Igrzyska na Ursynowie

W piątek 14 maja 2021 roku, na platformie Play Kraków można było zobaczyć spektakl studentki Akademii Teatralnej w Warszawie. Widowisko udostępnione zostało w ramach Festiwalu Forum Młodej Reżyserii. Jest jednym z 13 spektakli biorących udział w konkursie.

Starożytni bogowie na jednej z warszawskich dzielnic, PRL-owska opera, nuty Mozarta grane i śpiewane w bloku z wielkiej płyty. Te właśnie oksymorony wprowadziła w życie młoda reżyserka w zaskakującej reinterpretacji opery. Ewa Galica jest studentką III roku reżyserii na Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Swoją pracę artystyczną łączy z działalnością społeczną i pedagogiczną często pracując z młodzieżą, osobami niepełnosprawnymi, starszymi i wykluczonymi. Jest również absolwentką optyki biomedycznej i animacji kultury ze specjalnością arteterapia. Karierę teatralną rozpoczęła jako asystenka reżysera Anny Augustynowicz („Beckomerga" – Teatr Współczesny w Szczecinie) oraz Anny Smolar („Halka" Narodowy Stary Teatr w Krakowie, „Hymny" – AT w Warszawie). Jej studenckie etiudy brały udział w Międzynarodowym Festiwalu Szkół Teatralnych iTSelF oraz Festiwalu Mozart Junior.

Apollo i Hiacynt to skomponowana przez Wolfganga Amadeusza Mozarta opera w trzech aktach. Libretto napisał Rufinus Widl. Oryginalna historia inspirowana jest oczywiście grecką mitologią. Król Oebaus przygotowuje wszystko do uroczystości złożenia ofiary dla boga Apolla, jednak rozzłoszczone zdradą Zefira bóstwo zsyła piorun na ołtarz ofiarny. Hiacynt, jako przyjaciel Zefira, nie chce powiedzieć ojcu prawdy o źródle złości Apolla (akt I). Historia, z którą Ewa Galica zderza tekst opery jest jednak diametralnie inna. Już nie Hiacynt, a Hiacyntka, nie król, a ojciec, nie starożytna Grecja, a warszawski Ursynów. Hiacyntka to zdolna, młoda lekkoatletka mieszkająca z rodziną w jednym z warszawskich bloków. Z bliska przypatrujemy się przygotowaniom domowników do wyjątkowego spotkania z boginią Apollo, która jest jednocześnie idolką i prawdopodobnie przyszłą trenerką Chiacyntki.

Reżyserka zdecydowała się na osadzenie akcji w polskim mieszkaniu, w latach 80-tych, aby pozbawić spektakl typowej sztucznej i wyniosłej „operowości". Scenografia i kostiumy nawiązują do stylistyki tych lat. Wiktoria Kubat realistycznie oddała komunistyczny klimat wnętrza oraz stylistyki ubrań. PRL-owska Warszawa towarzyszy widzom również w formie archiwalnych nagrań wideo. Zerkamy, jakby przez okno, na otaczający bohaterów świat. Dodatkowo filmy nawiązują do sportowego kontekstu spektaklu, tworząc spójny i wciągający klimat.

Opera na warszawskim Ursynowie zaskakuje formą i opowiadaną historią. To starożytność pomieszana ze współczesnością, boskość z prozą życia. Ewa Galica stworzyła obraz mitologicznych, warszawskich igrzysk.



Julia Walczak
Dziennik Teatralny Katowice
16 maja 2021
Portrety
Ewa Galica