Groteska dla (nie)najmłodszych

Spektakl studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego został przygotowany na podstawie zbioru Opowieści z ulicy Broc Pierre’a Gripariego. Autor napisał swoje historyki mocnym językiem, nie unikającym drastycznych opisów – jest to zarazem styl prosty, a przy tym pełnym aluzji (m.in. do Nietzschego) jasnych tylko dla dorosłych. Gripari kontynuuje tradycję braci Grimm – czyli baśni mających nieraz groteskowe oblicze.

Młodzi lalkarze wyjęli z książki Francuza kilka historii. Pierwszą z nich jest opowieść o dwóch braciach. Nad sceną wisi płótno, na którym wyświetla się zbliżenie makiety małego domku. Użyte lalki są zwykłymi zabawkami – biedny brat to Quasimodo, jego żoną jest lalką Barbie. Bajka kończy się morałem, wskazującym na różnice w postrzeganiu świata przez dzieci i dorosłych. Sami aktorzy co rusz przerywają akcję, wstawiając własne komentarze. Następny epizod dotyczy historii dwóch butów – Mikołaja i Tiny, które bardzo się kochają. Los każe im przechodzić z jednych stóp na inne. Gdy jednak ktoś próbuje je rozdzielić, umyślnie go przewracają. Czasem jednak robią to tylko po to, by się pocałować. But staje się pewnym emblematem, bowiem aktorzy w tej opowieści rozmawiają ze sobą właśnie przez ruchy stóp. W trzeciej historii głównym rekwizytem staje się miotła. Pan Piotr stara się pozbyć starej czarownicy ze swojego domu, który kupił za zaledwie pięć złotych. Może właściwsze byłoby tutaj określenie ,,wymieść", bo cały epizod zasadza się właśnie na takim skojarzeniu.

Czwarta z kolei opowieść traktuje o czarownicy, która chciałaby odmłodnieć. Może to osiągnąć jedynie przez pożarcie młodej dziewczynki, podanej w sosie pomidorowym. Tutaj każdy z aktorów nosi papierową maskę niczym Scarecrow z serii o Batmanie. Czy nie chodzi o podkreślenie pewnej sztuczności? Sugerują to także dekoracje – porozrzucane kartony i skrzynki. Swoistym hołdem dla inwencji najmłodszych jest opowieść o małym chłopcu, który stwarza własny wszechświat. Bohaterami stają się gwiazdy, słońce i księżyc – są nimi animowane światełka, przepuszczane przez płótna bądź rzucane wprost na sufit. Nosem-światełkiem jest też negatywny bohater tej opowieści – mała świnka. Rekwizytem staje się natomiast ściana w ostatniej historii. Narysowany jest na niej dom, do którego przybywa wróżka. Dwie siostry zostają obdarzone przez nią darami, na które nie zasługują. Magiczna staje się także kreda, budująca wokół bohaterów ściany i istniejące tylko na papierze przedmioty (np. pierścionek zaręczynowy). Wokół każdej z tych historii rozbrzmiewa jednocześnie trudne moralne przesłanie, niezależnie od zastosowanych technik i środków.



Szymon Spichalski
AT WoT / TdW
30 czerwca 2014