Jak ojciec z synem

Zaledwie piętnaście minut wystarczyło, aby widownia sceny alternatywnej przekonała się o niezwykłych umiejętnościach grupy Tomer Zirkilevich Group z Izraela. Przez te kilka chwil na scenie działy się niesamowite rzeczy, podczas których nieprzeciętnie i niebanalnie przekazano historię o relacji ojca ze swym synem

Zespół zajmuje się przedsięwzięciami taneczno-teatralnym, a „Like Father Likes Son” jest przedstawieniem zaistniałym jako projekt zrealizowany podczas ostatnich zajęć taneczno-teatralnych, w których grupa brała udział. Jest to historia, którą możemy zaobserwować na co dzień, nawet niespecjalnie się wysilając. Krótko opowiedziane zostaje to, co łączy bądź może łączyć ojca z synem. Jednak te więzy są tak naturalne i powszechne, że czasami mogą wydać się niezauważalne. Nie jest to wszak to samo głębokie przywiązanie matki do dziecka, pępowina, która, pomimo przecięcia, dalej łączy obie strony niezwykłym instynktem.

Ojciec początkowo bardzo opiekuńczy, wręcz nad wyraz troszczy się o swojego potomka. To przywiązanie obu stron i ich wzajemna relacja jest tak bardzo pokazana, że może się wydać nienaturalna. Artyści dosłownie przywarli do siebie, i w tym wielkim uścisku, przepięknie oddali swym tańcem uczucia jakie łączą bohaterów. Ojciec chce przekazać synowi wszystkie swe mądrości, nauczyć go żyć w świecie, który jeszcze go przeraża. Jest to zobrazowane m.in. poprzez wizyty w toalecie, gdzie, korzystając z męskiego przyrządu, jakim jest pisuar syn uczy się życia. Początkowo niepewnie i nie o własnych siłach chłopiec się porusza. Później jednak samodzielnie zaczyna powielać ruchy ojca. Początkowo ubrany tylko w bieliznę, symbol dzieciństwa zaczyna przywdziewać kolejne części garderoby, co jest bardzo ciekawym sposobem na zobrazowanie dorastania. Po chwili jest już kompletnie ubrany, elegancki i samodzielny. Nie są to jednak jedyne zmiany. Zachodzą bowiem także różnice w relacji ojciec-syn. To, co kiedyś było troską i chęcią pomocy, przerodziło się w konflikt i doprowadziło do wojny. 

Całej oprawie bardzo pomagała muzyka, która ułatwiała odbiór historii. Pozwalała zapaść się w głębię przekazu i przez swe melancholijne nuty odczytywać kolejne elementy występu. Nadawała ton i tempo, w swym powolnym rytmie pozwalała przyjąć wszystko w spokoju i na bieżąco analizować. Sprawiła, że w całości spektakl był bardzo swobodny i przyjemny. 

Artyści, u których widać gruntowne przygotowanie, sprawiali wrażenie bardzo lekkich i lotnych. Z wielką łatwością poruszali się i „żonglowali” jeden drugim. Sprawili, że chciało się ich oglądać jeszcze długo po owacjach i na pewno u wielu widzów zostawili uczucie niedosytu. Niedosyt ten wynikał z krótkiego występu, którego mocą stroną był warsztat i interesująco opowiedziana historia.

Tomer Zirkilevich Group (Izrael) Like Father Likes Son



Barbara Brzoska
Dziennik Teatralny Katowice
11 lipca 2011