Gumowy pies pilnuje teatru
Adam Orzechowski, dyrektor teatru Wybrzeże, zapowiada, że kilkumetrowy plastikowy pies z rolką różowego papieru toaletowego w łapach będzie stał na Targu Węglowym przez miesiąc. - Nie wydałem zgody na tę reklamę - mówi konserwator zabytków.Pies skutecznie zasłania elewację teatru, a także częściowo Zbrojowni. Widać go z każdego miejsca Targu Węglowego. Do bruku przytwierdzony jest linkami umieszczonymi w betonowych bloczkach. Wczoraj przez cały dzień robotnicy naciągali je, by pies stał prosto. Spróbowaliśmy dociec, do kogo należy zwierzę.
- Do montażu wynajęła mnie firma New Look z Warszawy - informuje Paweł Siecimski, nadzorujący robotników. - Nie życzą sobie rozmów z dziennikarzami.
Kable zasilające dmuchawę pompującą psa zaprowadziły nas do teatru Wybrzeże. Na rozmowę zgodził się dyrektor Adam Orzechowski.
Przed teatrem Wybrzeże stanął ogromny dmuchany pies...
- Wydzierżawiliśmy fragment placu przed teatrem i otrzymaliśmy za to satysfakcjonujące pieniądze - tłumaczy Orzechowski.
Niektórzy na widok psa się uśmiechają, inni są zażenowani.
- Pies nie będzie stał długo, umowę podpisaliśmy na miesiąc. Dla mnie dyskusyjne jest na przykład ulokowanie supermarketu Biedronka w pobliskiej Zbrojowni. Różnica polega na tym, że my takich reklam nie chcemy stawiać na stałe. Za chwilę rozpocznie się remont elewacji teatru i jego otoczenia.
- Nie razi Pana, że to akurat reklama papieru toaletowego?
- A dlaczego? Czy to znaczy, że reklamy papierosów są fajne, a papieru toaletowego nie? Nie udostępniliśmy przecież miejsca na reklamę alkoholu czy prezerwatyw.
Przed psem wczoraj cały dzień zatrzymywali się przechodnie. Jedni, by go pogłaskać, inni - by zrobić sobie z nim zdjęcie.
- Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam, sięgając po poranną kawę w restauracji, był pies. Pomyślałam, że powinnam gdzieś znaleźć szpilkę - krzywi się Beverly Yip, turystka z San Francisco.
Pies nie przeszkadza natomiast aktorowi teatru, który prosił, by nie podawać jego nazwiska: - Może uda się dzięki niemu sfinansować jakąś premierę?
Ponieważ Targ Węglowy to obszar pod ochroną wojewódzkiego konserwatora zabytków, plastikowym czworonogiem zainteresowało się jego biuro. - Takie reklamy nie mogą stanąć bez naszej opinii - mówi Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora. - Powinny przecież pasować do otoczenia, przepisy wymagają, by nie zakłócały estetyki miejsca. Jak jest w tym wypadku? Nasi ludzie jutro dokładnie to sprawdzą. Jeżeli coś jest nie w porządku, pies będzie musiał zniknąć.
(mw)
Sławomir Sowula
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
3 kwietnia 2007