Halka nowoczesna

Niestety nawet Laco Adamik, reżyser wrocławskiej "Halki", uległ męczącym sztucznością i nachalnie oblegającym teatry oraz opery tendencjom unowocześniania \'klasyków\'.

„Halka” mimo, że dziś nie jest najbardziej rozpoznawalnym utworem Stanisława Moniuszki, niegdyś stanowiła przełom w tworzeniu oper oraz życiu samego autora. Prace nad nią Moniuszko zaczął już w 1846 roku w Wilnie. Libretta dostarczył Włodzimierz Wolski- warszawski poeta, znany z rewolucyjnych poglądów, głoszący idee równości społecznej. Dał Moniuszce libretto poruszające właśnie takie kwestie, oparł akcję na głośnym od wieków konflikcie klas. W 1848 w muzycznej stolicy Europy, Wiedniu, Moniuszko przygotował i osobiście poprowadził prawykonanie pierwszej, wtedy jeszcze dwuaktowej wersji opery. Po licznych perturbacjach „Halka” trafiła na scenę warszawskie. Pokaz premierowy, czteroaktowej wersji „Halki” okazał się sukcesem (1 stycznia 1858). Opera przyniosła Moniuszce sławę i jeszcze szerzej otworzyła drzwi niemieckich i francuskich salonów. 

Szwagier kompozytora, Jan Mueller, pisał :”Po odegraniu uwertury brawo dane było ogromne; za odkryciem kurtyny, kiedy się polonez pokazał, huczał cały teatr […] Po 3 akcie wywoływali kochanego Stasia 4 razy […] Po 4 akcie baby wszystkie pewno poszalały, bo biły brawo na zabój, w ogóle entuzjazm był nadzwyczajny. Dziś w kasie jest gwar ogromny, nie można biletów dostąpić”. Od samej premiery publiczność zapełniała sale opery po brzegi. Fenomenalna jej popularność sprawiła, że w samym tylko roku 1858 wystawiono ją aż 36 razy.

Współcześnie podejmowane są nieudolne próby oddania wielkości pierwotnego wykonania. Doskonałym przykładem jest „Halka” Laco Adamika. Uniwersalną opowieść o losach tragicznego mezaliansu pomiędzy prostą dziewką a pięknym paniczem reżyser wtłoczył we współczesną inscenizację, zakładając na ‘halkę’ najmodniejszą w tym sezonie sukienkę.

Biało- czarnymi strojami wyraźnie chciał zaznaczyć kontrast między warstwami społecznymi oraz różne nastroje obu grup- weselną radość i żałość rozstania. Zbyt ingerencyjny zabieg wywołał jednak wrażenie fałszu. Rozdźwięk między wizją kostiumową a wyśpiewywanymi tekstami bogatymi w gwarowe wyrażenia jest boleśnie zauważalny.

Także scenografia Barbary Kędzierskiej pozostawia wiele do życzenia. Baśniowe „za górami, za lasami” potraktowano zdawkowo, wciskając je w formę minimalistycznej multimedialności. Choreografia Iriny Mazur również przybrała zbyt współczesny charakter.

Szczęśliwie nietknięte bezbożną ręką nowoczesnego gwałtu zostały libretto oraz zarys muzyczny Stanisława Moniuszki. Doskonale opracowana przez Ewę Michnik oraz Małgorzatę Orawską strona muzyczna spektaklu stanowi największą jego zaletę. Zarówno chóralnie jak i solowo wykonywane partię dźwięczą czysto i urodziwie. Barbara Kubiak oraz Krzysztof Bednarek zdecydowanie wiodą prym wśród śpiewaków. Niezwykłymi umiejętnościami wokalnymi popisują się wytwornie i z wyczuciem. 

Ten najważniejszy walor estetyczny opery okazał się głosem decydującym i ostatecznie zaważył na sukcesie wrocławskiego wykonania. Jedna z najznamienitszych i najkunsztowniejszych oper Moniuszki należy do najczęściej granych oper we Wrocławiu.



Joanna Bolechowska
Dziennik Teatralny Wrocław
21 stycznia 2010
Spektakle
Halka