Kameralnie o miłości i stracie

Kameralnie i lirycznie rozpoczął się jubileuszowy rok w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Obchody swoich 60 urodzin zespół Teatru rozpoczął od polskiej prapremiery "Opowieści zimowych". Na scenie wystąpiła wyjątkowa i wywołująca zachwyt publiczności Edyta Krzemień. Towarzyszyła jej Zofia Grażyńska oraz soliści Orkiestry Teatru Muzycznego w Poznaniu pod kierownictwem Jakuba Kraszewskiego.

"Opowieści zimowe" to muzyczny monodram oparty na cyklu December songs Maury'ego Yestona, który nie tylko skomponował dziesięć lirycznych utworów, ale również napisał do nich teksty. Ten wszechstronny kompozytor jest także autorem wielkich przebojów broadway'owskiej sceny. Do najpopularniejszych dzieł Yestona należą musicale "Phantom", "Titanic" i "Nine". Sam kompozytor nie ma jednak szczęścia - premiera musicalu "Titanic" zbiegła się bowiem z powstaniem filmu Jamesa Camerona, który przyciągnął do kin znacznie większą widownię, a premierę "Phantoma" poprzedził napisany nieco później, "Upiór w operze". Nie oznacza to jednak, że dzieła Maury Yestona nie cieszą się popularnością na międzynarodowych scenach teatralnych.

Cykl "December songs" powstał w roku 1991 na zamówienie nowojorskiej Carnegie Hall. W tym samym roku odbyła się też sceniczna premiera tego muzycznego monodramu. W Polsce utwór pozostawał mało znany i nigdy wcześniej nie był wystawiony na deskach żadnego z teatrów. Tym mocniej cieszy fakt, że to właśnie Teatr Muzyczny w Poznaniu, przy okazji swojego jubileuszu, zwrócił się w stronę cyklu Yestona przybliżając go polskiej publiczności.

Cykl "December songs" został wzbogacony o dwa songi kompozytora: "Bawisz się ze mną" i "Nowe słowa", a całość rozpoczęła się wierszem Haliny Poświatowskiej, ("We mgłę go wyprawiłam").

- Pieśni Maury Yestona są niczym bursztyny znalezione na plaży w zimowy, sztormowy poranek: przebłyski nadziei i zastygniętego słońca wśród bezkresu zimnej szarości. Nośnikiem wszelkich emocji w tym spektaklu jest kropla. Kropla wody - która może być początkiem wszystkiego, a wzbierając w rwący nurt, może wszystko zakończyć. Kropla krwi - która czasem dzieli od życia bądź śmierci. Łza - podobnie, z dwoistością swej natury. Jakże się to pięknie przeplata... - mówił jeszcze przed premierą Janusz Kruciński, odpowiedzialny za koncepcję inscenizacyjną Opowieści zimowych.

Edyta Krzemień to najzdolniejsza solistka musicalowa w Polsce, co pokazała już wielokrotnie, występując w takich produkcjach jak chociażby "Upiór w operze", "Les Miserables", "Sweeney Todd", "Jekyll & Hyde" czy "Ghost". Żadna z tych ról nie była jednak tak wymagająca jak kreacja zranionej kobiety w "Opowieściach zimowych". Solistka wystąpiła na scenie sama, co sprawiło, że cała uwaga widzów i słuchaczy skupiła się właśnie na niej. Edyta była odpowiedzialna za wyśpiewanie każdego dźwięku, a jednocześnie musiała zbudować nastrój, podkreślić dramaturgię i pokazać emocje, bez których monodram Yestona pozostałby jedynie recitalem. Wszystko to udało się idealnie połączyć w całość, która zachwyciła i wzruszyła widzów spektaklu. Desperacja, a nawet autodestrukcja bohaterki przeplatały się z tęsknotą i melancholią, by w końcowej scenie odnaleźć wewnętrzny spokój, światełko nadziei oraz promyk radości. Songi Yestona nie zostały przez Edytę wyśpiewane - solistka malowała dźwiękami historię porzuconej, nieszczęśliwie zakochanej kobiety, tworząc dzieło na najwyższym poziomie wokalnym i emocjonalnym.

Koncepcja inscenizacyjna wprowadziła na scenę aktorkę - tancerkę, która stworzyła alter ego bohaterki monodramu. To, czego nie można było zaśpiewać i czego nie dało się namalować za pomocą głosu, pokazała Zofia Grażyńska. Podążając za solistką jak cień, wprowadziła na scenę odrobinę ruchu i rekwizyty, za pomocą których zbudowane zostało napięcie - walizkę pełną wspomnień, czerwoną apaszkę będąca symbolem zakochania, pożółkłe stare listy znalezione na strychu, a także kroplę wody. To właśnie woda pod postacią łzy spływającej po policzku, kropli padającego deszczu i rzeki, wzywającej zrozpaczoną kobietę, stała się elementem spinającym songi Yestona w całość.

Podczas spektaklu debiutował Lesław Haliński, który jest autorem polskich przekładów songów Yestona. To było pierwsze spotkanie tłumacza z poezją, który nie do końca czuł się komfortowo w nowej dla siebie sytuacji. Zupełnie niesłusznie. Polskie teksty "December songs" cechują się niebywałą poetyką, emocjami zawartymi w każdym wersie oraz wybitną rytmiką tak ważną dla dzieła muzycznego. Kunszt literacki polskiego tłumaczenia doceniła zarówno Edyta Krzemień, jak i poznańska publiczność nagradzając autora długimi brawami.

Bardzo prostą, a jednocześnie pełną emocji koncepcję inscenizacyjną Janusza Krucińskiego, dopełniły projekcje malarsko-multimedialne autorstwa Anny Pelc. Podobnie jak obecność Zofii Grażyńskiej stały się one ilustracją przeżyć głównej bohaterki, wprowadzając do spektaklu odrobinę dynamiki i ruchu.

O stronę muzyczną spektaklu zadbali soliści Orkiestry Teatru Muzycznego w Poznaniu - Maria Nowak-Walbrodt (skrzypce), Dominika Bukowska (skrzypce), Kinga Waleńska (altówka), Edyta Brzezińska-Kapłon (flet), Marcin Baranowski (wiolonczela) oraz Andrzej Iwanowski (kontrabas). Aranżację wszystkich utworów przygotował Jakub Kraszewski, który zasiadł za fortepianem.

Kameralne i liryczne "Opowieści zimowe" zainaugurowały jubileusz 60-lecia Teatru Muzycznego w Poznaniu, łącząc w sobie prostotę inscenizacyjną z pięknymi melodiami i projekcjami multimedialnymi charakterystycznymi dla współczesnego teatru. Dodając do tego wybitne zdolności wokalne Edyty Krzemień, można powiedzieć, że była to inauguracja wychodząca poza ramy rozrywkowego spektaklu. To było prawdziwe dzieło sztuki.



Marta Łuczkowska
www.swiatkultury.com.pl
17 lutego 2016
Spektakle
Opowieści zimowe