Jak zostać Żydówką?

To wprawdzie nie jest podręcznik, ale lekcje odbywane przez Krystynę (Sylwia Najah), która z miłości do wybranka (Marek Ślosarski) postanawia zmienić wyznanie, mają w sobie nieco dydaktyzmu, choć na wesoło.

Wydaje się, że cierpliwy i wyrozumiały nauczyciel Jonasz (Dawid Szurmiej) zniesie wszystko. Musi tak być, bo Daniel Simon napisał przede wszystkim komedię, a nie poważną sztukę o konwersji religijnej, chociaż przy okazji widz nieobeznany z zasadami judaizmu tego i owego liźnie. Ale i tak niewiele się dowie. Zobaczy natomiast specyficzne poczucie humoru, dystansu i dwuznaczności w zachowaniach rabinów i ortodoksyjnych Żydów. Wszyscy niby poważni, ale skłonni do ustępstw, niby bardzo zasadniczy, ale gotowi przebaczać.

Słowem, jest to zabawna opowieść o miłości uwikłanej w religijne uzależnienia, które pojawiają się jako asekuracja przed małżeństwem, aby nieoczekiwanie zacząć wywierać coraz większy wpływ na życie codzienne. Wszystko jednak musi się skończyć dobrze.

Majster od komedii i fars, czyli Marcin Sławiński, wystawił "Szabasową dziewczynę" w gościnnych progach Klubu Garnizonowego pewną ręką, publiczność bawi się, a lżejsza rzecz poświadcza, jak wszechstronna jest paleta propozycji Teatru Żydowskiego.

Nawet wtedy, gdy pozbawiony siedziby musi korzystać z rozmaitych przystanków, wyczekując na nowy stały adres.



Tomasz Miłkowski
Przegląd
2 lutego 2017