Internetowy sitcom z Siemaszkowej

Najnowsza produkcja Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie pt. "Rzeszów to nie zadupie, czyli seks, prochy i teatr w średnim mieście" trochę... zaskakuje - pisze mat w Nowinach Gazecie Codziennej.

Serial jest produkowany przez rzeszowski teatr i emitowany na jego kanale Youtube. Na oficjalnej stronie teatru czytamy:

"Rzeszów to nie zadupie, czyli seks, prochy i teatr w średnim mieście" to utrzymany w komediowym tonie serial teatralno-internetowy, w którym rzeszowska rodzina Sokołów - wykorzystując wolną chwilę podczas wizyty w Teatrze im. W. Siemaszkowej - komentuje, siedząc na widowni przed rozpoczęciem spektaklu, nie tylko problemy własnej familii, ale także bieżące sprawy swojego miasta. (źródło: teatr-rzeszow.pl/news-id-318 )

Zadziwiające jest to, czego możemy się dowiedzieć z napisów końcowych. Okazuje się ,że przy realizacji filmu pracowało kilkadziesiąt osób, m.in.:

- osoba od administracji i ewolucji kaskaderskich
- osoba od tresury zwierząt
- trzy osoby odpowiedzialne za oświetlenie
- dwie osoby odpowiedzialne dźwięk
- pięć osób za montaż

Dodać należy, że ewolucji kaskaderskich w filmie nie zauważyliśmy, tresowanych zwierząt tym bardziej. Pięciu montażystów w sytuacji, gdy cały odcinek został sfilmowany z jednego ujęcia, też trochę dziwi. Pewnie w związku z taką ekipą w kolejnych odcinkach "Rzeszów to nie zadupie" należy się spodziewać większych atrakcji.

Na razie film nie robi zawrotnej kariery. Opublikowany cztery dni temu materiał obejrzało 364 internautów, czyli, jak na standardy Youtube, bardzo mało.



(-) (-)
Nowiny Gazeta Codzienna
5 marca 2013