Igraszki losu

Obchody Międzynarodowego Dnia Teatru w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie, jak co roku, uświetnione zostały premierą. Tym razem zaprezentowana została sztuka Williama Szekspira pt. "Romeo i Julia". Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie dwa zaistniałe fakty: pierwszy, to nazwisko Cezarego Domagały jako reżysera, i drugi - spektakl został przygotowany w konwencji musicalowej.

Cezary Domagała dwukrotnie już zaprezentował koszalińskiej widowni wyreżyserowane przez siebie widowiska muzyczne: „Cafe Sax” i „Jesteśmy na wczasach”. Tym razem powszechnie znana tragedia dwojga kochanków została specjalnie przygotowana pod kątem młodszej publiczności. Domagała zaproponował zmianę fragmentów tekstu na język nam współczesny. Dzięki temu młodzieży łatwiej będzie zrozumieć, że Szekspir wcale nie jest przeżytkiem, a jego dramaty przechodzoną ramotą, czy nieżyciowymi historiami opowiedzianymi nieznanym i nieinteresującym językiem..

Scena w głębi otoczona została konstrukcją metalowych prętów, tworzących szkielet frontu domu, przez który możemy zajrzeć np. do pokoju Julii (Magdalena Łoś). Balkon, rzecz jasna, znajduje się w samym centrum. W półmroku pojawia się postać kobiety w białej, cienkiej sukni. To Przeznaczenie i Śmierć (przejmująca w tej roli Aleksandra Padzikowska), kierujące losem bohaterów. To ono podaje sztylet samobójcy, kieruje Romea (Mateusz Cieślak) i jego towarzyszy na bal w pałacu Kapuletów, gdzie młody Monteki poznaje Julię, córkę największego wroga swego ojca. Ich miłość, z góry skazana na klęskę, postanawia zwyciężyć przeznaczenie. Wskutek kłótni wywołanej na ulicy, z ręki kuzyna Julii Tybalta, ginie przyjaciel Romea Merkucjo (Artur Paczesny). Drugą ofiarą jest sam Tybalt (Marcin Borchardt), zgładzony przez młodego Montekiego. Za to zabójstwo zostaje wygnany poza granice Werony. Ojciec Laurenty (Wojciech Rogowski), chcąc połączyć nieszczęśliwych małżonków, nieumyślnie doprowadza romans do katastrofy.

Chociaż Teatr koszaliński posiada własnych aktorów, mogących sprostać rolom kochanków, Romeo i Julia zostali wybrani w drodze castingu. Dwoje młodych aktorów wniosło na scenę dynamicznie i efektownie wykonane piosenki napisane przez Cezarego Domagałę i Lenę Blach, skomponowane przez Pawła Steczka nadając im interesujący powiew świeżości.

Większą część obsady stanowią aktorzy doświadczeni, nadający swym postaciom często barwne i ciekawe cechy. Szczególnie podobała się Katarzyna Ulicka-Pyda kreująca rolę Niani. To niezwykle interesująca aktorka, która nadała specjalny koloryt i dramatyzm swojej postaci kilkakrotnie wywołując zachwyt widowni.

Elementy, które wpływają pozytywnie na spektakl, to ruch, światła i kostiumy. Autorką choreografii jest Katarzyna Skawińska z Krakowa. Znakomite efekty daje zastosowanie techniki slow motion – polegającej na zwolnieniu tempa niektórych dynamicznych scen. Tancerze (Katarzyna Buc, Beata Niedziela, Kacper Wojcieszek, Oliwier Zalewski) oprócz roli „tłumu” ilustrują również treści zawarte w śpiewanych pieśniach.
Światło nierzadko spełnia rolę akcentu, sugeruje kolejność spostrzegania zdarzeń, a także, poprzez operowanie kolorami: czerwonym i niebieskim - barwami rodowymi Kapuletów i Montekich – wzmacnia konflikt mentalny pomiędzy dwiema rodzinami.

Przeznaczenie i Śmierć – obecna w każdym ważnym momencie sztuki, nadaje kierunek postępowania bohaterów, którzy są zmuszeni do podporządkowania się jej woli. Nawet postać ojca Laurentego jest zależna od kaprysów losu. Przeraźliwa biała dama, majestatyczna, zarazem demoniczna w tańcu przypominającym nieco antyczne Furie jest sprawcą tej ponurej i tragicznej ale jednocześnie pięknej i wzruszającej miłosnej historii.

Spektakl „Romeo i Julia” Cezarego Domagały, to przykład potraktowania klasyki w ujęciu bardzo współczesnym, dopasowanym do możliwości percepcyjnych i potrzeb młodych ludzi, na uczestnictwie których zależy nie tylko Teatrowi w Koszalinie. O przyciągnięcie młodzieży zabiegają dziś dyrekcje wielu teatrów, bowiem jest to jeden z ważniejszych sposobów na zapewnienie ciągłości posiadania wyrobionego a jednocześnie wymagającego widza, co jest jednoznaczne z nieustannym podnoszeniem poziomu bieżącego i przyszłego repertuaru. W tym aspekcie dzisiejszą premierę koszaliński zespół może bez wątpienia zaliczyć do swoich sukcesów.



Maria Anna Piękoś
Dziennik Teatralny
26 marca 2011
Spektakle
Romeo i Julia