowej.

Po śmierci męża w lipcu 1969 roku, Rita Gombrowicz chciała zapoznać się z zawartością pozostawionych przez niego papierów, ale nie znała języka polskiego. W tłumaczeniu najważniejszych dokumentów pomagała jej sąsiadka - Maria Paczowska - która w tym czasie nie mówiła jeszcze płynie po francusku. - Wtedy jednak zorientowałam się, z czym mam do czynienia w przypadku "Kronosa". To najbardziej osobista, obiektywna opowieść o życiu Gombrowicza. Najlepiej czytać ją równolegle z "Dziennikiem". Jeżeli "Dziennik" jest rodzajem autokreacji artystycznej, to "Kronos" pokazuje materię, na podstawie, której ta autokreacja powstała. W "Dzienniku" Gombrowicz jakby mówi - Oto ja artysta, w "Kronosie": - taki jestem naprawdę - opowiadała Rita Gombrowicz.

Jej zdaniem "Kronos" zaczął powstawać na początku 1953 roku, równolegle z "Dziennikiem", jest jego ukrytym, prywatnym uzupełnieniem, choć pisanym na zupełnie innej płaszczyźnie. Na początku "Kronosa" Gombrowicz próbuje zrekonstruować wydarzenia z dzieciństwa i młodości, na tyle, na ile pozwala mu pamięć. Fragmenty dotyczące pobytu w Argentynie są bardziej szczegółowe.

- To książka o losie, o tym, jak można odczytać sens własnego życia. "Kronos", w przeciwieństwie do "Dziennika", nie jest dziełem literackim, choć sytuacja tej książki jest literacka - mówił prof. Jerzy Jarzębski. "Dziennik" Gombrowicza w kontekście "Kronosa" okazuje się być literacką grą z czytelnikiem, w której autor kreuje swój obraz. Sam Gombrowicz pisał zresztą o tym w "Dzienniku":

"Pisanie jest niczym innym tylko walką, jaką toczy artysta z ludźmi o własną wybitność". "Dziennik kupuje się dlatego, że autor jest sławny. A ja dziennik piszę, by stać się sławny".

"Kronos" to zapiski prowadzone tylko dla siebie, skrótowe, często w formie wyliczeń, surowe, najczęściej o codzienności, chorobach, biedzie. W Argentynie Gombrowicz przez długi czas żył w skrajnej nędzy. Przyjaciele często zapraszali go na obiad, wiedząc, że zdarza mu się nie mieć pieniędzy na jedzenie. Zalegał z czynszem, chodził w używanych ubraniach.

Ale "Kronos" to także dziennik intymny, rozwijający temat, który w "Dzienniku" został tylko zaznaczony kilkoma wzmiankami jak np. "Witold Gombrowicz, przyjechawszy do Santiago, uległ fali spóźnionego erotyzmu". W "Kronosie" znajdujemy suche wyliczenia na temat przygód erotycznych i związków autora, których było bardzo wiele.

- Jeżeli coś mnie zaskoczyło, to stopień rozbudzenia erotycznych potrzeb pisarza, co zmuszało go do poszukiwania partnerek i partnerów w najrozmaitszych sytuacjach: towarzyskich i ulicznych,

bezpiecznych i niebezpiecznych, sycących własne samopoczucie i poniżających. (...) Gombrowicz o swoich kochankach nie mówi pięknie, traktuje ich i je często instrumentalnie, wobec kobiet często używa słowa "kurwa", co może nie ma poniżać, ale określać z bezlitosną trzeźwością charakter nawiązywanych stosunków. Czasami jednak z zapisków dobywa się aura głębszej emocji, czy przynajmniej troski wobec partnera. Dotyczy to paru zaledwie młodych chłopców, dla których pisarz był nie tylko kochankiem, ale też opiekunem czy nawet namiastką ojca - pisze w posłowiu do "Kronosa" Jerzy Jarzębski.

- "Kronos" usuwa dwuznaczności na temat seksualności Gombrowicza, pozwala lepiej zrozumieć jego biseksualność. Przez 40 lat o istnieniu tego dziennika wiedziało bardzo niewiele osób, rękopis leżał w teczce pod moim łóżkiem. Długo nie mogłam zdobyć się na decyzję o publikacji, obawiałam się, że jest to tekst zbyt prywatny, obnażający zbyt wiele. Musiałam dojrzeć do publikacji całości, bez żadnych skrótów - dodała Rita Gombrowicz.

"Kronos" trafi do księgarń 23 maja - zapowiada Wydawnictwo Literackie. Rękopis książki zostanie na jesieni przekazany Bibliotece Narodowej.



(-)
(PAP)
9 maja 2013
Książki
Kronos