Jej portret: Katarzyna Żak

Gra w filmach, serialach, teatrze, nagrywa płyty, koncertuje. Popularność zyskała dzięki roli Kazimiery Solejukowej w „Ranczu". Prywatnie szczęśliwa żona i matka. Spełniona artystka. W cyklu, „Jej portret" – Katarzyna Żak.

W lipcu, pomiędzy kolejnym zamykaniem teatrów z powodu pandemii, w Och - Teatrze odbyła się premiera sztuki "Wspólnota mieszkaniowa" Jiřego Havelki w reż. Krystyny Jandy. W spektaklu Katarzyna Żak jako Horváthová, zachwyca swoim scenicznym image i rolą, którą zbudowała. Aktorka gra nieszczęśliwą w życiu kołtunkę, która na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej broni swoich racji. Brawurowo zagrana rola zachwyciła krytyków i publiczność.

Katarzyna Żak urodziła się i wychowała w Toruniu. Jej mama Danuta z zawodu była okulistką, a tata Janusz pracował w laboratorium szpitalnym. Rodzice trzymali ją krótko. Mama czasem zabierała ją do szpitala, ale mała Kasia nie lubiła tam chodzić - bała się strzykawek i nie lubiła szpitalnego zapachu.

Tata często małej Kasi, kazał podlewać pomidory albo wyrywać chwasty. Nienawidziła tego, więc kłamała mu, że musi uczyć się do klasówki z matematyki. Dużo czasu spędzała u babci Helenki, która była niezwykle ciepłą osobą. Do dziś, aktorka wspomina ją z rozrzewnieniem. W jednym z wywiadów, Katarzyna Żak przyznała, że szykując się do roli Solejukowej pełnymi garściami czerpała ze wspomnień związanych ze swoją babcią Helenką.

W szkole podstawowej przyszła gwiazda na świadectwach miała czerwone paski. Uwielbiała przedmioty humanistyczne. Nic więc dziwnego, że w liceum poszła do klasy humanistycznej, co rozżaliło rodziców, którzy chcieli, aby zdawała na medycynę. Będąc już nastolatką Kasia przeżywała swoje pierwsze miłości, zauroczenia i imprezy. Jeden z jej chłopaków, uciekł przed miłością, bo po szkole średniej poszedł do seminarium. Nastoletnią Kasię rodzice trzymali krótko. Musiała wracać do domu o 20. Jeśli się spóźniła, ojciec zamykał furtkę, zmuszając Kasię do przechodzenia przez płot.

TEATR

Będąc w przedszkolu, przyszła gwiazda, zetknęła się po raz pierwszy z teatrem. Dzieci przygotowywały dla rodziców spektakl "Koziołek Matołek". Chłopiec mający zagrać tytułową rolę, zachorował. Zastąpiła go w tej roli... Kasia.

Swoją pierwszą wizytę w teatrze tak wspomina:

"To było w szkole podstawowej kiedy poszliśmy z klasą do Teatru im. Horzycy w Toruniu na "Alicję w Krainie Czarów". Pamiętam, że siedziałam w loży i bardzo się wciągnęłam w tę opowieść, w magię teatru. Nie przypuszczałam wtedy, że za kilka lat sama stanę po drugiej stronie rampy."

W liceum Kasia postanowiła zdawać do szkoły teatralnej, pomimo, że miała kompleksy. Była pulchna. Nie czuła się z takim wyglądem najlepiej.

Na początku lat 80. dostała się na wydział lalkarski do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Pierwsze miesiące nauki były dla niej bardzo trudne. Duża liczba zajęć i obowiązków była przytłaczająca. Przyszła aktorka nie miała na nic czasu.

Kariera Katarzyny Żak szybko się potoczyła. W 1986 roku aktorka dostała etat w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Zadebiutowała rolą Panny Młodej w spektaklu "Sztukmistrz z Lublina" w reż. Jana Szurmieja. Z wrocławską sceną, związana była przez blisko dziesięć lat. Na tej scenie zagrała wiele różnorodnych ról zarówno w repertuarze klasycznym jak i współczesnym.

CEZARY

Z Cezarym Żakiem znała się ze szkoły teatralnej. Wszystko zaczęło się jednak na studenckim obozie jeździeckim. Ich konie miały się ku sobie, więc zaczęły się żarty na ten temat. Po obozie zaczęli się spotykać.

W 1985 roku wzięli ślub. Rodzice Kasi byli sceptyczni, mówili, im, że są za młodzi na małżeństwo. Kasia miała 21 lat, Cezary - 24. Para postawiła jednak na swoim. Żeby zarobić na ślub, wyjechali do Francji, gdzie pracowali fizycznie, remontując mieszkania. W 1988 roku urodziła im się córka Aleksandra, w 1994 roku na świat przyszła ich druga córka Zuzanna.

W 1995 roku skończyła się Katarzynie i Cezaremu umowa z Teatrem Współczesnym we Wrocławiu. Dyrektor zaproponował im jedynie pół etatu. Niestety nie mogli się zgodzić na taką propozycję, bo nie mieliby za co żyć z dwójką małych dzieci. Cezary podjął decyzję, że przenoszą się do Warszawy i tutaj szukają pracy w zawodzie. Dla Kasi, nie była to łatwa decyzja, zaczynać wszystko od nowa.

"To była dla nas trudna decyzja, ale po latach okazało się, że warto było wtedy zaryzykować "- mówiła Katarzyna w wywiadzie dla Strefa Lifestyle.

WARSZAWA

Początki w Warszawie nie były dla nich łatwe. Mieli z Cezarym problemy z utrzymaniem się w zawodzie. Zdarzało się, że brakowało im pieniędzy. Ale mieli dużo szczęścia, bo spotykali odpowiednich ludzi, w odpowiednim miejscu i czasie.

Aktorka parę miesięcy wcześniej nagrała płytę jazzową. Dała ją Andrzejowi Strzeleckiemu, dyrektorowi Teatru Rampa do przesłuchania. Z miejsca dostała angaż do teatru. Cezary Żak z kolei otrzymał etat w Teatrze Powszechnym, gdzie zaczął partnerować w spektaklu samej Krystynie Jandzie.

Ze sceną na Targówku, Katarzyna Żak związana była przez szesnaście lat. Zagrała tutaj m.in. jedną z głównych ról w wielkim przeboju tej sceny, rockowym musicalu o Jimie Morrisonie "Jeździec burzy", który na afiszu utrzymywał się blisko dwadzieścia lat.

Na wielkim ekranie zadebiutowała w 1990 roku rolą Małgośki w filmie "Seszele", w reżyserii Bogusława Lindy. Rozpoznawalność przyniosła jej rola Danuty Kwiatkowskiej w serialu "Klan" oraz udział w "Miodowych latach", w których zagrała Alinę Krawczyk, żonę Karola Krawczyka (Cezary Żak). Przy tej produkcji pracowała z mężem wspólnie przez kilka lat.

Udział Cezarego Żaka w "Miodowych latach" uczynił z niego gwiazdę i pozwolił mu stanąć finansowo na nogi. Katarzyna i Cezary zaczęli więc budować pod Warszawą swój dom.

Przełomem w karierze Katarzyny Żak była rola Kazimiery Solejukowej w serialu "Ranczo" - prostej, nieco naiwnej kobiety, matki siedmiorga dzieci. Za te rolę Polki pokochały aktorkę. Katarzyna Żak uważa te rolę za swoje największe dokonanie zawodowe.

"Rola Solejukowej daję mi możliwość żonglowania różnymi środkami aktorskimi. Satysfakcję sprawia mi fakt, że postać w którą się wcielam w tym serialu, ma duży oddźwięk społeczny. Ta rola pokazuję kobietom w Polsce, zwłaszcza dojrzałym, że niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania i wykształcenia, nigdy nie jest za późno na zmianę swojego życia i realizowanie marzeń. Dostaję wiele listów od kobiet, które dzięki tej roli, zaczęły zmieniać swoje życie. To jest bardzo budujące" - mówiła aktorka w wywiadzie.

Aktorka wciąż czeka na dużą rolę filmową. Póki co, Katarzynę Żak można oglądać w popularnych serialach: "Przyjaciółki", "Ojciec Mateusz" czy "Brzydula 2".

Artystka spełnia się nie tylko w teatrze i planie filmowym. Jej wielką pasją jest również muzyka. W szkole podstawowej zaczęła występować w chórze, który prowadził Pan Kazimierz Jaworski. Polubiła te wielogodzinne próby. To wtedy zrozumiała, że śpiewanie daje jej dużo radości i chciałabym w przyszłości je kontynuować.

Po skończeniu szkoły teatralnej zaczęła grać w musicalach i spektaklach muzycznych. Praca nad tymi przedstawieniami pozwoliła jej współpracować z najlepszymi polskimi kompozytorami czy autorami tekstów m.in. z Zygmuntem Koniecznym, Wojciechem Młynarskim czy Agnieszką Osiecką.

Katarzyna Żak nagrała, m.in. płyty: "Młynarski Jazz", "Bardzo przyjemnie jest żyć" i "Miłosna Osiecka". Piosenki z tych płyt można usłyszeć na recitalu aktorki, które artystka prezentuje w różnych częściach Polski.

Dużo czasu poświęca działalności charytatywnej. Jest ambasadorką budowy hospicjum opieki paliatywnej w Chojnicach, kampanii Kwiat Kobiecości, która namawia kobiety do badań profilaktycznych raka szyjki macicy. Była również ambasadorką dwóch akcji czytelniczych w Polsce.

PO PIERWSZE RODZINA

Pytana w wywiadzie, gdyby musiała wybierać – to czy byłby to zawód aktora czy śpiewanie?, odpowiada, że wybrałaby zawód aktora, bo to jest dziedzina, w której czuję się najpewniej.

Najważniejsza dla niej jest jednak rodzina. Kiedy ma dla siebie chwilę, uwielbia spędzać czas ze swoim mężem i córkami w ich podwarszawskim domu, obok lasu. Prowadzą otwarty dom. Na Wigilię przyjeżdża do nich cała rodzina.

Niedawno Katarzyna Żak z mężem obchodziła 35 rocznicę ślubu. W środowisku artystycznym, takie długoletnie związki to rzadkość. Pytana, co jest podstawą dobrego związku, odpowiada, że trzeba się ze sobą zaprzyjaźnić i pracować przede wszystkim nad sobą.

O mężu, mówi, że jest bardzo męski i odpowiedzialny.

"Cezary to "silna osobowość", która potrafi pocieszyć i zmotywować" - mówiła w wywiadzie.

To Cezary Żak podejmuję strategiczne decyzję, płaci rachunki, zajmuję się ogrodem. Katarzyna zajmuję się domem. Piecze ciasta, sprząta, uwielbia prasować, pilnuje terminów męża. Nie przepada za gotowaniem.

Kiedy mają wolną chwilę wyjeżdżają. Albo na ukochane Mazury, albo do Włoch, gdzie zwiedzają małe miasteczka i cieszą się sobą. Z Cezarym uwielbiają Rzym, do którego chętnie wracają. We dwójkę byli na "randkach" w Londynie, Wenecji, Berlinie, Barcelonie. Lubią ze sobą rozmawiać i spędzać wspólnie czas.

Katarzyna Żak lubi swoją dojrzałość. Uważa, że w każdym wieku można fajnie się czuć. Teraz, kiedy wyfrunęły córki Cezarego i Katarzyny z rodzinnego gniazda, mają dla siebie więcej wolnego czasu. Czas pandemii, pozwolił im na chwilę zwolnić, bo na co dzień ich kalendarze są wypełnione po brzegi.

Obecnie aktorkę można oglądać na warszawskich scenach. Gra w dwóch spektaklach Och - Teatru, w teatrach Capitol i Komedia. Artystkę możemy również oglądać w impresaryjnych spektaklach "Serce na odwyku" i "Dziwna para", w których występuję razem z mężem.

"Czasem z Czarkiem spieramy się o kształt spektaklu, który wyreżyserował albo o swoje role! Ale to nie jest krytyka. Tylko nasza subiektywna ocena. Nie „hejtujemy" się nawzajem" - mówi Katarzyna Żak.

Ciekawe, jak aktorka oceni spektakl "Dziewczyna z pociągu" na podstawie słynnego thrillera, który reżyseruje Cezary Żak w Och - Teatrze. Premiera spektaklu - jak pandemia pozwoli - w marcu.



Maciej Łukomski
strefalifestyle.pl
17 lutego 2021
Portrety
Katarzyna Żak