Jak i czym szokować w teatrze?

Wszystko jest dozwolone - najbardziej wstydliwe gesty i reakcje uwłaczające wszelkim przyjętym normom. Cytatem z niezbyt wybrednej literatury można by powiedzieć: "pożar w burdelu jest cichą mszą żałobną w porównaniu z tym, co tam się działo". A działo się na Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, w inscenizacji Mai Kleczewskiej "Babel"

Głośne przedstawienie Teatru Polskiego z Bydgoszczy, przenoszące tekst austriackiej noblistki skandalistki Elfriede Jelinek, jest eksperymentem prowadzonym na wszystkich piętrach emocjonalnego rażenia, dokonywanym na żywych organizmach aktorów i widzów. Śmierć, religia, wojna – fundamentalne tematy odarte ze stereotypów i podniosłości.

Życie to konfrontacja kanibali z kanibalami. Ludzkie potwory o twarzach pani ze sklepu i faceta z bloku obok pożerają się. Masakra nie ma końca. Co z tego, że ktoś na początku krzyczał "ludzie, ratunku". Tu się nie ratuje, tu się obnaża. A co na to Bóg? "Mieć Boga, to mieć dostęp do zaświatów jeszcze po tej stronie". A w ogóle to: "Wszystko jest wypasem"... Także śmierć.

W prosektorium na metalowych noszach nagie zwłoki synów. Odbywają się perwersyjne sceny pożegnań z matkami. Tak pracowicie celebrowały ćwiczenia w szkole rodzenia, a teraz... Rozczarowane swoimi dziećmi? Głupio wzbudzające w sobie cierpienie? Śmieszna pijana kobieta balonikami dekoruje nagi członek zmarłego. Inna recytuje podniosły wiersz, który w tym kontekście traci wzniosłość, kolejna układa się obok zwłok. W tle urny, których zawartość za chwilę zostanie wysypana do wody pokrywającej scenę. Na huczny finał wojna! Znów mięso, krew i jeszcze brudny pampers na twarzy.

Do tego muzyka, bowiem "bojowe" zabijanie rozpisane zostało na sześć piosenek dopełnionych wyświetlanymi scenami z corridy. I tak przez trzy godziny bez przerwy. Już po pierwszej dawce wstrząsów pada okrutne pytanie: "Państwo się przyszli zabawić?" "Babel" to ponura wieża poplątanych teatralnych języków. Czy to jest jeszcze obrazoburcze i przez to wstrząsowo-oczyszczające? 80-stronicowy tekst Jelinek bez wątpienia jest "mięsem". Zwłaszcza dla teatralnych "kanibali".

We wtorek i w środę ostatni gość festiwalu po raz 17. organizowanego przez Teatr Powszechny. Narodowy Stary Teatr z Krakowa wystąpi ze sztuką Ioncesco "Król umiera, czyli ceremonia" w reż. Piotra Cieplaka. Refleksja nad przemianami w życiu i teatrze. W obsadzie m.in. Dorota Segda, Anna Dymna, Anna Polony, Jerzy Trela.



Renata Sas
Express Ilustrowany
5 kwietnia 2011
Spektakle
Babel