Horror polskiej wojny domowej

Reżyser sięgnął po tekst Bożeny Keff "Utwór o Matce i Ojczyźnie" jak po broń, by wywołać powstanie w imieniu tych, których wolność dławi trzech zaborców: rodzina, ojczyzna i martyrologia. Świetny spektakl wrocławskiego Teatru Polskiego jest zbiorową kreacją Kingi Preis (aktorka totalna!), Anny Ilczuk, Haliny Rasiakówny, Pauliny Chapko, Dominiki Figurskiej i Wojciecha Ziemiańskiego

To teatralne pogranicze w ogniu: krwawej antycznej tragedii, groteskowego musicalu i reportażu z pola domowej bitwy - między matką, ofiarą wojny, która domaga się współczucia, a zbuntowaną córką. Kanwę stanowi film Ridleya Scotta "Obcy - ósmy pasażer Nostromo". Córka przypomina jego bohaterkę próbującą usunąć matkę--potwora ze swej galaktyki. Chce wyzwolić się od osoby, która nie tylko nie jest jej bliska, lecz jak zupełnie obca. I stanowi śmiertelne zagrożenie.

Klata obrazuje prawdziwe znaczenia i paradoksy rodzinnych oraz historycznych relacji.

W procesie kultywowania martyrologii najważniejszymi osobami dla matki-ofiary są Hitler i Stalin. Poświęca im więcej czasu niż córce, która marząc o normalności, staje się wrogiem większym niż tyrani.

Oglądamy córkę i matkę połączone gigantycznym warkoczem-pępowiną, od której nie można się uwolnić. Matka jest też wielogłową hydrą: oplata dziecko mackami, pasożytuje na nim, wysysa siły witalne. Dała życie, ale nie daje żyć. Zatruwa spokój opowieściami o Holokauście. Albo o trzustce. Równie dobrze może chodzić o AK czy "Solidarność".

Spektakl jest uniwersalny i ostry jak lancet. Ma przeciąć nasze związki z historią rodziny i kraju - jeśli nie pozwalają myśleć o przyszłości.

Klata unaocznia konflikt pokoleniowy, ale i cywilizacyjny. Matka umościła sobie gniazdko w pancernej szafie, podobnej do tych, z których historyczne archiwa bombardują młode pokolenia.

Tymczasem dla córki patrzącej na świat przez okulary globalnej popkultury ich zawartość jest czymś tak prehistorycznym jak rysunki z Lascaux z motywami walki i polowań, którymi szafa jest pokryta. W epokę kamienia łupanego cofa bohaterki wojenny taniec, do jakiego wzywa matka, narzucając córce bitewne barwy. Dobrze czuje się w mrokach przeszłości. Odżywa w nich jak wampir. Charakterystyczne dla obozowych spektakli stosy butów scenografka Justyna Łagowska przedstawiła jako gadżety skomercjalizowanej martyrologicznej subkultury.

Żydowskie bohaterki Bożeny Keff są samotne. Generalnie: kobiety są samotne. W groteskowej wizji polskiej historii zdradziła je zarówno "żydokomuna", jak i mężczyźni. Wierni pozostają tylko antysemici i prześladowcy.

Finałowa scena jest przewrotną pointą wcześniejszych spektakli Klaty - "Ziemi Obiecanej", gdzie słaba płeć była ofiarą męskiej zaborczości, i "Sprawy Dantona" przedstawiającej polityków, którzy na śmietniku polskiej historii bawią się w wojnę domową jak przedszkolaki. Reżyser odsłania to, co skrywa maska płci i mody: ubrane w stylowe suknie bohaterki pokazują pachy obrośnięte włosami.

Kobiety bywają okrutne jak wojownicy, którzy walczyli o ogień.



Jacek Cieslak
Rzeczpospolita
11 stycznia 2011