Hołd złożony tradycji włoskiej opery

"Senso" w rez. Hugo De Any w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk

Na deskach Teatru Wielkiego pojawiła się włoska opera współczesna, napisana z okazji rocznicy zjednoczenia Włoch. Przedstawienie "Senso" powstało w koprodukcji z włoskimi teatrami z Bolonii i Palermo. Na podstawie opowiadania Camila Boita z 1883 r. powstało w latach 50. XX w. słynne filmowe arcydzieło Luchina Viscontiego "Zmysły", opowieść o tragicznej miłości włoskiej hrabiny Livii do okupacyjnego oficera austriackiego Hansa, który okazał się wiarołomnym i cynicznym kochankiem. Visconti był także wybitnym reżyserem operowym, zatem "Zmysły" utrzymał w patetycznym tonie wyrafinowanego widowiska barokowego: konfliktu namiętności z tradycyjnymi zasadami moralnymi.

Włoscy twórcy opery "Senso" potraktowali temat podobnie. Muzyka nawiązuje do dzieł Verdiego z połowy XIX w., kiedy rozgrywa się także akcja spektaklu z historią podwójnej zdrady - małżeńskiej i narodowej. Oglądamy zatem hołd złożony tradycji włoskiej opery w jej najlepszym wydaniu.

Muzyce podporządkowana została monumentalna barokowa scenografia.

Spektakl w TW przypomina, że w Europie kontynuowane są tradycje operowe rodem z XIX w., pełne patosu i rozmachu inscenizacyjnego. Pierwsze reakcje po polskiej premierze "Senso" są bardzo dziwne. Niektórzy krytycy uważają bowiem, że dziś nie należy podchodzić z tak wielkim pietyzmem do tradycji - tak jakby Włosi mieli się wstydzić swojej opery. U nas w środowiskach artystycznych panuje bowiem mania wyszydzania narodowych rocznic. Jak widać, w Europie jest inaczej.



Mirosław Winiarczyk
Idziemy
10 marca 2012
Spektakle
Senso