Jak wyrwać się ze szponów sieci?

W świat komputerowych memów, trolli i lajków zabiera widzów spektakl „Partycja, królowa sieci". W Białostockim Teatrze Lalek odbyła się polska prapremiera musicalu internetowego napisanego i wyreżyserowanego przez Michała Walczaka.

Jak wyrwać się ze szponów sieci?

„Partycja, królowa sieci" w reż. Michała Walczaka w Białostockim Teatrze Lalek

W świat komputerowych memów, trolli i lajków zabiera widzów spektakl „Partycja, królowa sieci". W Białostockim Teatrze Lalek odbyła się polska prapremiera musicalu internetowego napisanego i wyreżyserowanego przez Michała Walczaka.

„Partycja , królowa sieci" to baśń o pewnej nastolatce, która próbuje odnaleźć się w cyberprzestrzeni. Nie jest to proste. Czyha na nią – i nie tylko na nią – ale również na jej rodziców – wiele niebezpieczeństw. Spektakl w brawurowy sposób łączy wiele form i stylistyk – żywy plan i lalki z efektownymi projekcjami wideo, wpadającymi w ucho piosenkami i widowiskowymi scenami zbiorowymi. Jak na cyber-lalkowy musical internetowy przystało!

Czy można uciec z Darkstocku?

Główną bohaterką spektaklu jest14-letnia Partycja (Agata Stasiulewicz) – jedynaczka z ADHD, dysleksją i aparatem na zębach, która całe dnie spędza przed ekranem. Marzy o zostaniu programistką. Na razie tworzy jedynie memy, które obrażają nauczycielkę Żakietę Zombietę.

Do pokoju Partycji trafia Librus – pierwszy z serii rozrywkowo-edukacyjnych robotów zleconych przez ministra edukacji. Librus pomaga poprawić oceny Partycji i godzi ze sobą rodzinę, która docenia czas spędzony wspólnie. Wszystko układałoby się dalej dobrze, gdyby nie nowa konsola do gier DarkStation, która pojawia się na rynku. Ludzie na całym świecie, również rodzice Patrycji, porzucają swoje obowiązki i przenoszą się do wirtualnego miasta zabaw Darkstock. Dziewczynka wraz z Librusem postanawiają uratować rodziców. Będą musieli zmierzyć się z armią memów, botów i trolli dowodzonych przez generała Zooma, który jest prawą ręką Darknety, Królowej Ekranów.

Czy ten opis nie brzmi znajomo? Czy aby na pewno nikt z widzów nie miał do czynienia z uzależnieniem od sieci i bycia non stop online?

Oswajanie technologii

Michał Walczak nie ukrywa, że podczas tworzenia tekstu sztuki korzystał ze swoich pandemicznych doświadczeń. Lekcje online i problemy z tym związane nie są więc mu obce. Stworzył portret rodziny, którą pandemia wywróciła do góry nogami. Wektor Render (Jacek Dojlidko) jest uzależniony od swojej pracy. Prowadzi pogotowie komputerowe Doktor Pikuś – można do niego dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Jego żona Anka Jaglanka (Iwona Szczęsna) to ecowoman zafascynowana jogą i ziołolecznictwem, która lubi rozmawiać z roślinami. W pandemii przechodzą kryzys, są w separacji. Nic więc dziwnego, że ich córka Partycja również straciła z nimi kontakt.

Spektakl przesycony jest językiem internetu, komputerową rzeczywistością i technologicznymi nowinkami. Bohaterowie tworzą memy, robią selfie i dbają o ilość lajków. Bronią się przed wirusem ekranozy – przecież tak łatwo uzależnić się od sieci. Walczak funduje zabawną grę słów, nawiązuje do popkultury (zamieniony w Bruce'a Lee Librus żegna się niczym Terminator – „Hasta la vista") i kpi z uwielbienia mediów społecznościowych („selfie sobie zrobię, sama polakuję"). Niektóre z pomysłów są bardziej zrozumiałe dla dorosłych niż dla młodzieży. Nie zmienia to jednak faktu, że spektakl jest atrakcyjną propozycją adresowaną „dla rodziny".

W sztuce nie zabrakło także wątku podlaskiego. Babcia Partycji Wiesława jest szeptuchą mieszkającą w gminie Zabłudów. To tutaj dziewczynka przyjeżdża, by być offline. „Choć być offline jest tak strasznie" – uważa Partycja, która trafia nawet do Puszczy Białowieskiej. Gromkim śmiechem widzowie przyjęli opowieść Wiesławy o jej mężu Fejsławie, który prowadził eksperymenty na komputerach.

Aktorskie wyzwanie i multimedialny przepych

Niełatwe zadanie mieli aktorzy. Wcielający się w kilka postaci, przekazujący widzom dużą ilość tekstu naszpikowanego technologicznym słownictwem, śpiewają piosenki i tańczą w scenach zbiorowych (za choreografię odpowiada Karolina Garbacik).

Przekonująco w roli zbuntowanej nastolatki wypadła Agata Stasiulewicz. Jak jest to inna rola od choćby tej w spektaklu „Virginia Woolf"! Kawał dobrej aktorskiej roboty wykonała Agnieszka Sobolewska, która pokazuje swoją mocną wokalną stronę. Swoją drogą, muzyczna odsłona spektaklu zasługuje na uznanie (autorem muzyki jest Andrzej Izdebski). W piosenkach mieszają się różne stylistyki – od hip hopu, przez pop, po rockową balladę. Kilka ról opanowała także śpiewająca i tańcząca Grażyna Kozłowska. Z kolei Izabela Maria Wilczewska w inteligentny sposób przerysowuje swoją postać. Obsadę świetnie dopełniają: Maciej Zalewski – przerażający generał Zoom i Michał Jarmoszuk – zabawny robot Librus.

W warstwie wizualnej spektaklu widać technologiczny przepych. Projekcje wideo (Krzysztof Kiziewicz) znakomicie łączą się ze stroną lalkową przedstawienia. Oswajają technologię, którą Michał Walczak tak trafnie opisuje.

Wrażenie robi też scenografia (Agata Stanula). W wielu momentach przerysowana, dynamiki dodają jej szeroko stosowane w przedstawieniu multimedia. Na ciekawych kostiumach (również Stanula) znalazł się charakterystyczny komputerowy wzór.

Jak oswoić pandemiczne lęki?

„Partycja, królowa sieci" to spektakl o postpandemicznych lękach i próbie szukania sposobów na ich oswojenie. Jak pokazuje Walczak, zdalne nauczanie i home office odcisnęło swoje piętno nie tylko na uczniach i nauczycielach, ale w zasadzie na wszystkich. Gdy wyjdziemy z sieci, wkraczamy w realny świat, z prawdziwymi problemami. To właśnie z nimi musimy sobie poradzić. W jaki sposób to zrobić? Warto szukać porozumienia z ludźmi – to może uratować nas przed wpadnięciem w szpony sieci.

 



Anna Dycha
Dziennik Teatralny Białystok
18 czerwca 2022
Portrety
Michał Walczak