Jak dawno czytała pani Majakowskiego?

Spektakl, zdaniem Andrzeja Sadowskiego, skierowany jest w dużej mierze do ludzi młodych, którzy nie znają tego typu poezji, a wciąż szukają inspiracji i tematów do swoich własnych przemyśleń. Co zrobić jednak, by na spektaklu "Majakowski//reaktywacja... historia prawie prawdziwa" nie siedzieć jak na tureckim kazaniu?

- Czy Majakowski jest nam jeszcze potrzebny? - pyta w programie najnowszej premiery w Teatrze Powszechnym reżyser Andrzej Sadowski.

Zadam inne pytanie: czy można zrozumieć sztukę o Majakowskim, nie znając nie tylko biografii poety ale i jego nazwiska?

Sztuka "Majakowski//reaktywacja... historia prawie prawdziwa" zaprezentowana w piątek na nowej scenie "Kotłowni", jest autorskim spektaklem Andrzeja Sadowskiego. Jest też bardzo interesującą próbą przywrócenia postaci poety z zupełnie innej bajki. Bardzo dziś niepopularnej bajki, dającej się streścić jako "Lewą marsz" - "Niech się brytyjski lew pręży, niech ostrą koroną olśniewa, komuny nikt nie zwycięży! Lewa!Lewa!Lewa!"

- Majakowski pisał nie tylko o rewolucji, ale był również genialnym poetą lirycznym - mówi reżyser. - Jego teksty dotyczące miłości są do tej pory przejmujące.

To prawda. Dlatego na tym drugim nurcie twórczości Włodzimierza Majakowskiego osadza Sadowski swoją sztukę. Opowiada ona o spotkaniu - po latach - Włodzimierza Majakowskiego z najbliższymi przyjaciółmi. I jest tak jak w "Pluskwie". Tam w trakcie wesela wybucha pożar, w którym giną wszyscy weselnicy, by pół wieku później w zautomatyzowanym i sterylnym świecie można było odnależć zamrożone ciało Prisypkina i ... pluskwy - dwóch stworzeń z minionej epoki.

Sadowski odmraża Majakowskiego i jego przyjaciół, by mogli przemówić już po wojnie, po pierestrojce, w czasie komputerów i laptopów. Aktorski zestaw przyjaciół jest znakomity. Lila Brik - Karolina Łękawa, Osip Brik - Michał Górski, Nora Połońska - Klaudia Kuchtyk i- Aleksander Rodczenko - Adam Majewski grają koncertowo. A jeszcze lepiej śpiewają! Poezje Majakowskiego do rockowej muzyki Małgorzaty Tekiel, wokalistki zespołów rockowych, współpracującej między innymi z Maciejem Maleńczukiem, to perły same w sobie. Z powodu wielkiej ekspresji wykonawców połowa tekstu nie dociera jednak do widzów i szkoda, że reżyser nie wpadł na pomysł. by wyświetlać je na ekranie wraz z tytułami kolejnych sekwencji sztuki.

Włodzimierzem Majakowskim jest Marek Braun. Młody aktor kolejny raz pokazał, że jest aktorem nieprzeciętnym. Kilka fragmentów sztuki - między innymi ten, w którym odgrywa rolę Prisypkina, z "Pluskwy" i finałowy song ogląda się i słucha z zapartym tchem. Cały zresztą finał, w którym każdy z bohaterów dokonuje swoistej spowiedzi, jest piękny i przejmujący.

Ogromny wpływ na kształt przedstawienia ma przestrzeń nowej sceny - "Kotłowni".

-To musiała być piwnica - podkreślał reżyser. - Typowy underground...

Spektakl, zdaniem Andrzeja Sadowskiego, skierowany jest w dużej mierze do ludzi młodych, którzy nie znają tego typu poezji, a wciąż szukają inspiracji i tematów do swoich własnych przemyśleń. Co zrobić jednak, by na spektaklu "Majakowski//reaktywacja... historia prawie prawdziwa" nie siedzieć jak na tureckim kazaniu?

- "Jak dawno czytała pani Majakowskiego?" - zwraca się w pewnej chwili do widowni Michał Górski - Osip Brik. Niema odpowiedź ma sprawić przykrość poecie.

Mój prywatny przedpremierowy sondaż wśród "ludzi młodych" wykazał, że z nazwiskiem Majakowski spotykają się po raz pierwszy.- A, to ten co śpiewał... usłyszałam.

Barbara Koś
"Echo Dnia"



Barbara Koś
Echo Dnia
3 czerwca 2013