Hamlet wśród zabawek

To nieprawda, że każdy Hamlet już był.

Wprawdzie byli już Hamleci najróżniejsi – tacy, którzy oszaleli i tacy, którzy nawet nie starali się udawać obłędu, Hamleci-kobiety i HamletMaszyny, pół-Hamleci, antyHamleci, Hamleci, którzy, znacząco milczą przez cały spektakl i Hamleci przemawiający i śpiewający na tle muzyki z każdej epoki, od Wagnera po Nirvanę. 

Jednak zawsze, gdy wydaje się, że widzieliśmy już każdego możliwego do pomyślenia Hamleta, pojawia się pomysł, na który jakoś wcześniej nikt nie wpadł. Zwykle świeży i prosty. Na przykład Hamleta zamkniętego w dziecięcym pokoju, który nie może dyrygować profesjonalnym zespołem aktorskim, więc o swoich frustracjach opowiada tym, co ma po ręką – poduszkami, nożami kuchennymi, pluszowymi misiami. 

Taki jest Hamlet Neda Grujica i Thomasa Merceula. Za całą Danię wystarcza mu zagracona przestrzeń, na której sam przed sobą odgrywa sztukę o żalu do matki, która znalazła sobie kogoś innego. I z każdą odegraną sceną coraz lepiej wie, że kiedyś wreszcie będzie musiał otworzyć jej drzwi. 

Spektakl zostanie zaprezentowany w piątek 27 listopada 2009 w Zabytokwej Kopalni GUIDO w Zabrzu w ramach 16. Festiwalu Ars Cameralis



Pola Sobaś-Mikołajczyk
Ultramaryna 11/2009
21 listopada 2009