Jak łatwo stać się winnym

Plotka to rozrzucone pierze na wietrze. Pierze gnane przez wiatr nie da się pozbierać, leci w świat; tak samo plotka. Kiedy raz pójdzie wśród ludzi, nie da się już jej cofnąć i wyrządzić potrafi niekiedy niesamowite krzywdy. Jednak kto z nas nigdy nie plotkował? Obmowa jest nieodzownym elementem życia. Z niej rodzą się posądzenia, powątpienia, domniemania, wątpliwości...

I to właśnie o nich jest sztuka „Wątpliwość” Teatru Polonia, który w ubiegłą niedzielę (23.05.2010) gościł w Poznaniu w Teatrze Nowym. Na scenie mogliśmy podziwiać Krystynę Jandę, Cezarego Kosińskiego i Lidię Sadową. 

Akcja rozgrywa się w katolickiej szkole, prowadzonej przez bardzo surową i wymagającą siostrę Justynę, która patrzy na wszystkich podejrzliwie i wszystko musi mieć pod kontrolą. W tę rolę wcieliła się Krystyna Janda. Jej Justyna nie zawaha się przed niczym w imię, jak tylko jej się wydaje, dobra uczniów i szkoły. Uważa, że słuszność leży po jej stronie i tylko ona ma rację, ale do czasu…

Sposób, w jaki Janda wcieliła się w postać konserwatywnej zakonnicy z pewnością zasługiwałby na uznanie, gdyby nie to, że wykonawczyni głównej roli zapominała tekst i myliła kwestie. Widz mógł się poczuć przez to trochę zlekceważony. Ciągłe pomyłki aktorki nie wpływały korzystnie na odbiór sztuki, a wręcz przeszkadzały. Przez to też trudno było w pełni dać się pochłonąć przedstawieniu. Pozostawał ten drobny niedosyt, nutka niezadowolenia.

„Wątpliwość” uratowały jednak postacie drugoplanowe. Na szczególną uwagę i podziw zasługuje Lidia Sadowa w roli siostry Dominiki. Aktorka oddaje w taki sposób zaangażowanie, wątpliwości, smutek i troskę, iż widz ma poczucie, że naprawdę znalazł się w szkole klasztornej i ma przed sobą zakonnicę. Jej bohatrka to młodziutka, pełna ideałów nauczycielka historii, która kocha to co robi, ceni uczniów i, w przeciwieństwie do siostry Justyny, widzi w nich ludzi. Nie podejrzewa ich o samo zło, nie inwigiluje. Jednak jej idealizm i zapał do nauczania zostaje dość szybko zabity przez przełożoną, która każe jej, po pewnym incydencie z uczniem klasy szóstej, obserwować chłopca oraz księdza – uczącego go wychowania fizycznego. O co podejrzewa siostra Justyna duchownego? Czego od niego zażąda? Aby się dowiedzieć trzeba się wybrać do Teatru Polonia na „Wątpliwość”. Lidia Sadowa oddaje w pełni wątpliwości swojej postaci, jej zażenowanie i w końcu wiarę w niewinność księdza. Czego nie można powiedzieć o postaci siostry Justyny, która jest po prostu zimną bryłą lodu, pełną podejrzeń, nie zawaha się przed niczym. W imię oczywiście, jak jej się wydaje, dobra uczniów. 

Postać księdza, w tej roli Cezary Kosiński, również zasługuję na podziw. Kosiński w tak uwiarygodnia swoją rolę, iż z publiczności padały odpowiedzi na jego pytania, kiedy ksiądz przeprowadzał pogadankę z uczniami. Duchowny w wykonaniu Kosińskiego jest pełnokrwisty, entuzjastyczny i idący z postępem czasu. Pisze kazania, które trafiają do zwykłego człowieka i poruszają codzienne problemy. On, podobnie jak siostra Dominika, chce czegoś więcej dla szkoły i uczniów, chce, aby wyszła z cienia konserwatyzmu, aby coś się zmieniło. Jego zachowania i tłumaczenia nie są jednak tak jednoznaczne, sprawiają, że widz też zaczyna mieć wątpliwości, co do jego niewinności i albo stanie po stronie siostry Justyny, albo Dominiki. Sam sobie musi odpowiedzieć na nurtujące pytania. Jednak obie te postaci potrafią zarazić pasją i zasługują na uznanie, gdyż dzięki nim przenosimy się na dwie godziny do szkoły i stajemy się ich uczniami.

„Wątpliwość” to sztuka bardzo teatralna, bogata w dialogi. Role są tak napisane, że pozwalają oddać dwuznaczność ludzkich czynów i zachowań. Treść odsłania się w sposób zaskakujący i pozostawia publiczność z wątpliwościami. W jednej chwili zamieniamy się w sędziów. Wystarczy drobne ziarenko niepewności, jakieś małe piórko posądzenia i już nie jesteśmy spokojni, już wątpimy. Istotą tej sztuki jest to, że nie odpowiada na żadne pytania - to nie jest jej zadaniem, nie rozstrzyga o winie i karze. Pokazuje, jakim wyzwaniem jest prostolinijność i zaufanie, a jak prosto zasiać plotkę i obmowę, które krzywdzą i ranią bardziej niż zadanie rany.

Siła spektaklu tkwi w tym, że niewiadomo po której stronie leży słuszność - pozostanie to dla nas tajemnicą już zawsze.



Karolina Walczak
Dla Dziennika Teatralnego
29 maja 2010
Spektakle
Wątpliwość